→ kazutomo; angst

381 20 1
                                    


Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


[art creds: ?]





JESIENNE LIŚCIE nadal wyglądały identycznie. 

Ich piękno było niepowtarzalne i mimo tego, że Kazuha mógł wypowiadać się cudnymi strofami na ten temat, to w krajobrazie znajdowało się coś nieprzyjemnego. Barwy świata zmieniały swoje odcienie na cieplejsze wersje tak, aby dopasowywały się do ostatnich promieni słońca. Te, przedzierając się przez gałęzie, zabierały ze sobą liście do ostatnich podrygiwań przed upadkiem i pozbawiały drzew ich dekoracji. Powoli ogałacały je, pozostawiając puste płuca ziemi. Ledwie dygając na wietrze nadal unosiły ciężar obowiązków, dostarczając to co potrzebne. 

Kiedy w takie dni Kazuha siadał na kamieniach tuż przy korzeniach ozłoconych lasów, jego wzrok skupiał się na wizerunku i wyglądzie świata, a on sam rozkoszował się pogodą. Poprzez jej wahania, między ciepłem promieni słońca, a co chwilowych powiewach chłodniejszego wiatru, znajdował się na podziale dwóch stref. Dlatego też na jego skórze pojawiała się gęsia skórka, a w głowie kotłowały się ciemne, pogmatwane myśli. Czerwienie i pomarańcze jesieni zamieniały się w istną pożogę, płonącą w jego gardle. 

Zjadała go od środka rozpalając serce i unosząc mgliste pyły wspomnień do głowy, aby zatruły jego myśli. Promienie słońca dotykające skórę zamieniały się w słodkie pocałunki, a powiewy powietrza w cudze dłonie wpychające się pod lekki materiał ubrań. Kolory nieba rozciągające się od krwistych czerwieni aż do niebieskich oznak nocy. Naprzeciwko jego spojrzenia, tuż przed nim, znajdowała się idealna mieszanka odcieni. Fiolet lśnił ciemno, rozjaśniany przez ostatnie wdechy słońca. 

— Co może zajmować tę piękną główkę?

Serce Kazuhy zamarło w miejscu, a oczy skupiły się na tych, które boleśnie przypominały mu o martwym przyjacielu. Zaraz jednak rozwiały się wraz z nadlatującą chmurą, a fiolet nieba znikał wraz ze wspomnieniami ukochanego spojrzenia. Spuszczał po tym głowę, przyglądając się przesuwającym się nieśpiesznie liśćmi pod stopami. Kolejne chwile przemijały, a liście nieprzerwanie opuszczały gałęzie drzew opadając w powolnym tańcu. Jeden z nich ułożył się na kolanie chłopaka uśmiechając się swoimi czerwonymi końcami. 

A on w zamian łapał je w swoje dłonie i przyciągał do ust, aby złożyć na nich ostatni, pożegnalny pocałunek. 

❝APOLOGY❞ genshin impact ships oneshotsWhere stories live. Discover now