|Magia|

21 1 0
                                    

Odyn obserwował nas,czułam to. Ale jego twarz nie wyrażała nic. Aż w końcu...

- Wiem,że w wyniku niefortunnych wydarzeń straciłaś pamięć..- rzekł Odyn patrząc w moją stronę.
-Niefortunnych!?-krzyknął Loki,prubując rzucić się na Odyna,na szczęście w porę Thor go złapał.
-Loki, uspokój się..-szepnęłam kładąc mu rękę na ramieniu,momentalnie przestał się miotać,ale nadal piorunował Odyna wzrokiem.
-Loki proszę,wysłuchaj nas-odezwała się Frigga schodząc do nas. Odyn w tym czasie milczał.
-Chcemy was wspierać i liczymy,że razem pomożecie Lunie,a w razie kłopotów będziemy tu by wam pomóc-powiedziała najbardziej łagodnym i matczynym głosem jaki dotąd słyszałam. Thor podziękował matce,to samo zrobił Loki,chociaż był trochę zły,ale na pewno nie z powodu Friggy.
Potem objęła mnie,dość dziwne uczucie,ale odwzajemniłam uścisk.
-Teraz, możecie zaprowadzić Lunę do jej komnaty-Powiedział wszechojciec,po czym żegnając się z nami,wziął swoją małżonkę pod ramię i wyszli drugimi drzwiami.
-No-westchnęłam opierając ręce na biodrach- nie było tak źle, jak myślałam- uśmiechnęłam się do moich towarzyszy.
- Było dość spokojnie jak na Lokie'go, to prawda- powiedział Thor klepiąc Lokie'go po plecach. Loki westchnął i przetarł skronie.
- Loki w porządku?-podeszłam bliżej by lepiej się mu przyjrzeć.
- Tak..,a teraz chodź zaprowadzę cię do twojej komnaty-powiedział wystawiając swój dłoń którą przyjęłam. Wyszliśmy na korytarz wychodząc z wielkiej sali.
- To ja pójdę zobaczyć się z sif i resztą- odpowiedział Thor kierując się w przeciwną stronę. Dzięki czemu zostałam sama z Lokim. Szliśmy w miłej ciszy,od czasu do czasu każde opowiedziało coś o sobie, wspomniał,że często bawiliśmy się w ogrodzie,który znajduję się niedaleko nas.
- Wiesz, to flustrujące, nic nie pamiętać..-szepnęłam lekko wzdychając.
- Mogę sobie jedynie wyobrazić jak to jest,ale na pewno wkrótce znajdę sposób byś sobie wszystko przypomniała- powiedziałem i położyłem jej swoją dłoń na ramieniu w geście pocieszenia. Widziałem,że bardzo to przeżywa.Możliwe,że nadmiar informacji i wydarzeń ostatnich dni mocno ją przytłoczył.
-Dzięki-odparłam uśmiechając się w stronę Lokiego. Widocznie dochodziliśmy już do mojej komnaty,gdyż Loki nagle zwolnił przed wielkimi złotymi drzwiami.
- A teraz,zapraszam do twojego nowego pokoju- odpowiedziałem i otworzyłem drzwi wpuszczając ja pierwszą do środka,widziałem,że na pierwszy rzut oka jest zachwycona. Stałem z tyłu zamykając za nami drzwi. Obserwowałem jak podchodzi do każdej komody przyglądając się z zachwytem nieznanych książek, wielkiemu łóżku.
- Podoba ci cię?-spytałem pomimo,że znałem odpowiedź.
- Pewnie,tu jest tak magicznie..-odpowiedziałam zauważając drzwi balkonowe,bez większego rozmyślania otworzyłam je szeroko wpuszczając ciepły i orzeźwiający podmuch wiatru do komnaty. Wyszłam na zewnątrz,miałam widok na połowę ogrodu i mogłam dostrzec w oddali miasteczko. Loki szedł tuż za mną stając w końcu obok mnie.
- Zostawię cię już, pewnie chcesz odpocząć-lekko kłaniając się mojej pani,wyszedłem z jej pokoju chcąc dać się jej przyzwyczaić. W tym czasie udam się do biblioteki, z tego co pamiętam, w zakazanym regale powinienem znaleźć kilka zaklęć na przywrócenie przeszłości.
Patrzyłam jak Loki się oddala,miałam mieszane uczucia co do tego miejsca. Weszłam do środka przymykając drzwi. W zasadzie nie miałam nic do roboty co dziwne nawet mój telefon nie działa w tym świecie..
W sumie chyba mogłabym iść na chwilę do ogrodu,w końcu jeszcze nie jest ciemno.
Wyszłam z komnaty,o dziwo nie było żadnego strażnika. Szłam oglądając obrazy,które były gdzieniegdzie zawieszone.
Niby taki duży pałac a przez całą drogę do ogrodu minęły mnie dwie służące,które gdzieś bardzo się spieszyły. Weszłam do ogrodu,gdzie stał strażnik o dziwo jeden. Ogród był bardzo ładny,usiadłam na pobliskiej ławce patrząc na zachodzące słońce. Czułam się obserwowana,ale rozglądając się niezauważyła nic,nawet ten strażnik który był przed ogrodem gdzieś polazł. Przesiedziałam dobrą godzinę podziwiając kwiaty i piękna fontannę.
-Czas się zbierać-szepnęłam do siebie i wstałam kierując się do drzwi. Krocząc korytarzem poczułam zimny chłód,co było bardzo dziwne. Przyspieszyłam kroku modląc się, by Loki pojawił się o bok mnie.
Nagle ktoś chwycił i przyciągnął mnie do siebie za ramię,mimowolnie odwróciłam głowę. Zdążyłam zobaczyć tylko jego złote  oczy pod zbroją. Potem czując,że ten gość wysysa ze mnie energię,zemdlałam prubując się jeszcze szarpać.
- Wybacz księżniczko..-szepnął jeszcze męski głos. Po czym widziałam już tylko ciemność.

