ROZDZIAŁ 3

7.7K 201 32
                                    

Promienie słońca padały na jej delikatną, jasną cerę. Nie otwierając oczu przewróciła się na lewy bok i ręką dotknęła przyjemnego materiału łóżka. Dawno nie czuła się taka wyspana. Otworzyła oczy a widok jaki dostrzegła sprawił, że jej serce na chwilę przestało bić.
Leżała na ogromnym białym łóżku, ściany pokoju były szaro-czarne, przed nią były czarne, najprawdopodobniej zamknięte drzwi a po lewej białe drzwi do łazienki.

Szatynka wstała do pozycji siedzącej i ujrzała przed łóżkiem biały, puchaty dywanik a po prawej była przezroczysta ściana z widokiem na piękne krajobrazy w tym plażę.

Uchyliła lekko usta ze zdziwienia i przez jej myśl przeszło wiele pytań. Podeszła do szyby i dostrzegła piękny ocean. Jednak długo się nie napawała widokiem, bo ktoś wszedł do jej pokoju. Dziewczyna lekko podskoczyła i zobaczyła w drzwiach przystojnego mężczyznę o ciemnych jak węgiel włosach i oczach. Miał na sobie czarny garnitur a jego włosy były w lekkim nieładzie. Stała jak wryta wpatrując się w jego przeszywające spojrzenie.

- Idę do pracy, możesz chodzić po całym domu. Czuj się jak u siebie. Przyjdę o 17:00 i w tym czasie możesz sobie przygotować pytania jakie chcesz mi zadać, bo na pewno jakieś masz... Odpowiem na wszystkie a przynajmniej się postaram- mówił niskim, gardłowym tonem lekko się uśmiechając. Jednak powaga nie znikała z jego twarzy.

Tylko kiwnęła twierdząco głową. Nie mogła z siebie wydusić ani jednego słowa.

- Wszystkie potrzebne rzeczy masz w łazience i w garderobie. Jak będziesz głodna zejdź do kuchni, tam masz śniadanie- oznajmił wpatrując się dość chłodnym spojrzeniem w Stellę.

- Rozumiem, dzięki- odparła dość pogodnie.

Mężczyzna skinął głową i wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi. Nie wiedziała czemu mu podziękowała, bo powinna raczej spytać się go jak mógł ją do cholery kupić, ale nie spytała. Z resztą miała czas do 17:00 i wtedy będzie pytać o co zechce.

W pierwszej kolejności weszła pod prysznic. Zdjęła z siebie tą okropną sukienkę z ubiegłego dnia i wzięła długi prysznic.
Łazienka sama w sobie wywierała na Stelli nie małe wrażenie. Kilka białych ręczników, duża rogowa wanna, kabina prysznicowa, szary niewielki dywanik, podświetlene lustro i jeszcze kilka innych rzeczy. Wszystko było dobrane pod kolor.

Owinęła biały, puchaty ręcznik wokół swojego ciała i ruszyła do garderoby. Wszystkie ubrania miały o dziwo dobry rozmiar, ale większość to była kuse sukienki, topy oraz krótkie spodenki, ale nie zabrakło też bluz, dresów itp.

Wybrała krótkie, jeansowe spodenki i krótki zielony top odkrywający cały brzuch. Ten dzień był naprawdę upalny, więc nie miała zamiaru umierać z gorąca w bluzie i dresach.

Uczesała swoje niesforne włosy i zrobiła lekki makijaż a siniaki przykryła podkładem. Zdziwiło ją to, że mężczyzna dobrze wiedział czego kobieta potrzebuje. A może to nie jego sprawka te wszystkie rzeczy?

Później wyszła z pokoju i napotkała przed sobą wiele różnych pokoi i korytarzy. On się w nich nie gubi?- pomyślała.

Ruszyła przed siebie aż znalazła schody. Wszytko wokół było w stonowanych odcieniach. Wystrój był naprawdę nowoczesny.

Po zejściu po schodach znalazła się w ogromnym salonie z kanapą, stolikiem oraz telewizorem. Od razu obok była kuchnia połączona z salonem. Na blacie leżała taca z ogromną ilością jedzenia. Zastanawiała się jak ona to wszytko zje. Usiadła na krześle przy stole w jadalni, która była od razu obok salonu również połączona z salonem.

Choć była bardzo głodna nie zjadła za wiele, ponieważ jej żołądek się skurczył przez to ile jedzenia dawał jej Oliver. Napiła się soku pomarańczowego ze szklanki, która również była na tacy.

Uprowadzona- bo zakazany owoc smakuje najlepiej[ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now