Rozdział 2

2K 76 2
                                    

Pv. Wiktor

Gdy wyszliśmy na stole koło kanapy stało dużo jedzenia i Jacob z gitarą. Zaczął grać piosenkę dla Nicole.
-Usiądź sis i coś zjedz.- szepnąłem jej na ucho po czym ona usiadła i przyglądała się chłopakom, którzy niedawno weszli do busa. Po chwili do pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy wszedł Zayn z kubkiem gorącej czekolady. Usiadł koło swojej dziewczyny i ją przytulił. Mimo tej wzruszającej sceny zauważyłem, że moja siostrą nic dziś nie jadła. Muszę z nią poważnie porozmawiać, martwię się o nią. Sądzę, że za dużo pracuję i nawet nie ma czasu żeby gdzieś z nami wyjść, a ze stresu nie chce jeść.

Pv. Nicole
Weszłam do głównego pomieszczenia. Było tam dużo jedzenie i Jacob siedzący z gitarą, śpiewając dla mnie piosenkę przeprosinową. Ale bardziej mnie zaintrygowali dwaj chłopacy. To zapewne dawaj koledzy Jacoba. Nie wiem czemu, ale są mi bardzo znajomi, tzn. jeden. Całkiem wysoki ciemnoskóry brunet o czekoladowych oczkach. Przypomina mi mojego przyjaciela z dzieciństwa Blaisea Zabini. Gdy przypomniałam sobie o nim odruchowo złapałam za naszyjnik, który od niego dostałam. Brunet spojrzał na mnie z niedowierzaniem i sam się chwycił za medalion, który spoczywał na jego szyi. Taki sam dałam przyjacielowi w dzień naszego spotkania. Moje oczy napełniły się łzami. Podbiegałam do niego i wtuliłam się w jego silne ramiona.
- O co chodzi?- spytał Wiktor.
-Pamiętasz tego chłopaka co przyjechał wtedy na wakacje do nas i dostałam od niego naszyjnik. To jesteście on, ten chłopak.

Reszta podróży minęła wszystkim mega szybkość dowiedziałam się, że Jacob i Matt nie będą nie finale, bo nie mogą, a ja mam być pod opieką ojca Dracona, przyjaciela Blaise'a. Byłam z tego powoduje bardziej szczęśliwa. Gdy wreszcie dojechaliśmy ja i Zayn poszliśmy się przejść. Chodziliśmy pomiędzy stoiskami i szukaliśmy czegoś takiego WOW.  Stanęliśmy przy jednym ze stoisk, gdy nagle podeszła do nas jakąś gromadką ludzi. Daliśmy im autografy. Zayn kupił mi watę cukrową i wspaniałego misia. Za parę godziny zaczyna się mecz. Szybkim krokiem udaliśmy się do naszego namiotu, który znajdował się w specjalnej strefie, gdzie mogli tylko przebywać zawodnicy i celebryci.
Będąc w namiocie szybko się przebrałam w czarna spódniczkę i biały top, założyłam jeszcze czarna dżinsową kurtkę i pomalowałam się.
Gotowa wyszłam i dołączyłam do rodziny Malfoy'ów.
Gdy podeszłam przywitał mnie ojciec Draco, Lucjusz.
-Witam panienkę Krum. To dla nas Wielki zaszczyt móc razem z panią oglądać wielki Finał.- powiedział o czym ucałował mą dłoń. Wchodziliśmy już na górę, gdy nagle usłyszeliśmy głos.
-Jak wysoko jesteśmy?- Zapytał jakiś rudzielec.
- Na tyle wysoko, że jak zacznie padać zmokniesz pierwszy. - Odpowiedział pan Malfoy.
-My mamy miejsca w loży honorowej i dostaliśmy zaproszenia od samego ministra Magii. - Zaczął się chwalić młody Malfoy. Przez co dostał od swojego ojca z laski.
-Kto to Malfoy? Twoja nową dziewczyna? Jak ona może być z tobą i patrzeć codziennie na twoją twarz?- powiedział chłopak o oczach w kolorze avady i ciemnych włosach.
- Przecież to nie jestem jego dziewczyna, Harry. To Nicole Krum. Jest uważana za najładniejszą i najbardziej zdolną dziewczynę w świecie magii, a poza tym ma chłopaka. - Powiedziała dziewczyna z puszem na głowie.
-O witam Panienkę Krum. Jak się miewa brat? Dobrze minęła podróż?
- Dzień dobry ministrze. U Wiktora wszystko super, a podróż nie najgorsza.
- Wspaniale zatem zapraszam za mną zaprowadzę panienkę na Panienki miejsce. - Nic nie powiedziałam tylko ruszyłam za ministrem.
Mecz był bardzo interesujący. Bułgaria niestety przegrała. Po meczu szybko zebraliśmy się i jechaliśmy dalej. Po powrocie pojechaliśmy na zakupy. Ostatniego dni wakacji minęły mi nieubłaganie szybko. Gdy byliśmy w szkole okazało się, że jedziemy na Turniej Trójmagiczny, który odbędzie się w Hogwarcie. Spakowaliśmy wszystko i poszliśmy na Łódź.

