8. Przepraszam

616 42 37
                                    

- Patrzysz sie.- zauważyłam po przebudzeniu.

- Na ciebie moge godzinami.- Okej, to było słodkie a mi zrobiło się gorąco po jej słowach.

- Wiesz? Ja na ciebie tez.- powiedziałam pewnie, jednak wcale nie byłam pewna.

- Aww.- mruknęła bardziej się wtulając w mój brzuch. - Mamy czas.- ziewneła. - Nie musimy jeszcze wstawać.- faktycznie, była dopiero dziewiąta a ja i tak miałam dopiero jutro pojechać do swojego domu. - Nie przeszkadza ci to?- nigdy.

- Co? Jeżeli chodzi ci o to ze na mnie leżysz to nie, mam dobry widok na twoją twarz.- Która jest piękna ale i tak ci tego nie powiem.

- Słodka jesteś.- popatrzyła na mnie swoimi zielonymi oczami.

- Muszę do toalety.- powiedziałam przez co Niki niechętnie się podniosła z mojego ciała.

Po załatwieniu swojej potrzeby spojrzałam na umywalkę, na której stało opakowanie od rozjaśniacza. Wzruszyłam jedynie na to ramionami i udałam się umyć ręce.

Podczas wycierania dłoni w ręcznik, niechcący straciłam wcześniej wspomniane pudełko. Jednak to co tam zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.


- Coś się stało?!- dobiegł do mnie krzyk właścicielki mieszkania, zapewne przywołany hukiem jaki wywołała zawartość pudełka.

- Nie nic, tylko się uderzyłam!- odkrzyknęłam żeby zapewnić ze nic się nie stało.

Ale stało się, właśnie odwiedziłam się czegoś o co nie podejrzewałam dziewczyny, ale w żadnym wypadku nie byłam na nią zdenerwowana. Zaczęłam zbierać żyletki i z powrotem wsadzać je do kartonu. Niestety przy okazji pokaleczyłam sobie ręce.

- Nic ci nie jest? Długo cię nie...- nie dokończyła widząc co robie. -Opatrzę ci to.- tak jak powiedziała, tak tez zrobiła. Przez ten cały czas się do siebie nie odzywałyśmy a ona unikała mojego wzroku, który i tak wypalał dziurę w jej głowie. Skończyła.

- Niki?- Nie odpowiedziała, po prostu usiadła na wanie ze zwieszoną w dół głową. - Niki, proszę spójrz na mnie, odezwij się, błagam.- Byłam bezsilna w tej sytuacji. Ja wręcz błagałam żeby dziewczyna chociażby na mnie spojrzała.

Dopiero po chwili zauważyłam spływające łzy po jej twarzy, które teraz kapały na jej kolana. Uniosła głowę, a ja w jej oczach widziałam tylko łzy, tak bardzo bolał mnie ten widok.

- Przepraszam, przepraszam, przepraszam.- Zaczęła coraz bardziej płakać, dusząc się swoimi łzami. A ja głupia nawet nie wiedziałam za co mnie przeprasza, a tak cholernie mnie to bolało.

Nie myśląc zbyt wiele przytuliłam ją, jak najmocniej się dało do siebie. Chciałam po prostu być przy niej, właśnie teraz.
O nic nie pytałam, właściwie to tylko szeptałam ze nie jestem zła i ze nic nie szkodzi.

- Mogę?- Zapytałam trzymając rąbek rękawa jej bluzy, której nie zdejmowała od wczoraj. Ledwo pokiwała głową na tak, była wyczerpana płaczem a mimo to dalej szlochała w moją klatkę piersiową gdzie moja bluzka była mokra od jej łez.

Na ręce, na całej ręce, od ramienia po nadgarstek były blizny jak i świeże rany, moja twarz wyrażała spokój ale ja sama mało nie płakałam. Pierwsza łza wypłynęła z mojego oka po dwóch minutach patrzenia na rany.

- M-Marine?- odezwała się zachrypniętym głosem koloro-włosa. Jej głos mnie otrzeźwił, zbliżyłam jej rękę do swoich ust i zaczęłam całować każdą ranę i bliznę z osobna. 

- Jesteś z-zła?- To pytanie było tak bardzo proste jak droga na autostradzie. Nie byłam zła, nie byłam tez zawiedziona w żadnym wypadku. Nie wiedziałam czemu to zrobiła, chociaż mogłam podejrzewać, sama mam pare kresek na nogach.

- Nie jestem zła, Niki- Wyraźnie się uspokoiła, płakać tez już przestała jednak było widać zaschnięte łzy na policzkach.
- Proszę jeżeli będziesz czuła się źle, będziesz chciała sobie zrobić krzywdę, błagam zadzwoń do mnie, powiedz mi. Przyjdę wtedy jak najszybciej będę mogła, błagam nie rób sobie więcej krzywdy.-

Dalej siedziałyśmy przytulone do siebie, w ciszy. Ale właśnie w tej ciszy uświadomiłam sobie ze siebie wszystko byle by nie płakała.

Bo jej płacz sprawiał ze moje serce się łamało a jej krzywda ze miałam ochotę umrzeć. Nigdy więcej nie pozwole zebys płakała.


Fuck it, the world hates us. Because we are doomed to each other, but it does not bother us~



646słów

Hej Aniołki❤️

Autentycznie płakałam pisząc ten rozdział.

Do następnego.

Kocham was <3

My Girl❤️ / NihachuWhere stories live. Discover now