2. Wilbur

920 46 93
                                    

Pisze ten rozdział a na mini ekranie mam włączonego streama Niki <3

-Troche mi dziwnie wiedząc ze byłaś tu cały czas kiedy tu byłem- podrapał się nerwowo wilbur po karku.

-Em może wam nie będę przeszkadzać i pójdę do siebie - wstaje z głową zwieszoną w dół i kieruje się na górę po schodach.
Włączam swoją playliste na spotify, podłączając również słuchawki.
**

Po pół godzinie słuchania jakiś piosenek słyszę pukanie do drzwi wiec bez zastanowienia mówię ,,prosze,, a za drzwiami jak się okazało stała Niki. I wow.. jest jeszcze ładniejsza niż na zdjęciach czy ekranie. - Nie przeszkadzam?- pyta. Kiwam głową żeby weszła, a dziewczyna bez wachania to robi po czym siada na krawędzi łóżka,

Jak się okazało mamy wiele wspólnych tematów do rozmów a w jej towarzystwie czułam się odzież swobodnie. Niekiedy jej śmiech było słychać w moich uszach, co wcale mi nie przeszkadzało bo był piękny.

Wszystko co dobre kiedyś się kończy, prawda? Wilbur wolał Nihachu ponieważ musza się już zbierać ale zanim dziewczyna wyszła z mojego pokoju postanowiłyśmy ze musimy się spotkać i napisze do mnie na instagramie.

- Paaa- pożegnalna się z dziewczyną przytulaniem. Sprawdziłam godzinę na telefonie i nawet nie zauważyłam kiedy minęły trzy godziny.

Uniosłam głowę z nad urządzenia a w moim pokoju stał Greorg z chytrym uśmieszkiem. - Co?- pytam nie rozumiejąc o co chodzi.

- Nie nic.- kręci głową z uśmiechem po czym wychodzi. Nie robie nic innego niż wzruszenie ramionami. Postanawiam wrócić do swoich spraw jakimi są sprawdzanie Twittera itp.

,, Sobota za 4 dni?''

Dostaje powiadomienie z Instagrama, jak się okazuje od nihachu.

Marixne:
,, Mi pasuje. U ciebie czy u mnie?,,

Nihaachuu:
,, U mnie, będzie mogły wtedy spędzić czas bez chłopaków :),,

Marixne:
,, Okej,,

Po odpisaniu na wiadomości od Niki, postanawiam po ogladac jakieś filmiki na YouTube. Właśnie tak mija mi czas dopóki nie dostaje przypomnienia z telefonu o wzięciu leków. Jakże nie chętnie udaje się do kuchni, które się tam znajdują. Wyjmuje małe pudełeczko z lekami po czym łykam tabletkę, popijając jedynie dwoma łykami wody z kranu.
Jako iż dostałam powiadomienie o lekach musi być coś po dwudziestej pierwszej.

- GREORG!- drę się na cały dom żeby przywołać tu mojego brata.

- Co chcesz?- opiera się o blat, patrząc mi prosto w oczy.

- Pójdziesz jutro do apteki? Leki mi się kończą, prosze.- w opakowano zostało jeszcze z pięć białych kapsułek.

- Jeżeli wyjdziesz ze mną.- momentalnie odwróciłam się w jego stronę, zaprzestając szukania mojego ulubionego kubka do herbaty. - Nie możesz wiecznie siedzieć w domu, wiem ze i tak wyjdziesz się spotkać za jakiś czas z Niki ale prosze raz chodź ze mną do tej apteki. Potem będziesz mogła siedzieć w domu przez następnym tydzień- na jego twarzy było widać zmartwienie i troskę a ja nie mając serca i nie chcąc żeby jeszcze bardziej zamartwiał się moją osobą, zgodziłam się.

- Tylko do apteki, nigdzie więcej.- ostrzegłam go i wyjęłam zimną, moją ulubioną cytrynową, herbatę w dzbanku po czym nalałam trochę do kubka i się napiłam. - Nidzie więcej- powtórzyłam cicho, niemal ze niesłyszalne ale jednak miałam wrażenie jakby to słyszał.

Stresowałam się tym co ma wydarzyć się za cztery dni, niby nic wielkiego bo Niki nie mieszka jakiś specjalnie daleko ale dla mnie to było coś większego. Jednak nie miałam serca jej mówić ze nie chce, coś mnie do niej przyciąga. Dlatego tez zgodziłam się na jej propozycje z największą przyjemnością.

Odstawiłam kubek po herbacie do zlewu. Pogrążona w sowich myślach nawet nie zauważyłam kiedy Greorg wybył z kuchni, najprawdopodobniej do swojego pokoju. Udałam się do swojego pokoju, w którym znajdowało się moje najukochańsze łóżko.
Walnęłam się na nie, co najmniej
jak bym nie spała tydzień. Szybko zamknęłam oczy i tak samo szybko zasnęłam.

Pov: osoba trzecia

,,Mam dość,,

Właśnie o takiej treści Nikita wysłała wiadomość o pierwszej w nocy do Marine, która już spała.
Dziewczyna szybko usunęła wiadomość, zostawiajac ślad po sobie jedynie w napisie ,, Wiadomość usunięto,, na Instagramie.
Nie chciała po prostu obarczać kogoś swoimi problemami, o których i tak na razie wiedzieli nie liczni. Miała poważne problemy ale dalej uważała ze to nic i sobie z tym poradzi.

Tak to prawda w większości jej uśmiech był bardzo szczery, zresztą tak samo jak śmiech. Ale za tym szczerym uśmiechem kryły sie blizny na rękach i nogach, problemy z samoakceptacją, nie zliczone już Głodówki, które w większości powstrzymywał wilbur pilnując żeby dziewczyna coś jadła.

Marie budząc się przez koszmary w nocy, sprawdziła godzinę na telefonie. Była godzina 1:22 ale jak się okazało dziewczyna miała jedno nieodczytane powiadomienie. Na instagramie widniała treść ,, Wiadomość usunięta,, nie myśląc zbyt wiele dojadała na nazwę osoby od której dostała tą wiadomość. Marine myślała ze może różo-włosa pomyliłaś się z wiadomościami i dlatego po prostu odłożyła telefon i postanowiła próbować iść spać.

Jednak koszmar który widział wcześniej we śnie nie dawał jej spokoju. Koszmarem było to samo co dziewczyna przeżywała dwa lata temu, czyli tak na prawdę dziewczynie śniły się wyrażenia z przeszłości. Czemu koszmar? Ponieważ dla tej dziewczyny był to wtedy istny koszmar, nie brała jeszcze wtedy leków. Nie była na nic chora, ponieważ to co się z nią działo nie można było nawet nazwać chorobą.

Pov: Marine

Obudził mnie ten sam koszmar co zawsze, był dla mnie przerażający. Najgorsza rzecz jaką mi się wydawało ze doświadczyłam. Od tamtej pory bałam się odstawić leki chociażby na jeden dzień. Przykryłam się z powrotem kołdrą przymykając oczy. Mam dość...

891 słów
Boże ale mi się ten rozdział podoba😩

My Girl❤️ / NihachuWhere stories live. Discover now