Rozdział 3

1.5K 67 1
                                    

Pv.Nicole
Obudziłam się przygnieciona kogoś ręką. Zobaczyłam przystojnego..... Yyy tego nie było. Zobaczyłam blondyna, który słodko spał. Powoli wyszłam z łóżka nie budząc przy tym chłopaka. Zobaczyłam na stole rację z jedzeniem, na której był napis:
Przyniosłem wam jedzenie. Smacznego
Ps. Draco przypilnuj żeby Nicole coś zjadła!!
Oczywiście ja wyrzuciłam tą kartę, a sama wypiłam trochę soku dyniowego. Następnie poszłam do szary i ubrałam mundurek Durmstrangu, lekko się pomalowałam i pofalowałam włosy. Gdy skończyłam napisałam jedna piosenkę. Bardzo mi się spodobała. Potem postanowiłam że trochę pouczyć. Otworzyłam książkę, usiadłam na łóżku Wiktora. Minęła godzina, a blondyn się obudził. Podałam mu śniadanie.
-A ty już jadłaś?- zapytał z poranną chrypką w głosie.
- Tak - skłamałam.
Pogadałam trochę z chłopakiem i dowiedziałam się o nim bardzo wiele rzeczy. Bardzo zaintrygował mniej ten chłopak. Ma coś w sobie. Zaraz,zaraz. Nicole ogarnij się on pewnie ma dziewczynę!!! Nie myśl o nim. To tylko przyjaciel.

Blondyn wstał podniósł mnie w stylu panny młodej i zaniósł do swojego pokoju. Tam posadził na łóżko, a sam zaczął się ubierać. Zebrałam książki i poszliśmy na eliksiry. Usiadłam z Draco. Do sali wszedł profesor Snape, bardzo go polubiłam, ale co się dziwić to mój ojciec chrzestny.
-Dzisiaj będziemy ważyć eliksir żywej śmierci. Najlepsza para dostaję 50 punktów dla swojego domu.
Ja z Draconem oczywiście mieliśmy najlepszy eliksir. Po lekcji Severus poprosił, abym została po lekcji.
Gdy wszyscy wyszli od jednym machanięciem różdżka zamknął drzwi.
-Nicole ... Twoi rodzice nie żyją. Autorzy ich zabili.- Gdy usłyszałam te dwa zadania łzy momentalnie pojawiły się więcej moich oczach.
-A...ale gdzie j...ja t...teraz zamieszkam- Powiedziałam łamiącym się głosem.
-Twoi rodzice wiedzieli, że kiedyś nastąpi taka chwila i poprosili mnie abym się tobą zaopiekował. Tak mi przykro mała?- Powiedział i mnie przytulił. Tak wiem dziwne, Snape, bezuczuciowy, zawszę srogi nauczyciel okazał uczucia.
-Mała niestety nie będzie pogrzebu. Ciała zostały spalone, a Ministerstwo zakazało pochować proch. Zwalniam się do końca lekcji, możesz wybrać sobie osobę towarzyszącą.
-Niech Draco Malfoy zostanie tą osobą. A....a a Wiktor już wie?
- Tak. Idź się prześpij, zaraz przyjdziesz do ciebie Dracon.
Pobiegłam ze łzami w oczach do swojego dormitorium. Położyłam się na łóżku. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i nagłe ugięcie materaca. Spojrzałam do osobę siedząca na moim łóżku i zobaczyłam platynowego blondyna o stalowych tęczowach. Boże jak ja go bardzo kocham. Muszę się dowiedzieć czy on ma dziewczynę. Przytuliłam chłopaka, a on zaczął mnie głaskać po plecach. Położyliśmy się na łóżku i już powoli odpływałam. Ostatnie słowa jakie usłyszałam to
-Kocham cię Nicole i nie pozwolę cię skrzywdzić.

Następnego dnia obudziłam się dość wcześnie. Obok zobaczyłam śpiącego blondyna. Wygląda mega słodko.
-Ooo jaki słodziak -  Powiedziałam szeptem, lecz chłopak musiał już się obudzić.
-Zrób zdjęcie zostanie na dłużej. - Powiedział do mnie nie otwierając oczu.
- Panie Malfoy'u chciałabym Pana uświadomić iż za 30 minut jest śniadanie. Także proszę pana o udanie się do swojego pokoju i ubranie szaty szkolnej. - Powiedziałam z udaną powagą.
Na co chłopak się uśmiechnął.
-Ależ oczywiście panno Krum. Przybędę po Panią 5 minut przed śniadaniem i udamy się na nie razem.

Po tych słowach wyszedł, a ja poszłam zrobić poranną rutynę. Ubrałam standardowo szkolny mundurek i zrobiłam swój codzienny make-up, ale dodałam bordowa szminkę na usta.

