tio

657 44 5
                                    

Ta sielanka nie mogła trwać jednak zbyt długo. Jeon znowu powoli zaczął odsuwać się od Taehyunga. Mało kto w szkole uważał jeszcze ich związek za poważny, skoro na każdej z imprez inna dziewczyna lądowała ze starszym w sypialni. Po prostu większość uznała, że żyją w otwartym związku. Okazują sobie miłość w inny sposób.

Nikt nie umiałby uwierzyć w to, że Kim o niczym nie wie i niczego nie zauważa. Każdy to widział, a skoro on był tak blisko Jungkooka to też musiał wszystko zauważać. Jedynie Jimin był pewny całkowitej niewiedzy blondyna na ten temat.

Dlatego Park nie poddawał się. Sam zaczął uczęszczać ma imprezy, by mieć niezbite dowody na niewierność Jeona. Z ukrycie nagrywał, gdy ten dobierał się do dziewczyn, robił im razem zdjęcia przez uchylone drzwi do sypialni. Możliwe, że posuwał się za daleko. Wręcz pewne. Ale on po prostu szczerze kochał Taehyunga.

~~~

– Skarbie, znajdziesz dzisiaj dla mnie trochę czasu? Ostatnio mam wrażenie, że znowu mnie ignorujesz i chciałbym, żebyś czasami zwracał na mnie uwagę? – mruknął lekko naburmuszony blondyn, tuląc się do boku swojego chłopaka.

– Nie mam czasu, Tae. W następnym tygodniu może – odparł Jeon, obejmując go ramieniem jakby od niechcenia i skupiając się bardziej na swoim telefonie.

– Och... Okej – westchnął jeszcze bardziej zasmucony młodszy, spoglądając na ekran urządzenia bruneta.

Widział, że pisze on z inną popularną dziewczyną. Widział, że umówili się wieczorem w klubie. Doskonale wiedział, jak to spotkanie się zakończy. Jednak próbował tłumaczyć sobie, że się myli i wywalić te głupie pomysły ze swojej głowy. Znów był zbyt naiwny.

– Jungkook, kocham cię – powiedział dosyć głośno, ale chłopak nawet go nie słuchał.

Chociaż Kim nawet nie liczył, że otrzyma odpowiedź. Rozumiał, że w ich związku jest znowu źle, ale nie umiał się poddać. Dalej nie wyobrażał sobie życia bez Jeona. Jego szczęście było całkowicie zależne od bliskości starszego.

Jimin niby przypadkowo stał dosyć blisko nich i starał się wyłapywać wszystkie słowa. Nie wiedział, czy nadejdzie jeszcze kiedyś lepszy moment na wyjawienie wszystkiego. Więc postanowił spróbować zrobić to jak najszybciej. Jeżeli tym razem się także nie uda, to miał jeszcze miliony zapasowych planów. Zrobiłby wszystko dla swojej miłości i chciał wyciągnąć chłopaka jak najszybciej z tego gówna.

Zdziwił się lekko jednak, gdy nagle dostał wiadomość od Min Yoongiego. To raczej nie była osoba, która interesuje się kimś takim mało ważnym jak on. Jednak chłopak poprosił go o spotkanie w jednej z mniej uczęszczanych łazienek. Jimin raczej nie miał nic do stracenia, więc od razu ruszył w odpowiednią stronę.

Po wejściu do pomieszczenia zauważył kłęby dymu i starszego siedzącego z odpalonymi papierosem na parapecie. Podszedł od razu do niego, siadając obok bez słowa. Udawał wyluzowanego, chociaż tak naprawdę był kompletnie zestresowany. Nie wiedział, co może oznaczać te spotkanie.

– Jimin – zaczął dosyć poważnie Min, obracając się w jego stronę. – Może nie jestem najbardziej moralnym człowiekiem i sam wyrządzam ludziom wiele krzywd, ale... Nie umiem patrzeć na to, jakie piekło Jeon wyprawia temu biednemu chłopakowi i wiem, że ty czujesz to samo – zaczął spokojnie, nikogo oprócz nich nie było w tej łazience, więc mogli rozmawiać w miarę swobodnie.

– Robisz to z jego polecenia? Chcesz mnie uciszyć? – zapytał od razu lekko rozbawiony Park, bo oczywiście nie wierzył w jego dobre intencje.

– Nie, to moja własna decyzja. Nie chcę potem mieć nikogo na sumieniu, okej? Po prostu nienawidzę, gdy ktoś zdradza swojego partnera. Ja jestem wierny mojej dziewczynie zawsze i wszędzie. Możesz nawet o to popytać, ludzie widzą takie rzeczy – wytłumaczył, gasząc już zaraz swojego papierosa i rzucając go w stronę kosza. – Chcę ci pomóc zakończyć ich relacje.

To była idealna sytuacja dla Jimina, więc był już pewny, że to ten czas.

