Rozdział 8

903 43 5
                                    

Pov. Nicole
Obudziłam się przygnieciona ręką Dracona. Wygląda tak spokojnie kiedy śpi. Nie chcąc go budzić delikatnie zdjęłam jego rękę i poszłam do łazienki, tam wzięłam ciepły prysznic, gdy wyszłam otuliłam się ręcznikiem i zorientowałam się, że nie wzięłam, że sobą ubrań. Mam nadzieję, że Draco jeszcze śpi. Delikatnie weszłam do pokoju i na moje nieszczęście Draco już nie spał.
-No no takie widoki mogę mieć codziennie. - Powiedział uśmiechając się zalotnie. Ja tylko się zarumieniłam i pędem ruszyłam do garderoby zamykając drzwi. Ubrałam się dziś w zwykle czarne jeansy i biały top sięgający do pępka. Gdy wyszłam Draco był już ubrany i poprawiał włosy w lustrze.
-Jakie plany na dziś? - Zapytałam, gdy weszłam do pokoju.
-Może jakieś zakupy? W końcu za parę dni wylatujemy. - Odpowiedział mój chłopak.
-Ale najpierw śniadanie. -Dopowiedział, gdy zauważył iskierki radości w moich oczach na myśl zakupów i naszego wyjazdu.
-No dobrze. Ogólnie muszę iść dziś do Gringotta, żeby przenieśli mi pieniądze z Bułgarii tutaj, bo jak mi się skończy to nie będę latać specjalnie tam. - Powiedziałam.
-Nie wiem, po co ci pieniądze, ja ci mogę wszytsko kupić. - Odpowiedział Draco podchodząc do mnie i mnie przytulając.
-Wiem, ale nie chce cie wykorzystywać. Mam swoje pieniądze. - Odparłam.

Po śniadaniu poszliśmy na szybkie zakupy, Draco oczywiście upierał się że musi mi coś kupić. Ostatecznie kupił mi piękny naszyjnik z wężem.
-Draco możesz wracać ja pójdę do banku poprosić o przeniesienie, nie wiem ile to potrwa więc nie chce żebyś czekał. - Powiedziałam, gdy wyszliśmy z ostatniego sklepu na naszej liście.
-Ja też muszę coś załatwić więc poczekam. Przyjdę po ciebie. - Powiedział Draco po czym się uśmiechnął i dał buziaka w czoło.
Poszłam do banku gdzie na szczęście nie mieli problemu, abym już po paru chwilach miała klucz do swojej krypty. Wyszłam szczęśliwa i przy wejściu czekał już na mnie Draco. Chłopak nie zauważył mnie, ponieważ stał do mnie tyłem. Podeszłam do niego i przytuliłam od tyłu.
-Załatwiłeś wszytsko?-Zapytałam Malfoy'a.
-Tak, a ty?- Zapytał odwracając się do mnie. Ja tylko pomachałam głowa na tak.
-Zbieramy się do domu? - Zapytałam. Na co chłopak wyciągnął w moją stronę rękę aby się teleportować.

Po paru chwilach byliśmy w domu. Byłam strasznie zmęczona. Draco zaniósł nasze pakunki do naszego pokoju, a ja rzuciłam się na łóżko i leżałam. Naprawdę nie miałam na nic siły.
-Czyżby moja księżniczka była zmęczona? - Zapytał Malfoy.
-Nawet nie wiesz jak bardzo.-Odpowiedziałam spuszczając śmiejąc się lekko.
-Szkoda bo mam dla ciebie jeszcze jedna niespodziankę, ale skoro nie masz siły to chyba musimy iść spać. - Odpowiedział.
-Niestety kochany ja dziś z łóżka nie wstaje. A tak ogólnie kiedy wyjeżdżamy? - Zapytałam.
-Wiesz jakby ci to powiedzieć jutro.
-Jutro?! Draco czemu wcześniej nic nie mówiłeś. Nie zdążę się spakować.-  Byłam strasznie zła na niego. Jak mógł mi nie powiedzieć co ja mam teraz zrobić? Szybkości zerwałam się z łóżka a chłopak zaczął się śmiać.
-Skrzaty cię już spakowały. No chodź już do mnie i się nie gniewaj. - Powiedział uśmiechając się i wyciagając ręce, po to abym go przytuliła.
-Jesteś okropny wiesz? - Zapytałam podchodzą do niego i przytulając.
-Wiem, ale i tak mnie kochasz. - Odpowiedział.
-Wiadomo. Idziemy coś zjeść? - Zapytałam.
-O proszę księżniczka zgłodniała? - Zapytał śmiejąc się. Na co tylko wytknęłam mu język. Zaczęliśmy się śmiać, gdy nagle do drzwi zapukał.
-Dzień dobry państwu. Czarny Pan prosi, aby pan Malfoy przyszedł do niego jak najszybciej. - Powiedział jakiś śmiercożerca. Draco spojrzał na mnie smutno, złożył pocałunek na moim czole i wyszedł zostawiając mnie samą. Postanowiłam, że tym razem pójdę za nim i dowiem się czego on niego chce mój ojciec. Po cichu wyszłam z pokoju i stanęłam przed drzwiami gabinetu ojca. Niestety chyba użył zaklęcia wyciszającego, bo nic nie było słychać. Stałam tam mając nadzieję, że mimo zaklęcia może uda mi się coś usłyszeć.
-Nie ładnie tak podsłuchiwać. - Powiedział głos za mną. Podskoczyłam ze strachu i po odwróceniu się zobaczyłam Draco z moim ojcem. Widocznie musieli być na dworze, a nie w gabinecie jak podejrzewałam.
-Ale ja wcale nie podsłuchiwałam, po prostu chciałam porozmawiać. - Próbowałam wyjść jakoś z tej sytuacji.
-Tak? A o czym? - Zapytał Draco uśmiechając się wrednie.
-Yy no o naszym wyjeździe. - Szybko wymyśliłam pretest do rozmowy, mając nadzieję, że uwierzą.
-A co byś chciała wiedzieć?-Zapytał tym razem ojciec. Nie no oni sie chyba zgadali przeciwko mnie.
-Na ile dni tam jedziemy?-Zadałam pytanie tak z dupy.
-Na 3 dni, przecież ci mówiłem. - Odpowiedział Draco lekko wzdychając.
-Dziękuję, to ja już będę się zbierać. - Powiedziałam i chciałam iść w stronę schodów, ale czyjeś ręce, łapiące mnie w talii, mi na to nie pozwoliły.
-Niestety kochanie, ale idziemy na spacer.- Powiedział Dracon.
Już bez zbędnych słów wyszliśmy z dworu i poszliśmy się przejść, w między czasie rozmawiając na tematy dalszej części naszych wakacji.
Po parunastu minutach chodzenia znaleźliśmy piękne miejsce, którym usiedliśmy i przyglądaliśmy się temu niezwykłemu miejscu.
-Jak tu pięknie. - Zachwycałam się miejscem. Draco nic nie powiedział tylko podszedł i lekko objął mnie w pasie.
-Kocham cię - Wyszeptał mi do ucha. Niestety nie spędziliśmy za dużo czasu na łące, ponieważ musieliśmy wracać, w końcu jutro będziemy w Paryżu. Nie mogę się doczekać.

*Dzień wyjazdu do Paryża*
Ostatnie dni z Draco minęły szybko. Wstałam rano i zaczęłam się ogarniać. Nie mogę uwierzyć, że zobaczę Paryż, byłam tam raz, ale to jest bardzo piękne miasto. Zrobiłam lekki makijaż, ubrałam białą zwiewną sukienkę za kolano. Wyszłam z łazienki, a Draco dalej smacznie spał. Jak on tak może, ja dziś nie mogłam zasnąć z emocji. Podeszłam do niego i pocałowałam go lekko w policzek.
-Draco wstawaj.- Szturchnełam go lekko.
-Jeszcze chwila. - Odpowiedział obracając się na bok i przykrywając bardziej kołdrą.
-Malfoy wstawaj. - Powiedziałam próbując udawać groźna.
-Jeszcze trochę i to będzie też twoje nazwisko. - Powiedział i mogę przysiąc, że miał na tworzy swój cwany uśmieszek.
-Draconie Malfoy'u jeśli zaraz nie wstaniesz skopie ci twój seksowny tyłek. - Tym razem byłam naprawde zła.
-Seksowny mówisz? - Uśmiechnął się głupio i wstał z łóżka.
-Pięknie dziś wyglądasz, tak SEKSOWNIE. - Powiedział dając nacisk na ostatnie słowo.
-Głupek. - Powiedziałam, gdy chłopak był w garderobie, szukając ubrań na dziś.
-Słyszałem! - Krzyknął.
-Czekam w jadalni. - Powiedziałam, gdy chłopak wchodził do łazienki, on tylko przytaknął głową.
Zeszłam na dół i czekałam na resztę. Wreszcie, gdy wszyscy się zebrali zabraliśmy się za jedzenie śniadania. Następnie razem z Draco pożegnaliśmy się z rodzicami i teleportowaliśmy się do Paryża....

Arystokratka/ Draco MalfoyWhere stories live. Discover now