Równe pięć minut przed śniadaniem przyszedł Draco.
-To co idziemy księżniczko? - Zapytał.
-Od kiedy jestem księżniczką?
-Od zawsze. To jak idziemy? - Zapytał, a ja tylko skinęłam głową na tak.
Weszliśmy na stołówkę. Jak ja się cieszę, że dziś nie ma lekcji.  Usiadłam przy stole. Gdy miałam zamiar zejść podszedł do mnie Jacob? Co on tu robi?
-Możemy później porozmawiać? Proszę. - Zapytał.
-No dobrze. - Powiedziałam niezbyt przekonana.  Gdy wyszłam z sali od razu Jacob zaciągnął mnie do jakiejś pustej sali, gdzieś widziałem ciemnym korytarzu zamku.
- Posłuchaj Nicole, ja cię kocham i wiem że zrobiłem błąd, ale proszę wybacz mi. Czy dasz mi drugą szansę?
- Wierzę ci Jacob, ale nie dam ci drugiej szansy.- Po moich słowach chłopak popchnął mnie na ściane, a potem przytrzymał mnie rękoma przy niej.
- Posłuchaj powiem to raz, albo do mnie wrócisz,ale stanie się krzywda Malfoy'owi i temu czarnuchowi. To jak? Masz wybór.
- Dobrze wrócę do ciebie. - Powiedziałam ze łzami w oczach.
-No kochanie nie płacz.- Przytulił mnie, jak gdyby nigdy nic.
- Tylko nikomu ani słowa, jasne?- Powiedział po chwili. Gdy kiwnęłam głową na tak pocałował mnie w czubek głowy, wytarł łzy i poszliśmy na spacer. Po drodze na błonia spotkaliśmy Malfoya.
-Hej księżniczko.- Powiedział i mnie przytulił. Jacob zabijał go wzrokiem. Po chwili konwersacji poszliśmy dalej. Usiedliśmy koło drzewa. Ja położyłam głowę na jego torsie, a on mi śpiewał, tak jak za dawnych lat. Ja go jeszcze kocham. I naprawdę chce z nim być, ale nie wiem czy powinnam po tym jak mnie szantażował w klasie.
-Jacob?- Powiedziałam po chwili ciszy.
-Tak kochanie?- Odpowiedział przerywając utwór.
- Ja cię naprawdę kocham, ale nie podoba mi się to, że mnie szantażujesz.
-Kochanie przepraszam. Poniosło mnie. Po prostu bałem sie, że wybierzesz kogoś innego, zamiast mnie. Wybacz mi, proszę.- Powiedział z miną zbitego psa.
- Wybaczę, ale nigdy więcej tak nie zrobisz. Dobrze?- Chłopak pomachał głową na znak, że się zgadza. Przytuliłam go.
-Nicole, chodźmy na obiad.- Nie byłam zbyt głodna, ale nie chciałam nic mówić. Wstaliśmy i udaliśmy się do Wielkiej Sali.
Na obiad był kurczak. Siedziałam koło mojego chłopaka i przyglądałam się jak je.
- Dlaczego nic nie jesz?- Zapytał po chwili
- Nie jestem głodna, ale ty jedz.
- Nie ma mowy. Ty też masz coś zjeść.
- Chętnie, ale muszę iść zrobić referat na transmutację.- Wstałam i chciałam iść do dormitorium, ale Jacob złapał mnie za rękę i pociągnął tak, że znalazłam się na jego kolanach. On karmił mnie jak matka małe dziecko.

Po obiedzie poszliśmy pochodzić po zamku, a tak właściwie to staliśmy na jakimś korytarzu, ja pisałam nową piosenkę, a Jacob rozmawiał ze swoimi kolegami. W pewnym momencie poczułam ucisk na moim nadgarsteku i pociągniecie do przodu. Spojrzałam na mojego oprawce. To był Wiktor. Zaciągnął mnie do jakiegoś ciemnego korytarza i pchnął na ścianę.
-Co ty wyprawiasz?!! - zaczął na mnie krzyczeć.
-Nie rozumiem o co ci chodzi. - Powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Nie rozumiesz?! Ty i Jacob!?? Przecież on cię skrzywdził!!! - Nie przestawał krzyczeć.
-Skrzywdził mnie ale mu wybaczyłam.
- Zabraniam ci się z nim spotykać!!
- Nie masz prawa mi niczego zabronić.!- Teraz ja też krzyczałam.
- Mogę i jak tylko cię z nim zobaczę to nie ręcze za siebie!!
-Nienawidzę cię! Już nie jesteś moim bratem!!- Krzyknęłam do niego i chciałam uciekać, ale on mnie złapał i zrobił coś czego nigdy bym się nie spodziewałam. Uderzył mnie w twarz.
Uciekłam płacząc. Po drodze do dormitorium zderzyłam się z Jacobem.
-Ej coś się stało? - Spytał ja spuściłam głowę i pomachałam nią na nie.
-Spójrz na mnie. - Powiedział, a ja nie podniosłam głowy i nawet centymetr.
-Nicole spójrz na mnie - Widać że się trochę zdenerwował. Gdy cały czas spoglądałam tępo w dół,  on podniósł mój podbródek i zmusił do spojrzenia na niego. Jego wzrok automatycznie zatrzymał się na czerwonym odcisku ręki, który znajdował się na moim policzku.
-Kto ci to zrobił? - Zapytał, a w jego oczach zobaczyłam złość i smutek.
Ja nic nie powiedzialam tylko moje oczy wypełniły się łzami.
-Czy Wiktor ci to zrobił?- Niepewnie pokręciłam głowa na tak.
On nic nie mówił mnie przytulił. Ale czułam jak napinają mu się mięśnie.
-Zabije go. - Powiedział szeptem tak abym tego nie usłyszała, ale coś mu się nie udało.
-Nie rób nic. Proszę. - Powiedziałam cały czas się do niego przytulajac.
On nic nie powiedział tylko mocniej mnie przytulił.
- Jacob słyszysz? - Powiedziałam a on na mnie spojrzał.
- Mówiłaś coś kotek?
- Tak mówiłam, nie masz mu noc robić. A teraz chodźmy do pokoju, jestem zmęczona.


Arystokratka/ Draco MalfoyWhere stories live. Discover now