Siedziałem w bibliotece do późna,ale znalazłem tylko jedną książkę,która mogłaby się nadawać. Zerknołem  przez okno widząc,że zapadł wieczór. Wziąłem potrzebne rzeczy,nagle ogarnął mnie niepokój. Szybkim krokiem zmierzałem do wyjścia. Aż nagle w progu drzwi pojawił się zdyszany Thor.
-B-bracie-powiedziałem lekko zdyszany podnosząc wzrok na Lokie'go.
- O co chodzi?-spytałem a mój żołądek kurczył się coraz bardziej.
-Luna...nie ma jej-głos Thora odbijał mi się echem w mojej głowie jakby nie mówił tego naprawdę.
-Jak to jej nie ma?!- krzyknąłem a mój głos przeszył całą bibliotekę.
- Nie wiem,chciałem jeszcze dać jej spróbować Asgardziego wina przed snem,więc zapukałem,raz,drugi,aż sam wszedłem i..- czułem,że Loki zaraz wybuchnie,widziałem złość mieszająca się z przerażeniem.
- i?!-odezwałem się już nie mogąc wytrzymać.
- i nie było jej tam, więc pomyślałem,że pewnie poszła do ogrodu,kiedy szedłem na korytarzu ktoś zostawił to..- powiedziałem wręczając kawałek papieru z tekstem w nieznanym mi języku. Szybkim ruchem Loki zabrał kawałek kartki,czytając go.

Hei sønn, hvis du vil ha prinsessen tilbake vet du hva du må ha med deg?

- Cholera!-krzyknąłem czując jak iskrzą mi się ręce od uwolnienia magii,a papier spłonął w mojej ręce. Thor popatrzył z niezrozumieniem co się dzieje. Ja niestety znałem to pismo,aż za dobrze.
- Loki! Co się dzieje?!- biegłem za swoim bratem ledwie łapiąc oddech, byłem bardzo zmartwiony. Podążaliśmy do sali tronowej.

Wpadłem rozwścieczony do sali tronowej,moje myśli błądziły tylko wokół Luny,musiałem działać jak najszybciej.
- Zapewniałeś,że nikt z zewnątrz nie będzie wiedział o jej obecności tutaj!- krzyknąłem oburzony stojąc pod samymi schodami do tronu Odyna. A także stworzyłem iluzje pokazanej mi wcześniej kartki z tekstem. Była wprost przed jego twarzą,chwycił ją i przeczytał na głos.

Witaj synu,jeśli chcesz swoją księżniczkę z powrotem wiesz co musisz przynieść prawda?

Oczy mojej matki wyrażały strach jak i zmartwienie,popatrzyła na Odyna. Thor jakby zaczął rozumieć,gdy Odyn przeczytał list tłumacząc go na nasz język.
- Nie obchodzi mnie to co zamierzasz,ale ja uratuje ją bez względu na to co powiesz !-krzyknałem przeczesując swoje potargane włosy.
- Zgadzam się z Lokim- powiedziałem kładąc rękę na ramieniu brata,dając mu znać,że także chce uratować Lunę,w końcu traktuje ją jak siostrę. Zdziwiony odwrócił lekko głowę po czym odwrócił spowrotem,czekając na zdanie Wszechojca.
Frigga położyła dłoń na ramieniu Odyna. Odyn westchnął łapiąc dłoń swojej żony.
- Masz racje,obiecałem,ale najwyraźniej ktoś z zewnątrz musiał puścić plotkę o powrocie zmarłej, jak dotąd uważano księżniczki Luny.-Wstał i zszedł po schodach stojąc twarzą w twarz z Lokim i Thor'em.
- Zatem,macie wolną rękę,lecz sądzę,że nie możemy oddać mu tego czego chce..-odparł.
- A co jeżeli użyłby iluzji?-spytałem patrząc na Lokie'go.
- To nie przejdzie,on od razu się zorientuje-powiedziałem do Thora,czując,że musimy coś wymieśleć. Tym samym Frigga padeszła i wyszeptała coś na ucho Wszechojcu. Obydwoje z Thor'em nie mieliśmy pojęcia co kombinuje. Twarz Odyna przez chwilę wyrażała wachanie,lecz pod wpływem spojrzenia Friggi rzekł.
- Dobrze zatem,oddamy mu to czego chce-powiedział i odszedł.-Mam nadzieję,że się nie mylisz moje droga żono-odrzekł ostatecznie nim zniknął za drzwiami.
Frigga odczuła ulgę.
- A teraz weźcie co trzeba i przyprowadźcie Lunę całą i zdrową-powiedziała po czym i ona wyszła zostawiając mnie i Thora lekko zdziwionych obrotem spraw.
- Nasza matka jest niesamowita-szepnął Thor ,szczerząc się jak głupi.
- To prawda,ale teraz leć po ten kamień,mamy coraz mniej czasu-powiedziałem i razem z Thor'em wyszliśmy z sali.
Po tym Loki udał się po potrzebne rzeczy na podróż,za to ja poleciałem na ziemię,po kamień który,za rozkazem Odyna wcześniej oddałem pod opiekę ziemian,czyli przekazałem go Tone'mu,który go ukrył.
Jeżeli im powiem o tej sytuacji,na pewno Tony i reszta oszaleją z wściekłości.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 24, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Remember me?Where stories live. Discover now