Kapitel Neunzehn (19)

162 13 4
                                    

- Wróciłam! - Wrzeszcze na cały hol, mając nadzieje iż to sprowadzi do mnie znajdującą się w pobliżu kobietę. Domykam plecami drzwi, zaczynając rozglądać się na boki w poszukiwaniu jej. Wygląda, jakbym to ja była tutaj jedyną oznaką życia w tym domu. Do moich uszu nadbiega znajome drepczenie stóp po schodach, moja głowa już mknie w tym kierunku, napotykając uśmiechniętą twarz kobiety. Przenosi wzrok z mojej twarzy, na znajdujące się wokół mnie walizki, by w ostateczności zmarszczyć w zdziwieniu czoło.

- A gdzie on się podział? - Wydyma usta, rozglądając się na boki łudząc się zapewne, że jej mąż zapodział się niedaleko mojej osoby. - Czyżby po te zakupy, które miał zrobić przed odebraniem ciebie? - Zapytuje nie kryjąc swojej uszczypliwości. Spoglądam na nią wymownie, chyba zna swojego męża na tyle, by taki stan rzeczy nie powinien ją w ogóle szokować. - A jak przebiegła podróż? - Po cichym westchnięciu, następuje coś czego wolałabym uniknąć. Czyli zlot pytań, dotyczących głównie mojego pobytu. Nie udaje mi się ukryć przed nią mojej wykrzywionej twarzy, oznaczającej tylko jedno.

- To nie miasto dla mnie. - Bezpieczniejszą opcją, wydaje się zrzucenie tego na samo otoczenie. Nie uwzględniając przy tym niczego, co mogłoby nawiązywać do osób otaczających mnie tam. A głównie tej jednej konkretnie. By nie dawać jej powodu do myślenia, rozszerzam usta w najszczerszym uśmiechu na tyle ile się da, aby tylko się na niego nabrała. - Brakowało mi was i ulubionego klubu Hansi'ego. - Dodaje, wiedząc jak bardzo mężczyzna jest do niego przywiązany, pomimo upłynięcia czasu od kiedy porzucił te posadę na rzecz innej.

- Nie było Cię tylko kilka dni, a dom już stał się kompletnie pusty. - Ściskam ją w geście przywitania, a następnie wraz z pomocą kobiety, przenosimy moją walizkę na piętro. Nie mając na ten moment żadnych obowiązków, od razu zabieram się za jej rozpakowanie. Będąc gdzieś w połowie dogrzebywania się do dna, zaczynam odczuwać nagły spadek formy spowodowany głównie samym przemieszczaniem się z jednego kraju do drugiego. A może tu o nie o samą podróż chodzi, a ciągłe rozkminianie dziwnych zachowań Kai'a. Nie jestem w stu procentach przekonana do tezy Hiszpana. Jeszcze na samym początku, byłam skłonna w nią uwierzyć. Z drugiej strony, mogę jedynie sobie to wmawiać, a prawda okaże się zupełnie inna.

Zasuwając zamek z pustym wnętrzem, słyszę nadbiegające z zewnętrznej strony drzwi nadchodzące kroki, a następnie ciche pukanie. Nawet nie mam szans na zaproszenie tej osoby do środka, dostrzegając już jak przez próg wejścia wyłania się najpierw głowa mężczyzny. Hansi we własnej osobie. Pomimo iż widziałam go chwilę temu, to znów odczuwam podobną radość, jak wtedy gdy ujrzałam go tuż po powrocie z ich pierwszego zgrupowania. Uradowana jego obecnością, wstaje pospiesznie z materaca, pierwsze co czyniąc, to zarzucając mu ręce na szyje.

- Aż tak się za mną stęskniłaś, przez te kilkadziesiąt minut? - Zaśmiewa się ze mnie, co skutkuje u mnie odczuciem wibracji. Ale ma racje, można powiedzieć iż konkuruje z Jamalem o miano mężczyzn, którzy nie wprawiają mnie w stan dzikiej palpitacji związanej ze złością. Odrywając się od niego na parę cali, wykorzystuje moment by przyjrzeć się mu i znaleźć jakiekolwiek oznaki, że odbył w tym krótkim czasie rozmowę z moją matkę. Może okazać się to strzałem w kolano, ale może lepiej będzie jak się go po prostu zapytam. Przynajmniej jego suszenie głowy, będzie miało mniejsze skutki niż to co się działo po zakończeniu z nią rozmowy. Chociaż tak bym tego nie określiła. To była w czystej postaci kłótnia.

- Dzwonił ktoś do ciebie przez ten czas, kiedy ja byłam w Londynie? - Przypatruje mi się przez chwilę, jakby chciał wybadać czemu o to spytałam. Staram się wytrzymać jego spojrzenie, utrzymując na twarzy neutralny wyraz. Nie wiem czy przyniosło to pozytywny rezultat, ale przynajmniej nie zmienia tematu. Chyba pierwszy raz w swoim życiu, posłuchała mnie i faktycznie wolała nie wykonać do niego tego telefonu.

Kibicować Wam? [Kai Havertz]Место, где живут истории. Откройте их для себя