→ ayathoma; angst

629 50 13
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.





CZY byłeś kiedyś zakochany, Thoma? 

Ayato nie spodziewał się, że jego pytanie wywoła u chłopaka atak kaszlu, a herbata pita przez niego wyląduje na stoliku. Podnosząc brwi, przyjrzał się duszącemu Thomie, który właśnie wytrzeszczał na niego zielone oczy i próbował pozbierać się po swoim ataku. Kiedy wyciągnął w jego stronę chusteczkę, aby mógł wytrzeć usta, ten jedynie machnął ręką, zbierając resztki herbaty rękawem. Na szczęście z boku leżały serwetki, więc bałagan na stole został szybko ogarnięty. Wraz z nerwowym śmiechem jego towarzysz podniósł na niego wzrok, przełykając głucho ślinę. 

— Oh, um... To dość niespodziewane pytanie — wypowiedział w końcu, próbując zignorować czerwone od rumieńców uszy. Jak zwykle po chwili ponownie spuścił głowę, nie będąc w stanie odwzajemnić spojrzenia Ayato, który przysunął do ust filiżankę i wypił łyka herbaty. 

Nie miał pojęcia, jakim cudem napój wykonany przez blondyna zawsze działał na niego tak kojąco. Czy to przez ciepłą, ale nie za gorącą temperaturę? Albo przez dodanie odrobiny cukru do środka, który tak przyjemnie rozpływał się na jego języku? Chociaż, gdyby miał teraz zgadywać, to postawiłby na fakt, że wszystkie składniki, a nawet sama zastawa została wybrana przez Thomę. Sam gest, dobierania wszystkiego tylko i wyłącznie dla niego, wystarczająco radował jego serce. Nawet jeśli doskonale wiedział, że zrobił to z obowiązku. 

— Nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz — stwierdził po chwili, zauważając, jak zaskoczenie na twarzy Thomy zamienia się powoli w zmieszanie, a jego dłonie nerwowo bawią się filiżanką. Blondyn od razu podniósł głowę, jak na zawołanie, po czym pokręcił nią,  jakby zaraz miał otrzymać karę za brak odpowiedzi. 

Jego powściągliwość odrobinę kłuła go w serce. 

— Nie, nie... Mogę powiedzieć — odparł, uśmiechając się nerwowo. Zdaniem Ayato wyglądał nawet słodko, rozmyślając nad tym, jak odpowiedzieć. W szczególności kiedy podniósł głowę, kładąc rękę na szyi i zagryzając na chwilę dolną wargę, jakby powstrzymując się od odpowiedzi. Ostatecznie jednak poddał się, zsuwając dłoń po skórze. — Tak, byłem. 

— Hm, rozumiem — mruknął cicho, niezmiernie zaciekawiony jego odpowiedzią. Thoma nie bał się mówić o swojej przeszłości, a wręcz był z niej dumny, ale jego historii miłosnych raczej jeszcze nikt nie słyszał. Bycie pierwszą osobą do ich poznania przyjemnie chełpiło jego ego. — Zechcesz mi powiedzieć więcej o tej osobie?

— Jeśli sobie tego życzysz... — rzekł powoli, skupiając się na kubku tuż przed sobą. Ayato specjalnie nachylił się odrobinę do przodu, aby lepiej słyszeć jego słowa. — Um, ta osoba jest bardzo... Poważana. Ma na głowie mnóstwo spraw, ale nawet mimo tego jest bardzo kulturalna i życzliwa. Zawsze uśmiecha się subtelnie, co jest moim zdaniem nawet urocze, a jej włosy mimo tego, że są związane, to i tak wydają się być takie miękkie? Czasami myślę, jak by to było, gdybym mógł przeczesać je palcami. Ugh, ale kiedy o tym myślę, to nie byłbym w stanie znieść wzroku, który by mi zapewne posłała... 

Dopiero kiedy podniósł wzrok na Ayato, zdał sobie sprawę, jak bardzo się rozgadał. 

— Ekhem... Tak poza tym, to myślę, że jest warta szanowania... I kochania. Co prawda czasami ciężko mi... Jakby to ująć... Ją znieść, ale nadal myślę, że nadal mimo tego ma dobre serce. 

— Ah, rozumiem — odparł w odpowiedzi, posyłając mu delikatny uśmiech. Z ust blondyna opisana przez niego osoba brzmiała naprawdę cudownie. Mężczyzna nie mógł narzekać. Thoma z pewnością miał gust. 

Jeszcze fakt, że mówił o tym w czasie teraźniejszym? Musiał być naprawdę zakochany po uszy. Ayato naprawdę cieszył się z jego szczęścia. Dlatego nie rozumiał, dlaczego nie mógł praktycznie oddychać, a jego gardło ścisnęło się, nie pozwalając mu wypowiedzieć żadnego słowa. Czy to przez fakt, że mówił o tym kimś głosem pełnym czułości? A może przez to, że używał żeńskiej formy, która nijak miała się do jego osoby. Thoma może po prostu nie lubił takiego typu relacji. Nie lubił mężczyzn. Cóż, przecież Ayato nic z tym nie zrobi. 

Miał tylko nadzieję, że Thoma nie zauważył, jak jego ręce się trzęsły, kiedy nalewał mu herbaty, powstrzymując rozpacz. 

— Um... A jeśli mogę zapytać, jak jest w przypadku milorda? — uśmiechnął się nieśmiale Thoma, przyjmując od niego kubek. Gdyby tylko Ayato przyjrzał się uważniej jego twarzy, być może zauważyłby proszącą, wręcz błagającą iskrę w zielonych oczach, która desperacko próbowała znaleźć w słowach Kamisato chociażby niewielki ślad aluzji, podpowiedzi, że mężczyzna zrozumiał jego słowa, że wynalazł w jego opisie skrywane uczucie. — Byłeś kiedyś zakochany? 

Niebieskie oczy jednak nie podniosły się na niego, nie mogąc znieść faktu, że jego uczucia nie były odwzajemnione. 

— Nie. Nigdy. 


❝APOLOGY❞ genshin impact ships oneshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz