8

10.2K 358 48
                                    

Hej heloł :P
Zostaw gwiazdeczkę, jeśli ci się podoba.
Chaos tylko u mnie:)
*

•••

Dobra minęło około trzydzieści minut i wcale nie należało do przyjemnych, w zasadzie to on musiał gdzieś wyjść, ale ja mu się opierałam i tak minęło te pół godziny na naszych kłótniach. A skończyło się na tym, że aktualnie siedzę w jego aucie i jestem na niego obrażona, ponieważ przerzucił mnie na jego ramie jak szmacianą lalkę. Nie mam pojęcia jak daliśmy radę wsiąść do samochodu, ale jakoś się udało. Co on sobie myślał z tymi kajdankami, albo nie mam lepsze pytanie, czy on w ogóle w tedy myślał?

W zasadzie, teraz przypomniały mi się słowa Jacoba..Jebane prima aprilis.. Tak ma racje Jebany ten dzień, a ja chciałam iść na plaże, opalać się albo popływać..

— Zachowujesz się jak dziecko — usłyszałam obok tej melodyjny, jednak stanowczy głos.
Obróciłam głowę w jego stronę.

— A ty jak debil — poruszałam moją ręką, przez co można było usłyszeć odgłos stykających się kajdanków.

— Uważaj na słowa — warknął w moją stronę, na co mimowolnie się zwycięsko uśmiechnęłam. Szybko się wkurwia, a to lepiej dla mnie.

—Och, przyzwyczaj się do tego — powiedziałam z kpiną, przewracając oczami.

— Czy ty wywróciłaś na mnie oczami? — spytał.

— Przewidziało ci się.. — odpowiedziałam mu na jego, bardzo ważne pytanie.

Na co on tylko westchnął i już się nie odezwał, poświęcając całą uwagę na drodze. Lecz ja zaczęłam się nudzić, wiec rozglądałam się po wnętrzu auta, musi chyba kochać ten samochód, ponieważ wszytko tu lśni. Dużo tu guziczków, takie jak, klimatyzacja, ogrzewanie tyłka i różne, ale jeden przykuł moją uwagę, kliknęłam na niego, ale nic. Po chwili dach zaczął się rozsuwać do tylu, na co się szeroko uśmiechnęłam i popatrzyłam się na Luciano, który tylko pokręcił głową na boki.

Niezłe.

Podkręciłam głośność w radiu, ponieważ leciała piosenka mojego ulubionego zespołu Queen, a dokładnie Under Pressure. Zaczęłam ruszać głową, nogami, jak i palcami u rąk do rytmu piosenki. Co chwile sobie podśpiewywałam, ale nie za głośno, lecz nie za cicho. Ciepły wiatr rozwiewał moje włosy na boki, przez co czułam się świeżo.

Nagle muzyka ucichła. Zmarszczyłam brwi.

— Dobra, nie wiem jak to zrobimy, ale mam spotkanie z bardzo ważnym człowiekim — westchnął, przymykając oczy. — Więc się zachowuj.

— Wiem jak się zachować — powiedziałam z złością.

— Mam nadzieje — fuknął, chcąc wysiąść z auta, lecz pociągnął mnie przy tym, na co syknęłam.

— Uważaj! — warknęłam, na co on tylko westchnął.

*

Aktualnie siedzę na przeciwko jakiegoś starego faceta, który co jakiś czas mi się przygląda, ale ciągle gada, gada i gada z Luciano o jakiejś działce. Najśmieszniejsze jest to, że Colti uznał mnie za jego narzeczoną, na co niemal wybuchłam śmiechem, ale wtedy posłał mi ostrzegawcze spojrzenie, dlatego się powstrzymałam.

Feel it Where stories live. Discover now