Rozdział 12

223 11 0
                                    

Od kiedy wróciliśmy do Hogwartu  Umbrige boi się spojrzeć w moją stronę, na jej lekcjach mogłam robić co chce. Ostatnio została Wielkim Inkwizytorem Hogwartu. Zaczęła wprowadzać jakieś dziwne zasady. Dziewczyny nie mogą się zbliżać do chłopców, oczywiście ta zasada nie dotyczy mnie i Draco, ponieważ jak to tłumaczy profesor Umbrige my jesteśmy narzeczeństwem.

Właśnie skończyłam lekcje i zmierzam do swojego pokoju, Draco ma jeszcze spotkanie  Brygady Inkwizycyjnej. Zatem sama w spokoju kieruje się do pokoju, aby po męczącym tygodniu położyć się na łóżku, gdy nagle przede mną pojawił się Potter.

-Co chcesz Potter?-Zapytałam.

-Chciałem się zapytać czy może nie chcesz dołączyć do Gwardii Dumbledore'a. Jesteś świetna z obrony przed czarną magią przydałby się nam ktoś taki. Tylko nit nie może wiedzieć o tym, że należysz do Gwardii. Więc jak?-Zapytał cicho.

-Myślisz, że dołączę do zgrupowania, które mój chłopak próbuje zlikwidować, boli cię blizna Potter?-Zapytałam i chciałam go minąć, ale znowu zastawił mi drogę.

-Wiem jak to wygląda, ale to jest jedyny sposób, żeby pokonać Voldemorta, chyba nie wierzysz w to co mówi Ministerstwo Magii?- Posłał mi badawczy wzrok.

-Nie wiem co ty sobie Potter ubzdurałeś, w czasie tego turnieju, ale gdyby Czarny Pan powrócił Minister by nam o tym powiedział. Może idź na jakieś leczenie co?- Zapytałam i ponownie go minęłam. Myślałam już, że odpuścił, gdy usłyszałam, że ktoś za mną biegnie.

-Czy ty powiedziałaś Czarny Pan? Czy tak nie mówią do niego śmierciożercy? Może jesteś jedną z nich Nicole?-Chłopak wyglądał  jakby zwariował.

-Weź się pierdol Potter i daj mi spokój, ale zgłoszę cię do Snape'a za prześladowanie.- Powiedziałam, patrząc na niego ostro. Odeszłam od niego wkurzona, a zapowiadał się taki piękny weekend, ale Wybraniec musiał wszystko zepsuć . Jak ja go nienawidzę. Doszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko, poleżałam chwilę i poszłam zrobić referat z Zaklęć, ale przez tego debila nie byłam wstanie nic napisać, nie wiem jak długo siedziałam nad tym, ale wystarczająco długo, żeby do pokoju wrócił Draco, podszedł do mnie i pocałował mnie we włosy. 

-Referat z Zaklęć?- Zapytał patrząc na moje marne próby napisanie czegokolwiek. 

- Tak, próbuję coś napisać, ale Potter mi zepsuł dzień nie mogę nic wymyślić. -Powiedziałam głośno wzdychając.

-Co znowu zrobić Złoty Chłopczyk?-Zapytał prześmiewczo Draco.

-Najpierw próbował mnie namówić, żeby dołączyła do tej śmiesznej  Gwardii, a jak mu  odmówiłam, zaczął coś tam gadać, że może jestem po stronie Voldemorta i, że może jestem śmierciożercą. Powiedziałam mu, żeby się odpierdolił, bo pójdę do Snape'a i powiem, że mnie prześladuje. Tak w skrócie.-Powiedziałam i wstałam przytulając się do chłopaka.

-Zabiję go kiedyś przysięgam.-Powiedział całując mnie w czoło.

-Ja mam nadzieję, że on nie przetrwa kolejnego spotkania z moim ojcem. - Odeszłam od mojego ukochanego i położyłam się na łóżku.

-Idę się umyć i możemy pójść do Zabiniego napijemy się i pogadamy? Możliwe, że będzie też Pansy. Albo możemy najpierw pójść na spacer, zależy jak wolisz.- Zatrzymał się przed drzwiami łazienki i spojrzał na mnie.

-Miałam się uczyć. Muszę wreszcie napisać ten referat.- Powiedziałam przecierając oczy.

-Trochę rozluźnienia od nauki ci dobrze zrobi.- Uśmiechnął się do mnie i wszedł do łazienki.

Po szybkim prysznicu Malfoy'a udało mu się mnie namówić na pójście do naszego przyjaciela.  Zabini przygotowany na każdą sytuację wyciągnął z szafy nocnej trzy butelki ognistej. Rozlał na trzy szklanki i podał nam je.  Z tego co powiedział Diabeł Pansy ma dojść do nas za parę minut. Jestem ciekawa czy między tą dwójką jest coś więcej niż przyjaźń, muszę porozmawiać o tym z nimi, może jak już będą lekko podpici. Alkohol zawsze ci pomoże poznać prawdę, w szczególności, że Pansy ma słabą głowę do alkoholu. 

Gdy Smok z Diabłem mieli już wypitą pierwszą szklankę , a ja byłam w połowie do pokoju wkroczyła Parkinson, Blaise od razu zabrał się do nalania dziewczynie alkoholu, ta natomiast od razu opróżniła całą, uśmiechnęłam się delikatnie, jak Pansy będzie tak piła wyciągnięcie z niej informacji pójdzie szybciej niż myślałam.

-Może coś obejrzymy?- Zaproponowałam ( od aut.~ wiem, że w świecie Harrego Pottera nie było telewizji, ale w moim wyobrażeniu będzie :) )

-Jasne, może jakiś horror?-Kontynuował Draco. Wszyscy się zgodzili, więc już po chwili chłopcy szukali filmu, a ja z Pansy poszłyśmy do mojego pokoju po jakieś przekąski, na szczęście mieliśmy ich sporo.

-Pans czy między tobą a Diabłem coś jest?  W sensie wiesz coś więcej niż przyjaźń?-Postanowiłam poruszyć temat jej relacji z mulatem.

-Nie wiem, Zabini podoba mi się, ale nie wiem czy ja mu też.-Przyznała dziewczyna lekko przegryzając wargę.

-Myślę, że ty mu też się podobasz, nie widzisz jak na ciebie patrzy? Jak byś była ósmym cudem świata.- Stwierdziłam uśmiechając się do mnie delikatnie. 

-Sama nie wiem, zobaczymy co czas pokaże, a teraz mów co mam zabrać.-Powiedziała nieśmiało się uśmiechając.

-Wszystko co jest tutaj.-Wskazałam na kufer z jedzeniem. Po zabraniu tyle ile zmieściło poszłyśmy do pokoju naszego przyjaciela, chłopacy leżeli już na ziemi i nie wiem skąd wzięli wino, ale w kieliszkach było nalane wino, a Draco i Blaise siedzieli pod kocami czekając na nas.

-Chodź do mnie mała.-Powiedział do mnie mój narzeczony wyciągając ręce w moją stronę, rzuciłam się na niego, a ten mnie złapał i umieścił tak, że siedziałam między jaego nogami opierając się plecami o jego klatkę piersiową. Po chwili spojrzałam w prawo zobaczyłam parę moich przyjaciół siedzących w tej samej pozycji co ja i mój chłopak. Uśmiechnęłam się pod nosem.

-Dobra oglądamy?-Zapytał chłopak siedzący za mną. 

-Włączajcie!- Krzyknęła Pans . I w taki sposób oglądaliśmy film, jedliśmy, piliśmy i się  śmialiśmy z głupoty bohaterów. Oczywiście były też momenty gdzie albo ja albo dziewczyna obok się przestraszyłyśmy, chłopcy wówczas nas przytulali do siebie.  Mieliśmy oglądać jeden film, a wyszedł z tego maraton różnych filmów. Raz oglądaliśmy to co chcieli mężczyźni, a raz to co my chciałyśmy. Oczywiście wszelkie komedie romantyczne wybrane przez płeć piękną były przez chłopców wyśmiewane. Draco na szczęście odpuścił, za buziaka, Diabeł chyba też chciał takiego buziaka, ale od Pansy więc zaczął coraz głośniej komentować jakie gówno wybrałyśmy, w końcu się wkurzyłam i powiedziałam na głos:

-Pans weź go wreszcie pocałuj, bo chłopak robi wszystko, żebyś uciszyła go swoimi ustami, więc zrób mi tą przyjemność i go pocałuj.- Po mojej wypowiedzi, każdy siedział z szeroko otwartą buzią, w końcu Parkinson się ogarnęła i pocałowała mulata, a ten oddał pocałunek będąc w siódmym niebie.


Arystokratka/ Draco MalfoyNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