|Wspomnienia |

54 5 0
                                    

Pewnego dnia w pięknym ogrodzie bawiło się troje dzieci,dwojga braci i dziewczynka,pierwszy z braci miał blond włosy byl trochę wyższy i jego postura swiadczyła o tym że bedzię bardzo silnym mężczyzną.Drugi zaś miał czarne jak smoła włosy i piękne błyszczalące zielenią oczy,wykazywał zainteresowanie magią,na pewno bedzię bardzo sprytnym i silnym magiem.A nasza mała dziewczynka była niczym porcelanowa lalka,miała duże mieniące się w słońcu czerwone oczy, włosy koloru bieli byly bardzo miękkie w dotyku i znamie na ręce , choć niektórzy mogli by myśleć, że to zwykły tatuaż,to znamie było znakiem jej potęznej mocy z którą bedzię musiała się zmierzyć w dalekiej przyszłości jednak że nikt nie wiedział że znamie okaże się tak ważne.

-Loki oddawaj !to nie jest śmieszne!-krzyknęła białowłosa nie mogąc dogonić niesfornego bożka.

-To dlaczego ja się śmieje?-powiedział czarnołosy bożek przestając biec.Białowłosa nie zdązyła wychamować przed bożkiem i razem upadli na ziemie wybuchając głośnym śmiechem.

-Luna!Twoja Matka prosiła że byś wruciła do pałacu-powiedział zdyszany Thor ogłaszając im nowinę.

-Pewnie już czas wracać do domu-powiedziała białowłosa otrzepując się z trawy.

-A nie możesz jeszcze trochę zostać?-zapytał zielonooki tak samo otrzepując się z trawy.

-Przykro mi, ale nie-odpowiedziała białowłosa i usmiechnęła sie smutno nie tracąc czasu ruszyli w strone pałacu.

(Przed Asgardzie)

-Obiecaj że za niedługo nas odwiedzisz ponownie -powiedział czarno włosy tuląc najmocnej jak potrafłl białowłosą do swojej klatki piersiowej.

-Obiecuję-odpowiedziała dziewczynka odwzajemniając mocny uścisk.

-A ja to co? -Powiedział blondyn robiąc zabawną minę.

-Hahaha wybacz Thor-odpowiedziała i natychmiast go uściskała.

-Paaa!-krzyknęła białowłosa machając do swoich przyjaciół odjeżdzając do swojego królestwa Muspelheim.

(Parę miesięcy później)

-Mamo co sie dzieje!?-krzyknęła i wybiegła z pokoju spanikowana białowłosa chowając sie w ramionach mamy.

-Kochanie tu już nie jest bezpiecznie,musisz sie udać na planete zwaną"Ziemia",tylko tam cię nie znajdą i będziesz bezpieczna-odpowiedziała Matka białowłosej kierując się do tajemniczego portalu który stworzył jej ojciec.

-Ale Mamo ja miałam jutro odwiedzić Asgard-powiedziała białowłosa nie wiedząc że właśnie teraz zaatakowało wojsko lodowych olbrzymów.Kiedy jej Matka zaprowadziła ją w bezpieczne miejsce i musiała się z nią pożegnać.

-Kochanie obiecaj mi że cokolwiek by się nie działo bądź zawsze sobą tą wspaniałą Luną,nie zapominaj że bardzo cię kocham gwiazdeczko..-powiedziała do białowłosej głaskając i moco tuląc do swojej piersi zapewne ostatni raz córke którą kochała ponad życie.

-Mamo..?-zanim zrozumiała co się stało lodowe olbrzymy wywarzyły drzwi do tajemniczeko pokoju, Matka nie czekając wrzuciła cóke przez portal zasłaniając ją własnym ciałem.

(ZIEMIA CHWILA OBECNA)

Burza kolejny głośny grzmot wystraszył białowłosą która nie wiedząc co ma zrobić zaczęła biec przed siebie jak najszybciej,kiedy ktoś złapał za jej małą rączkę i zapytał.

-Co ty tu robisz w taką burzę sama,nie powinnaś wracać do domu?-spytała łagodnym głosem kobieta na oko wyglądając na dwudziesto jedno latke.

Remember me?Onde as histórias ganham vida. Descobre agora