ROZDZIAŁ 14

4.8K 111 17
                                    

Dzisiaj Felix zrobił sobie wolne od pracy. Rano obudził szatynkę głos mężczyzny.

- Bądź gotowa za 30 minut- mruknął do ucha Stelli.

- Idziemy gdzieś?- spytała podejrzliwie zaspanym głosem.

- Jedziemy na śniadanie do restauracji- oznajmił.

- No dobra- odparła i zwlekła się z łóżka.

Wzięła ekspresowy prysznic i ubrała na siebie zwiewną fioletową sukienkę. Nie zrobiła makijażu, bo raczej nie wstydziła się wychodzić bez niego do ludzi.

Wyjechali Camaro z garażu i po około 25 minutach byli już w restauracji.
Usiedli naprzeciwko siebie i złożyli zamówienie.

- Muszę Ci coś powiedzieć- zaczął przerywając chwilową ciszę.

- Zamieniam się w słuch...

- Jedziemy gdzieś na tydzień razem z Sofią, Pedrem i Chrisem- oznajmił uśmiechając się tajemniczo- bez Finna, bo ma plany na ten tydzień.

- Gdzie?- spytała z entuzjazmem.

- Dowiesz się na miejscu.

- No ej! Felix no proszeee nie bądź taki, powiedz.

- Nic z tego- parsknął śmiechem.

- Yh! No dobrze, to nigdzie nie jadę- udała oburzoną.

- Wyjeżdżamy jutro, mogę Ci tylko powiedzieć, że to nie jest w tym mieście.

- Cholera to gdzie?

- Cśś, i tak się nie dowiesz. Dopiero jutro mała.

- Niech Ci będzie... Ale jeśli chciałbyś mi wcześniej powiedzieć...

- Nic z tego- rzucił.

Po chwili kelnerka ubrana w schludny strój podała im talerze ze śniadaniem i po szklance musującej wody.

Późnej pojechali do domu i cały dzień spędzili na oglądaniu razem filmów i seriali. Wieczorem obaj pakowali swoje rzeczy.

- Nawet nie wiem co mam ze sobą zabrać- rzekła.

- Oj tam, ważne żebyś wzięła strój kąpielowy.

- Uuu zapowiada się ciekawie- mruknęła.

Rano Stella mimo przespanych około 5 godzin tryskała energią.

Była niezwykle podekscytowana wyjazdem i ponownym spotkaniem z przyjaciółmi bruneta a najbardziej z Sofią. Chciała z nią pogadać na różne tematy.

Z samego rana o 7:00 wszyscy razem spotkali się w centrum miasta. Jak dojechali na miejscu była już cała reszta.

- Cześć wam!- krzyknął z daleka Felix.

- Siema! Gotowi na niezapomnianą zabawę?!- spytał podekscytowany Pedro.

- A jak?!- odrzekli chórem.

Wszyscy razem wsiedli do jednego auta. Prowadził Chris a obok niego usiadła jego dziewczyna Sofia.
Na tyłach były trzy miejsca.
Z prawej usiadł Pedro, Stella na środku a Felix po lewej.

W radiu leciała głośna muzyka a Pedro i Sofia palili marihuanę.

- Kiedyś z tym skączycie?- spytał Felix- to was zabije.

- Na coś trzeba umrzeć- odparł Pedro.

- Dokładnie- rzekła Sofia z aprobatą- może też powinieneś się trochę odstresowaś, co Baxter?

Uprowadzona- bo zakazany owoc smakuje najlepiej[ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now