41. Aż do śmierci.

337 30 63
                                    

Per. Mondo

Kiedy Chihiro skończyła już przepraszać Kiyotake to wyszła z jadalni pogodnie nas żegnając. Z racji, że w jadalni byłem już tylko ja wraz z Taką, to panowała tutaj zupełna cisza. Chłopak patrzył na swoje dłonie i intensywnie o czymś myślał. Być może po głowie wciąż krążyły mu myśli o naszym zerwaniu? Zgaduję, że teraz nie da mi żyć i będzie mnie tym dręczył przez następne kilka dni.
Mondo: Nie martw się Taka. - zacząłem przerywając ciszę. - Ja z tobą zrywać nie zamierzam, więc to zależy tylko i wyłącznie od ciebie.

Taka podniósł swój niepewny wzrok na mnie i chwilę wahał się nad odpowiedzią.
Kiyotaka: Ja też z tobą nie zerwę. Obiecuję! Będę z tobą do końca mojego życia. - odparł łapiąc moje obie ręce.
Mondo: To zabrzmiało trochę strasznie, ale jednocześnie miło. - powiedziałem również trzymając go za ręce. - Czyli jesteśmy na siebie skazani, aż do śmierci?! - odparłem udając zawiedzionego tą informacją.
Kiyotaka: Po śmierci też! - wykrzyczał energicznie.
Mondo: O maaatko!
Kiyotaka: No niestety Mondo. Już nie ma odwrotu! Twoja dusza jest teraz w moim posiadaniu.
Mondo: Wiesz co? - zacząłem, a Taka patrzył na mnie pytająco. - Nie przeszkadza mi to za bardzo.

Po tych słowach przyciągnąłem chłopaka do siebie za ręce, a następnie pocałowałem go. Tkwiliśmy chwilę w tej pozycji całując się, ale po jakimś czasie przerwałem i podszedłem do chłopaka, by usiąść nieco bliżej niego.
Gdy już zająłem miejsce obok Taki, to uderzając w moje nogi zasugerowałem mu, by usiadł na mych kolanach. Chłopak początkowo niezbyt był chętny, lecz po namyśle usiadł na wskazanym miejscu. Momentalnie przytuliłem go przyciskając jego klatkę piersiową do mojej. Kiyotaka chwilę po tym wtulił się we mnie.
Kiyotaka: Kocham cię...- powiedział strasznie cicho.
Mondo: Ja ciebie też. - odparłem trochę głośniej od niego.
Zaraz po tym odsunąłem od siebie nieco, wciąż siedzącego mi na kolanach, chłopaka wychodząc w ten sposób z uścisku. Jedną dłoń położyłem na jego policzku, a drugą gładziłem go po twarzy. Kiyotaka intensywnie patrzył mi się w oczy, lecz po chwili chłopak skierował swój wzrok na moje usta. Przybliżyłem swoją twarz do jego twarzy pozwalając w ten sposób naszym nosą się stykać. Taka nie mogąc już wytrzymać złączył nasze usta pocałunkiem. Chłopak dominował chwilę, ale szybko rolę się zamieniły.  Przestaliśmy dopiero, gdy zabrakło nam powietrza.
Kiyotaka: haha Hahah! - chłopak zaczął z jakiegoś nieokreślonego powodu się śmiać.
Mondo: A tobie co?
Kiyotaka: Jesteś caały czerwony, haha... - kontynuował.
Mondo: Nie bardziej, niż ty! Gościu, ty wygladasz jak jakiś pomidor! - zacząłem wybraniając się.
Kiyotaka: Co? Serio?! - schował twarz w dłoniach.
Mondo: Ej no, nie chowaj tej mordki, bo patrzenie na coś innego, niż ty jest nuudneee.

Chłopak posłusznie odkrył swą twarz i położył swoję ręce na moich ramionach.
Kiyotaka: Co będziemy dziś robić? - zapytał zmieniając temat.
Mondo: A co byś chciał?
Kiyotaka: Jakbym wiedział to bym się nie pytał tylko bym od razu zaproponował.
Mondo: W sumie racja. To może...hmm... Może chodźmy na basen, a później pójdziemy do mnie, co ty na to?
Kiyotaka: Brzmi świetnie! - odparł, a zaraz po tym wstał mi z kolan i ustał obok.
Chwilę po nim również wstałem i zacząłem się przeciągać.
Mondo: O matko, ale zdrętwiałem.
Kiyotaka: Więc aktywność fizyczna dobrze ci zrobi. - powiedział sprzątając naczynia ze stołu. - Pójdę je zanieść i idziemy.
Mondo: Daj, ja je zaniose.
Kiyotaka: Nie. Cały czas ty mnie wyręczałeś, więc niech chociaż teraz odwrócą się rolę. - odpowiedział po czym od razu pognał do kuchni.

Czy to jeszcze 'braterska' miłość?♥️Ishimondo//Kiyotaka x Mondo♥️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz