Rozdział 6

1.1K 57 0
                                    

-A co tam robisz skarbie? - Zapytał Dracon.
-Pisze piosenkę. - Uśmiechnęłam się.
-Poookaż.-Powiedział Zabini.
-Nieee. - Odpowiedziałam.
-Ja idę się przejść. - Powiedziałam po czym wstałam i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia z Pokoju Wspólnego.
Szłam na Błonia, chciałam pobyć chwilę sama. Zrobiło mi sie zimno, ale nie chciałam wracać. Zaczęłam rozmyślać nad tym co będzie dalej.
-No no proszę nasza szkolna gwiazdeczka siedzi sama. - Powiedział ktoś za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam Golden Trio.
-Co Malfoy już się tobą znudził? Czy już się bzyka z inną? - Zapytał Rudy.
Hermiona do mnie podeszła szarpneła za włosy i powiedziała:
-W sumie do siebie pasują, ona pewnie też się rucha z kim popadnie. - Po tym co powiedziała uderzyła mnie w twarz. Zrobiło mi się przykro i to bardzo miałam łzy w oczach, wstałam i pobiegłam do Pokoju Wspólnego. Byłam przed wejściem powiedziałam hasło i weszłam. Na kanapie dalej siedział Draco, zobaczył mnie i szybko podbiegł.
-Jezu Nicole co się stało? - Zapytał wyraźnie zmartwiony.
-Nic. - Odpowiedziałam.
-Ktoś ci coś zrobił? - Zadał kolejne pytanie. Nie Odpowiedziałam. Chciałam go ominąć i iść do swojego pokoju, ale Draco mnie złapał.
-Kto? - Zapytał.
-Golden Trio. - Powiedziałam dość szeptem.
-Co ci zrobili? - Nie chciałam mówić przy wszytskich co się stało.
-Możemy porozmawiać w pokoju? - Zapytałam podnoszą wzrok na mojego chłopaka. Ten rozejrzał się dookoła i zrozumiał, że tu jest zbyt dużo ludzi, którzy podsluchują.
-Tak, chodźmy do naszego pokoju. - Odpowiedział obejmując mnie delikatnie ramieniem.
Poszliśmy do pokoju, ja usiadłam na łóżku, a on opierał się o szafkę i czekał aż zacznę mówić.
-Powiesz mi wreszcie co się stało? - Zapytał zniecierpliwiony.
-No dobrze, ale to nic takiego. Pewnie będziesz się śmiał, że przez tak błahy powód się popłakałam. - Powiedziałam.
- Skarbie nigdy nie będę się z ciebie śmiać, a poza tym to nie mógł być błahy powód bo płakałaś. A za każdą twoja łze mam ochotę zabić osobę, przez którą ta wypłynęła z twoich oczu. - Powiedziałam siadając obok mnie i przytulając.
-Bo byłam sobie na błoniach i przyszli do mnie Golden Trio i Harry powiedział że gwaizdeczka sama siedzi i czy ty się już mną znudziłeś. Potem Weasley zapytał czy już z inną się bzykasz. A na koniec podeszła do mnie Hermiona złapała za włosy i powiedziała, że jesteśmy siebie warci i że pewnie ja już nie jednemu dałam dupy, a potem mnie uderzyła. - Powiedziałam prawie płacząc.
-Uderzyła cię? - Zapowiedziała Malfoy i zaczął nerwono zaciskać pięści.
-Tttakk- Powiedziałam jąkając się.
-Zapłaci za to. - Powiedział Draco i zaczął wstawać. Wiedziałam czym to się skończy.
-Draco proszę nie rób nic. - Powiedziałam wstając i podbiegając do niego.
-Ja nic nie zrobię. Jutro pójdziemy do Snape'a, dobrze?
-Dobrze. - Powiedziałam uśmiechając się. 
-A teraz chodź się przytulić. - Powiedział rozkładając ręce. Podeszłam I się przytuliłam.
-Draco? Pamiętasz jak mówiłeś, że jak będę głodna to mam do ciebie przyjść? - Zapytałam.
-Tak, a cio głodna jesteś? - Zapytał patrząc w mojego oczy. Ja tylko kiwnęłam lekko głową na tak.
-To idziemy. - Powiedział i złapał mnie za rękę. Szliśmy w ciszy. Weszliśmy do pokój, a tam na łóżku był dziwny widok. Crabb i Goyle uczyli się.
-Czemu się uczycie? - Zapytał Malfoy.
-Jutro sprawdzian z z eliksirów.
-O boże serio? Przecież ja nic nie umiem.- Powiedział przerażony Draco.
-Możesz usiąść ze mną, pomogę Ci. - Uśmiechnęłam się do mojego chłopaka. Ten uśmiechnął się, podniósł mnie i obrócił wokół swojej osi. 
-Mam najlepsza dziewczynę na świecie!-Krzyknęł blondas, na co ja się zaśmiałam.
-A masz mi teraz jedzenie? - Zapytałam, gdy wreszcie mnie odstawił.
-Oczywiście, już ci daje. - Odpowiedział, po czym podszedł do swojego łóżka i wyjął spod niego pudło ze słodyczami. Wysypał zawartość na łóżku i pokazał ruchem ręki, żebym usiadła. Jedliśmy, uczyliśmy się i gadaliśmy o wszystkim. I tak aż w końcu nie usneliśmy.
Obudziłam sie o godzinie 4:50. Nie mogłam już zasnąć. Próbowałam się delikatnie wydostać z objęć Draco, ale niestety się obudził.
-Hej skarbie. Czemu nie śpisz? Która jest godzina? - Zapytał Draco podpierając sie na łokciach.
-Hej misiu. Jest 5 rano. Nie mogę spać. - Odpowiedziałam z uśmiechem.
-To może spacer? - Zapytał Malfoy z zadziornym uśmiechem.
-W sumie możemy. Pójdę się ubrać.-Powiedziałam po czym wstałam z łóżka. Ubrałam się w czarne spodnie z wysokim stanem, krótka białą koszulkę, szary długi sweter i białe buty Fila. Włosy spięłam w luźnego koka. Gdy skończyłam wróciłam do pokoju Draco. On dalej spał uśmiechnęłam się i usiadłam na skraju jego łóżka. Pocałowałam go lekko w usta. Ten od razu się rozbudził.
-Już gotowa? - Zapytał lekko zachrypniętym głosem. Ja kiwnęłam lekko głową na tak.
-To idziemy. - Powiedziałam i wstał z łóżka. Złapał mnie za rękę  i wyszliśmy. Chodziliśmy po Błoniach aż w końcu wróciliśmy do siebie przebralismy się w szaty i zeszliśmy do pokoju wspólnego.
-Siema ludzie co tam? - Zapytał schodzący na dół Zabini.
-Nudy, idziemy już? - Zapytał zaspany Draco.
-Wiesz że nie musiałeś że mną iść rano? - Zapytałam gdy szliśmy korytarzem.
-Nigdy bym cie same nie puścił. Nie po tym co się ostatnio stało. - Powiedział I objął mnie ramieniem.
Po tym co powiedział pocałowałam go.

-Po śniadaniu idziemy do Snape. - Oświadczył mi mój chłopak, a ja jak zwykle nie miałam nic do gadania.
Poszliśmy do Severusa, chociaż próbowałam przekonać Draco, żeby jednak tam nie iść. Niestety nie udało się. Podeszliśmy do sali od eliksirów i zapukaliśmy, usłyszeliśmy głośne i chamskie "PROSZĘ".  Gdy weszliśmy zobaczyliśmy Snape odwróconego tyłem.
-Cześć wujku. - Powiedziałam.
-Dzien dobry profesorze. - Powiedział Smok.
-Witam dzieci. Co was do mnie sprowadza? - Zapytał Nietoperz.
-My chcieliśmy zgłosić niestosowne zachowanie gryfonów wobec ślizgonki zwanej Nicole Krum. - Powiedział Malfoy bardzo oficjalnie.
-Dobrze, a co to za zachowanie? I którzy z gryfonów?-Powiedział Snape analizują nas.
-Harry Potter, Ron Weasley I Hermonia Granger. Wyzywali ją, a najgorsze to że Hermiona ją uderzyła. - Odpowiedział Draco, a ja się do niego lekko przytuliłam.
-Coś takiego. Chodź do mnie moje dziecko. - Powiedział tym razem do mnie i rozłożył ręce. Szybko do niego podbiegłam i wtuliłam sie w niego mocno.
-Porozmawiamy z dyrektorem w tej sprawie. - Powiedział dalej mnie przytulając.
-Może dziś nie pójdziesz na lekcje i tak jesteś do przodu z materiałem?-Powiedział wujek.
-Nie, dam radę. W końcu dziś test z eliksirów. - Powiedziałam odklejakąc się od niego.

Minęło kilka dni od tamtych wydarzeń. Golden trio dostało tylko szlaban do końca roku od Snape'a, bo oczywiście Dumbledore nie uwierzyli, że mogli coś takiego robić.

Juz dziś jest ostatnie zadanie turnieju. Razem z Draco siedzimy już na trybunach i czekamy na ogłoszenie zwycięzcy. Trochę zaczęłam się trząść z zimna, Malfoy chyba zauważył, bo od razu objął mnie ramieniem. Czekaliśmy jeszcze chyba z 30 min, aż wreszcie pojawił się Potter z Cedric'iem. Diggory nie żył. Wszytskim kazali iść do dormitorium.
-Jak sądzisz kto go zabił? - Zapytałam Draco.
-Nie wiem. - Odpowiedział po chwili.
-Draco muszę ci coś powiedzieć. - Powiedziałam chwilę później.
-Słucham. - Powiedział.
-Ja tak naprawdę nie mam na nazwiska Krum. Tylko Riddle. - Powiedziałam spuszczajac głowę w dół.
-No i co z tego? - Zapytał podnosząc moją głowę.
-To że pewnie nie chcesz być z córką Tego - Którego - Imienia - Nie - Wolno - Wymawiać.
-Nawet tak nie mów. Nie ważne kogo córką jesteś I tak cię będę kochać. - Powiedział po czym mnie pocałował, a ja bardzo mocno przytuliłam.

Parę tygodni później
Koniec roku przybył bardzo szybko już dziś wyjeżdżam do domu na wakacje. Spędzę je z Draco, więc bardzo się cieszę. Idziemy już na pociąg, cigane swój kufer za sobą, bo uparłam się żeby go sama nieść, gdy nagle poczułam rękę na  ramieniu. Odwróciłam się myśląc, że to Draco, ale...


Arystokratka/ Draco MalfoyWhere stories live. Discover now