Gdy byliśmy na miejscu, oczywiście zrobiliśmy Wielkie Wejście. Przed nami weszły jakieś dziewczyny. Potem my chłopacy na początku a na koniec Wiktor, Zayn i ja. Słyszeliśmy tylko szepty.
- To oni. To rodzeństwo Krum. - bardzo nas to śmieszyło. Usiedliśmy przy jednym z czterech stołów. Jakiś starszy pan coś tam gadał i potem zaczęła się uczta. Ja oczywiście wypiłam tylko sok, niestety nie spodobało się to mojemu bratu.
-Nicole masz natychmiast coś zjeść, bo inaczej nie wyjdziesz z tej sali. - Powiedział bardzo zdenerwowany Wiktor. Niechętnie wzięłam jeden kawałek kurczaka i gdy odwrócił wzrok wrzuciłam jakiemuś chłopakowi na talerz i zabrałam kość z innego i położyłam ją na swoim talerzu. Uśmiechnęłam sie niewinnie do brata. Gdy mogliśmy już udać się do pokoi, podszedł do nas nasz dyrektor.
-Wiktor, Nicole, Zayn chcecie coś do pokoju? Wino, Ognista? 
-Nie nic nie chcemy a teraz przepraszamy, ale idziemy do pokoju i muszę poważnie porozmawiać z Nicole. - Powiedział Wiktor, wziął mnie na barana i wyszedł z sali. Każdy patrzył na nas, jakby chciał żebyśmy chociaż na nich spojrzeć. Szliśmy za grupą ślizgonów, w której zauważyłam Draco i Blaisea. W pewnym momencie stanęliśmy przed ścianą i jeden ze strasznych uczniów wypowiedział słowa Czysta krew.
-Cześć, jestem prefektem tęgo domu i zaraz zaprowadzę was do waszych pokoi.- Powiedział jakiś chłopak, za którym się udaliśmy.  Okazało się, że ja mam dormitorium z moim bratem, Zayn nie wiem z kim miał, ponieważ nie chciał mi powiedzieć. Gdy ja z Wiktorem weszliśmy do naszego pokoju od razu poruszył temat mojego jedzenia.
-Sister martwi mnie to, że tak mało jesz. Jesteś już taka chudą dlaczego to robisz?!- Powiedział Krum.
-Po prostu nie jestem głodna. Nie masz się o co martwić braciszku.
-Nicole, ale tak nie można! Musisz coś jeść! Od dziś nie odejdziesz od stołu dopóki nie zjesz tego co ja ci nałożę, jasne?
-Jak słońce. Która jest godzina?
-Zaraz 23, a co?
- Nic tak pytam wezmę gitarę i idę na dół. Spróbuję zaśpiewać swoją nową piosenkę.
- Wzięłam gitarę i zeszłam na dół. Usiadłam na kanapie i upewniłam się czy na pewno nikogo tu nie ma. Zaczęłam grać. Po chwili dodałam śpiew.

Gdy skończyłam, usłyszałam klaskanie. Odwróciłam się i zobaczyłam stalowe tęczówki Draco. Zarumieniłam się.

Pv. Draco

Zabini w pokoju nie dawał mi żyć. Cały czas mi gadał o tym, że zakochałem się w Nicole. Nie mogłem już tego znieść, więc postanowiłem zjeść na dół. Gdy tylko wyszedłem z pokoju usłyszałem anielski głos, który dochodził z pokoju głównego. Zszedłem cicho, aby nie przestraszyć osoby, która tak pięknie śpiewała. Oparłem się o ścianę i dojrzałem, że na kanapkę siedzi Nicole. Boże jaki ona ma cudowny głos, ale nie tylko. Jej oczy, włosy, piękne usta i jej zgrabna sylwetka. Jezu ja naprawdę się zakochałem. Po chwili otrząsnąłem się z transu. Stałem chwilę i słuchałem każdego słowa, które wypływało z jej ust. Gdyby dziewczyna skończyła zacząłem klaskać, przez co się zawstydziła.

Pv. Nicole

Dni w Hogwarcie mijały szybko. Zaprzyjaźniłam się z Draco, ale od jakiegoś czasu, czuję do nowego coś więcej. Nie Nicole, przecież masz Zayna, jesteś z nim szczęśliwa. Chociaż od kąt jesteśmy w tej szkole, Zayn znika, nawet ze mną nie rozmawia. Trochę mnie to martwi. Już niedługo bal. Idę sobie właśnie na śniadanie z moim bratem, ale to do zobaczyłam wstrząsnęło mnie całkowicie. Nie mogę w to uwierzyć. Zayn i jakaś dziewczyną się całuje i on jej wyznaje miłość. Łzy zaczęły mi niekontrolowanie lecieć, nie mogłam tego powstrzymać. Pobiegłam w stronę pokoju wspólnego Slytherinu. Po drodze spotkałam Malfoya i Zabiniego.
- Jezu mała, co się stało? - Zapytał Blaise i razem z Draco mnie przytulili. Zaprowadzili mnie do mojego pokoju. Zabini poszedł po coś do jedzenia, a Draco został ze mną. Poprosiłam go, aby się koło mnie położył. On to zrobił, objął mniej w pasie, a ja wtuliłam się w jego tors. Nawet nie wiem kiedyś zasnęłam.

Pv. Wiktor

Po tym jak moja siostrzyczka pobiegła spowrotem z płaczem ja podszedłem do mojego byłego przyjaciela.
- Człowieku nie masz prawa zbliżać się do Nicole. Jesteś taki sam jak Jacob. A z naszą przyjaźnią koniec. - Powiedziałem i odszedłem od niego. Skierowałem się do mojego pokoju. Po drodze spotkałem Blaise'a
-Nie idź tam. Nic jej nie będzie jest z Draco. Niech odpocznie. Z nim jej nic nie grozi.- Powiedział do mnie. Po czym poszliśmy w stronę Wielkiej Sali.



Arystokratka/ Draco MalfoyWhere stories live. Discover now