ROZDZIAŁ 16

3.7K 94 10
                                    

Od ich szczerego wyznania minęły już dwa tygodnie.

-  Stella!- zawołał wychodząc z sypialni.

- Kuchnia!- krzyknęła a Felix ruszył w tamtym kierunku.

Przy blacie zastał swoją kobietę robiącą śniadanie.
Podszedł do niej i przytulił od tyłu całując ją w kark.

- Jedziemy dzisiaj do twojej rodziny- szepnął. Ta nagle podskoczyła i rzuciła mu się na szyję.

- Naprawdę?! Boże tak się cieszę! Tak dawno ich nie widziałam!- po jej policzku spłynęła łza.

Felix pocałował jej mokry policzek i pomógł ze śniadaniem.

- Nie wiem od czego mam zacząć...- oznajmiła biorąc do ust trochę jajecznicy- co im powiem? Prawdę czy skłamać?

- Chyba obejdzie się bez kłamstw, po prostu powiemy prawdę, ale nie całą. Nie martw się tym teraz- rzekł i położył dłoń na jej.

Po posiłku kobieta ubrała na siebie zieloną sukienkę przed kolano, czarne szpilki i zrobiła sobie lekki makijaż. Mężczyzna założył czarny elegancki garnitur a czarne jak węgiel włosy zaczesał lekko na bok.

- Którym panienka sobie życzy jechać?- spytał na parkingu.

- Czarnym mercedesem- oznajmiła.

- Tak jest- zasalutował.

Ich droga zajęła kilka dobrych godzin, które szatynka przespała.

- Księżniczko... Jesteśmy- mruknął do jej ucha.

Ona powoli otwarła oczy i gdy zobaczyła okolice przypomniały jej się wszystkie te dobre jak i złe chwile.

Felix otworzył kobiecie drzwi i wystawił ramię w jej stronę, które ona bez wahania ujęła. Zapukali do drzwi, które po chwili otworzyła im kobieta mająca około 40 lat. Zakryła usta ręką i mocno przytuliła córkę.

- Boże dziecko! Tak się martwiłam! Gdzieś ty była tyle czasu?! Podobno wyjechałaś, ale gdzie?! I kto to jest?!- spytała patrząc na bruneta.

- Mamo wszytko Ci wyjaśnię, ale to za chwilę. Z resztą dlaczego niby wyjechałam?- spytała.

- Przecież zostawiłaś kartkę na łóżku na której napisałaś o tym, że wyjechałaś.

- Yyy chyba czeka mnie mnóstwo wyjaśnień...- westchnęła.

Kobieta spojrzała na mężczyznę.

- Felix Baxter- przedstawił się wystawiając rękę w stronę kobiety.

- Aveline Viser- przedstawiła się i podała mu rękę, którą pocałował- zapraszam.

Otwarła szerzej drzwi i zaprosiła ich do środka.

Usiedli przed dużym stołem na który po chwili znalazło się kilka przekąsek.

Dom był niewielkich rozmiarów, ale był nowocześnie urządzony. Ściany były w odcieniach beżu i bieli oraz panowała tam przytulna atmosfera.

Wszyscy usiedli i panowała chwilowa cisza. Nagle przez kuchnie przechodził chłopak ze słuchawkami w uszach. Miał na sobie czarne dresy i białą koszulkę.

Nie zwracał uwagi na towarzystwo dopiero po chwili ich zauważył i zamarł.

- Lucas!

- Stella!

Rzucili się na siebie i zamknęli w mocnym uścisku.

- Tęskniłem siotrzyczko- oznajmił.

- Ja za tobą też- po chwili się od siebie oderwali.

Uprowadzona- bo zakazany owoc smakuje najlepiej[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz