46- ZAZDROŚĆ

672 21 2
                                    

Alora Lin

~
Nie skończyłem z tobą.  Spotkajmy się dziś wieczorem w akademiku Slytherinu. 

- DM
~

Spojrzałam znad notatki, patrząc przez Wielką Salę w kierunku stołu Slytherinu.  Draco przeszedł obok mnie wcześniej, ukradkiem wsuwając mały kawałek pergaminu do kieszeni mojej szaty.  Siadał teraz obok swoich przyjaciół, szykując się do obiadu. 

Odwróciłam wzrok z powrotem na notatkę, składając ją zgrabnie i wkładając do kieszeni, uśmiechając się do siebie.

"O co chodzilo?"  Padma spojrzała na notatkę, którą właśnie odłożyłam.

- Nic – potrząsnęłam głową, czując, jak moje policzki się rozgrzewają.

"Jesteś pewna?"  Padma spojrzał na mnie sceptycznie.  Wyciągnęła rękę, by podnieść plasterek łososia na swój talerz. – Nie myśl, że nie zauważyłam, jak bardzo byłaś zarumieniona, kiedy wcześniej wychodziliśmy z Eliksirów.

  Przełknęłam, rozszerzając oczy i napychając usta brokułami, by uniknąć jej przesłuchania.

"Alora, no!"  jęknęła.  „Opowiadam ci wszystko o moich seksualnych spotkaniach… dosłownie o każdym. Podaję ci nawet wszystkie szczegóły, takie jak to, jaki jest duży, jak szybko…”

„Nie pytałam o szczegóły”, zaśmiałam się, prawie krztusząc się brokułami.  Połknęłam ostatni kawałek mdłego warzywa, zanim usłyszałam jej ripostę.

– Ale wiem, że potajemnie to kochasz. Daj spokój, wypełnij mnie! 

Zerknęłam na lewo i prawo, upewniając się, że wszyscy przy naszym stole byli zbyt zajęci swoimi rozmowami, by podsłuchać nasze.  - Dobrze – westchnęłam, wyjmując notatkę i podając ją Padmie. 

Trzymała ją blisko piersi, rozwikłając ją w sposób, który uniemożliwił innym odczytanie go przez jej ramiona.  Jej usta rozchyliły się w szoku, gdy przeczytała notatkę.  Padma spojrzała na mnie, zanim spojrzała na mnie zalotnie: „Bestie zaraz dostanie trochę  dziś wieczorem”.

"Padma!"

"Wiesz, że mam rację!"

--

Niespokojnie przechadzałam się z boku na bok, czekając na Draco przy wejściu do pokoju wspólnego Slytherinu.  Celowo stałam w kącie, ukryta za cieniami, aby ograniczyć moje szanse na przesłuchanie przez przechodzących Ślizgonów.  Trzymałam głowę spuszczoną, czekając na przybycie mojego chłopaka.

"Hej." 

Podskoczyłam, potykając się o ścianę, gdy spojrzałam w górę i zobaczyłam Draco idącego w moim kierunku.  Zachichotał, gdy położyłam rękę na klatce piersiowej, biorąc głęboki oddech, aby spróbować uspokoić moje pulsujące serce. „Przestraszyłeś mnie”.

"Przepraszam, kochanie," zaśmiał się, odrywając moją rękę od mojej klatki piersiowej, by splotła nasze palce.  "Jeśli ktoś nas zobaczy."

  – A jeśli ktoś nas zobaczy? 

- Po prostu trzymaj głowę nisko – powiedział, gdy kamienna ściana otworzyła się, ukazując pokój wspólny Slytherinu.  „W tej chwili nie ma wielu ludzi, więc jeśli będziemy szybcy, możemy się przemknąć”. 

Na kanapie leżało dwóch uczniów.  Kilka innych było rozsianych po całym pokoju.  Wszyscy byli albo zbyt zajęci pracą domową, albo rozmowami, żeby zauważyć nas przechodzących.  Biorąc pod uwagę, że porzuciłam moje szaty Ravenclaw i nosiłam za dużą koszulkę Slytherinu Draco, znacznie łatwiej było mi się wtopić.

𝐌𝐮𝐟𝐟𝐥𝐢𝐚𝐭𝐨 (𝐃𝐫𝐚𝐜𝐨 𝐌𝐚𝐥𝐟𝐨𝐲)Where stories live. Discover now