Twoje trudne dni

25 2 0
                                    

Słowniczek:
(T/i)-twoje imię
------------------------------------

Mieszkałaś z Rukim, jego braćmi i ich ofiarą od kilku tygodni. Wszystko było wspaniale, aż do dni kiedy każdy wokół ciebie oddycha za głośno. Leżałaś w łóżku czytając książkę, starając się zapomnieć o bólu. Nagle usłyszałaś pukanie do drzwi.

-Proszę- odpowiedziałaś.

Do pokoju weszła "krwiodawczyni" (czytaj Yui). Dziewczyna nie była zbyt mile do ciebie nastawiona. Nie miałaś pojęcia czemu tak jest. Starałaś się z nią zaprzyjaźnić, aż do momentu, gdy ci się to znudziło.

-A tobie co się stało?- spytała.
-Wyjdź zanim rzucę w ciebie wazonem- powiedziałaś nie podnosząc wzroku znad lektury.

Blondynka zaczęła się śmieć.

-Co cię tak bawi?- zapytałaś poddenerwowana.
-Nic takiego- odpowiedziała.
-Skoro już tu jesteś to chyba czegoś chcesz, mam rację?- zapytałaś.
-Ruki kazał cię zawołać, ale chyba nie możesz do niego pójść- powiedziała z uśmieszkiem na ustach.

Miałaś ochotę powiedzieć jej kilka słów na które zasługuje, ale w ostatnim momencie ugryzłaś się w język. Blondynka podeszła do ciebie i schyliła się.

-Nie martw się dobrze się nim zajmę- szepnęła ci do ucha, po czym wyszła.

Na twojej twarzy malował się gniew. Ma tylu innych chłopców, a musi czepiać się akurat Ruki'ego. 
-"Jak zwykle chce mi zrobić na złość"- pomyślałaś.
 
Powoli wstałaś, wyszłaś z pokoju i skierowałaś się w stronę pokoju swojego chłopaka. Gdy byłaś w połowie drogi chłopak wyszedł ze swojego pokoju, a za nim wyszła Yui.

-Powtarzam ci to już chyba setny raz, mam już dziewczynę, którą kocham, a ty jesteś dla mnie tylko "workiem z krwią"- powiedział.
-W czym ona jest lepsza ode mnie?- zapytała blondynka.
-Nie jest taką intrygantką jak ty, jest delikatna i empatyczna, i zawsze potrafi mnie zrozumieć, zawsze pomoże komuś w potrzebie i nie oczekuje niczego w zamian, jest po prostu idealna. Kocham ją- powiedział, po czym odwrócił głowę w twoją stronę, tak jakby wiedział, że wszystkiego słuchałaś.  

Na twojej twarzy pojawił się uśmiech. Nigdy nie słyszałaś tak miłych słów na swój temat. Chłopak podszedł do ciebie i przytulił.

-Wiedziałeś, że słyszę co mówisz prawda?- spytałaś wtulona w bruneta.

Zamiast odpowiedzi usłyszałaś tylko delikatny śmiech, który potwierdzał twoją tezę. Niestety ta jakże szczęśliwa chwila została przerwana przez ból, który coraz bardziej zaczął ci dokuczać.

-Auć- powiedziałaś łapiąc się za brzuch.

Brunet widząc co się dzieje wziął cię na ręce i ruszył w kierunku swojego pokoju. Jeszcze przed zamknięciem drzwi obrócił się w stronę blondynki.

-Znikaj- powiedział ozięble, po czym zamknął wejście.

Ruki delikatnie odłożył cię na łóżko i usiadł obok. Chłopak zaczął delikatnie masować twój brzuch.

-Czuć od ciebie krew- powiedział.

Popatrzyłaś na chłopaka, po czym się zaśmiałaś.

Mięło kilka minut. Ból znacznie się zmniejszył.

-I jak lepiej?- zapytał brunet.

Nie usłyszał odpowiedzi.

-(T/i)?- spytał podnosząc wzrok.

Chłopak zobaczył, że śpisz. Brunet uśmiechnął się pod nosem, wstał i położył się obok ciebie.

-Miłych snów- powiedział, po czym pocałował cię w czoło.



One-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz