fyra

2.3K 247 49
                                    

Jeongguk naprawdę nie spodziewał się wizyty swojego chłopaka. Bawił się w najlepsze ze swoimi przyjaciółmi, korzystając z nieobecności rodziców. Właściwie może gdyby państwo Jeon częściej wpadali do swojego domu, położyliby kres temu niezasłużonemu zaufaniu oraz ustawiliby do pionu swojego syna.

Taehyung zapukał zapłakany do drzwi, już z dala słysząc tę, jeszcze bardziej raniąca jego serce, dudniącą muzykę w uszach. Już wiedział. Wiedział o tym jak bardzo został wykorzystany, przynamniej podświadomie. Jednak zapewne wystarczyłoby tylko kilka pustych słów z ust starszego chłopaka, a znów powróciłby do swojego wcześniejszego stanu. Jeongguk sprawiał, że był ślepy. Ślepy w miłości.

Kiedy wreszcie drzwi się otworzyły, gospodarz spojrzał na niego z niemałym zdziwieniem, a jego serca już dawno zamarznięte, mimo wszystko trochę się roztopiło, gdy ujrzał młodszego w takim stanie.

– Taeś, co ty tutaj robisz? – zapytał, wychodząc i zamykając za sobą drzwi, tak by przypadkiem chłopak nie odkrył tego, co dzieje się w jego domu.

– Z-zdradzasz mnie – wyjąkał Kim, nie umiejąc złapać oddechu i wręcz dusząc się płaczem.

Jeona po raz pierwszy w życiu ogarnęło aż takie przerażenie, w tamtym momencie zdał sobie sprawę, że teraz młodszy chłopak może go opuścić. Zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo źle traktował go przez wszystkie te miesiące, jak bardzo na niego nie zasługiwał. Nie umiał się poruszyć, lęk przed utratą kogoś tak ważnego, zaślepił go na kilka chwil. Przez dosłownie sekundę miał ochotę powrócić do swojego dawnego życia, nie przejmować się tymi wszystkimi fałszywymi znajomymi, jak i po prostu opinią innych. Trwało to tylko sekundkę, bo szybko przypomniał sobie, co jest w życiu ważniejsze.

Złapał chłopaka w swoje ramiona i mocno przytulił. Podniósł go pod udami, szybko zanosząc do swojego pokoju tak, by nikt ich nie zauważył. Nie chciał stracić ani Taehyunga, ani tych pustych twarzyczek, bawiących się na dole w jego domu. Pogrążenie się w kłamstwie brzmiało o wiele łatwiej i przyjemniej. Niby kłamstwo ma krótkie nogi, ale nie gdy jest się aż taki manipulatorem. Jeongguk dobrze wiedział, że ludzie to szmaty i nie miał zamiaru mieć wobec nich litości.

– Taeś, może masz rację i kilka razy zdarzyło mi się ciebie zdradzić, ale zawsze wtedy byłem pijany, i nawet nie wiesz jakie wyrzuty sumienia mnie potem zżerały. Błagam, nie zostawiaj mnie... Przecież wiesz, jak bardzo jesteś dla mnie ważny! Przepraszam za to wszystko, obiecuję, że postaram się poprawić w najbliższym czasie – Jeon klęknął przed młodszym chłopakiem, wygłaszając tę niezwykle pruderyjną mowę.

A Taehyung? Przepadł od razu, patrząc w jego zaszklone oczy. Uwierzył, że chłopakowi znowu na nim zależy. Nie umiałby przecież zostawić go w takim stanie, nie umiałby nawet chociaż na chwilę się od niego odsunąć. Starszy był jego jedynym i najbardziej niszczącym uzależnieniem, które już dawno powinien odstawić.

Nie umiał zmyć tego cholernego mydła ze swoich oczu, nawet jeżeli gdzieś z tylu głowy, dobrze wiedział, że powinien to zrobić.

❝rebuff ❞ vkookWhere stories live. Discover now