~~~

Kim wcale nie czuł się bezpiecznie. Został sam w domu na cały weekend. Na dworze powoli rozpętywała się coraz większa burza. Próbował kilkakrotnie dzwonić do Jungkooka, szukając w nim oparcia. Był na tyle żałosny, że nagrywał mu się na pocztę głosową, błagając by spędził z nim noc.

A Jeon odsłuchał je przy swojej bliskiej koleżance, by oboje mogli się z tego śmiać.

Usłyszał nagle dzwonek do drzwi, więc poszedł, dalej dosyć wystraszony, zajrzeć przez wizjer, by zobaczyć, kto go tak nagle odwiedza. Zauważył, że to Yoongi i w pierwszej chwili pomyślał, że to Jungkook wysłał go, bo sam nie kogo przyjść. To byłoby kochane. I zbyt nierealne.

Wpuścił starszego bez żadnych oporów. W końcu był to najlepszy przyjaciel jego chłopaka.

– Przepraszam, że tak nagle przychodzę, ale musimy o czymś porozmawiać... Zrobisz może nam herbatę? – zaczął Min, po przywitaniu się już z blondynem i ściągnięciu swoich butów.

– Hm? Kookie cię tu przysłał? – zapytał młodszy beztrosko, dalej mając dobry humor. Z uśmiechem poszedł do kuchni, by zaparzyć im owocową herbatę.

– Nie... Ale to o nim chcę porozmawiać – westchnął ciężko Yoongi.

Wiedział, że to nie będzie łatwa rozmowa, ale to on musiał ją przeprowadzić. Jiminowi chłopak mógłby nie uwierzyć. Możliwe, że nawet za radami Jeona nie wpuściliby go nigdy do środka.

Po chwili usiedli już przy stole z kubkami w swoich rękach.

– Myślę, że powinieneś całkowicie odciąć się od Jeona. Tae... On dalej cię zdradza, nawet teraz jest z jakąś dziewczyną w swoim domu. Nie możesz pozwalać tak sobą pomiatać. Mam nawet zdjęcia jako dowody-

Starszy chciał mówić dalej, ale blondyn przerwał mu poprzez wylanie gorącej herbaty na stół. Nie mógł nic na to poradzić, po prostu jego ręce nagle zaczęły się trząść.

– Tae... Poparzyłeś się? – zapytał szczerze zmartwiony, bo po prostu współczuł temu chłopakowi maksymalnie.

– N-nie... J-ja...Wiem – powiedział, przełykając głośno swoją ślinę. – Wiem, ale boję się, że on mnie zostawi, gdy zacznę robić z tego problemy! – powiedział załamanym głosem.

– To dobrze jeśli cię zostawi – wtrącił cicho Min.

– Nie! Nie może mnie zostawić! Musimy być na zawsze razem! – krzyczał histerycznie blondyn, pogrążając się w szlochu.

Yoongi nie zdołał mu pomóc.

Bo dla Taehyunga nie było już ratunku.

❝rebuff ❞ vkookWhere stories live. Discover now