Teoria kumpla Marcela.

10 1 0
                                    

Ach... pamiętam to jakby to było wczoraj. Dzień, który wywrócił mój świat do góry nogami DWA razy. Jak gdyby nigdy nic wstałam zadowolona i szczęśliwa, co dało mi do myślenia, że coś nie gra, a dlaczego? Ponieważ był listopad, a za oknem pojawiła się cienka warstwa śniegu na trawniku, normalnie w takiej sytuacji ogrywam znaną wszystkim scenę z "Dnia świra", więc zaczęłam się zastanawiać. Zastanawiałam się tak przez dwie godziny, w między czasie robiąc typowe poranne czynności, aż na lekcji historii doznałam olśnienia i pomyślałam sobie: O k*rwa.

Niezwłocznie napisałam do mojego osobistego specjalisty od pojebanych rzeczy, który chce abym w mediach nazywało go Marcel. Wytłumaczyłam mój problem Marcelowi w ten sposób:

"Ostatnio mam bardzo realistyczne sny, nie wiem czym to jest spowodowane, bo o ile wcześniej miałam bardzo, rzadko takie sny to one nie wpływały na mój umysł tak jak teraz. Po prostu, przez te sny nie wiem co jest prawdziwe, np. tydzień temu byłam święcie przekonana, że chodzę na studia i zasnęłam nad pracą dyplomową, innym razem myślałam, że nie ma żadnego zadania z polskiego, bo wszystko zrobiłam, a tak nie było.Dziś śniło mi się, prawdopodobnie przez to, że oglądałam z mamą SNK do 22, że ArminxJean jest kanoniczne. I przez dwie godziny byłam święcie przekonana o tym fakcie."

Marcel pocieszał mnie przez pół minuty, stwierdzając, że to "chujowe uczucie", po czym napisach, że też by tak chciał tylko, że z Jeanem i Rainerem. Ja mistrzyni prostych i kreatywnych odpowiedzi napisałam: "Ty to głupi jesteś, przecie Jean ma więcej chemii z Arminem". Na co Marcel wyciągnął kartę pułapkę "Zrozum, ja czytam angielskie wydanie mangi, a ty tylko polskie, bo jesteś amebą nie potrafiącą przeczytać jednej strony po angielsku nie sprawdzając słownika". Oczywiście trochę rozbudowałam tą nazwę.

W każdym razie, Marcel zjebał mi wtorek. Podał mi sensowne argumenty, pokazując mi screeny z mangi i mówiąc, że to przynajmniej ma sens. Nawet moja ostatnia deska ratunku pod tytułem: "Ale przecie Rainer zabił Marco, Jean go za to zapierdoli, więc nie mogą być razem" wywołała u Marcela salwę śmiechu, później mi wysłał obrazek, gdzie rzeczywiście Jean przywala Rainerowi, ale ten dalej żyję.

Po kilku tygodniach coraz bardzie traciłam nadzieję, że kiedykolwiek obalę teorię Marcela. Mało tego, zaczynałam oswajać się z tym shipem i stwierdziłam, że może to ma sens, skoro Isayama stworzył Ymir x Historia, to może zrobi to drugi raz. Zaczęłam tworzyć nawet memy prześmiewające naszą sytuację. O to jeden z nich:

I dochodzimy do 8 kwietnia 2021, kiedy to pojawił się ostatni rozdział tytanów i nie żeby coś ale

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I dochodzimy do 8 kwietnia 2021, kiedy to pojawił się ostatni rozdział tytanów i nie żeby coś ale...

I dochodzimy do 8 kwietnia 2021, kiedy to pojawił się ostatni rozdział tytanów i nie żeby coś ale

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

HAHAHAHAHAHAHA...

Nic się nie sprawdziło, nawet to, że wszyscy zginą. I nie wiem dlaczego, ale jednak jak dowiedziałam się, że teoria się nie sprawdziła to poczułam takie ukucie w serduszku. Pół roku byłam zapewniana i święcie przekonana, że tym razem to się sprawdzi. Ale nawet to mnie tak nie mierzi, najbardziej mnie boli cały finał, to jak to się zakończyło.

Miałam nadzieję, że nie będzie tak jak z finałem GoT'a, że całe te dziesięć lat pójdzie w pizdu. Ale... im dłużej debatujemy z Marcelem nad tym, że Rainer woli sztachać się papierem niż robić lewatywę Jeanowi, tym bardziej dochodzimy do wniosku: Isayami chyba już od dłuższego czasu  chce otworzyć ten swój salon SPA.

I tu przytoczę pewne stwierdzenie Marcela, dlaczego ten finał nie jest taki dobry. Mianowicie, takie tytuły jak np. Beastars, miały na siebie pomysł, autorzy chcieli je rozwijać, mogły skończyć się o niebo lepiej gdyby ktoś nie powiedział: Słuchaj, to się trochę za długo ciągnie, musisz skończyć mangę w trzech rozdziałach, ok? I nie ma za co winić autorów, oni chcą, ale magazyny im nie pozwalają. Z SNK jest inaczej, Isayama, z tego co słyszałam, miał wolną rękę, mógł to skończyć w każdym momencie i skończył to w najgorszy sposób. I już pal licho ten nieszczęsny ship JeanxRainer, bo ja i tak będę po stronię JeanxArmin. Ale całokształt, to jak niektóre wątki zostały ucięte, depresja Rainera, motywy Erena, KURWA Z TEGO DAŁO SIĘ ZROBIĆ COŚ LEPSZEGO, POTRZEBA BYŁO JESZCZE TROCHĘ CZASU!

Uch... także to były takie luźne odczucia, które trochę się we mnie kłębiły od dłuższego czasu. Jeśli chcecie coś dodać w sprawię tego nieszczęsnego finału, to zachęcam do komentowania, a idę robić różne rzeczy jakie normalni ludzie robią na kwarantannie, do następnego.

Dopóki jestem w swojej piwnicy... jest dobrze.Where stories live. Discover now