Początek koszmaru

603 15 1
                                    

Był grudzień 1939 roku a wojna trwała już kilka miesięcy i stawała się już realną rzeczywistością. Anita i Janek bardzo się do siebie zbliżyli, lecz żadne nie chciało do tego przed sobą przyznać mimo, że dobrze wiedzieli, iż coś ich do siebie ciągnie. Zmiana w relacjach Janka i Anity nie podobała się Maciejowi, który mimo przyjaźni z Rudym uznawał go za kobieciarza i jednocześnie nienajlepszy materiał na chłopaka dla siostry i nie specjalnie się z tym chował. Jednego dnia, gdy grupa przyjaciół spacerowała ulicami Warszawy w standardowym układzie- Alek i Zośka z przodu, Rudy i Anka z tyłu. Anita zajęła się rozmową z Jankiem.

- Janek słyszałam, że udzielasz korepetycji- zaczęła niepewnie

- Owszem, udzielam. Czyżby piękna pani była zainteresowana korepetycjami?- zapytał z łobuziarskim uśmiechem

- Dokładnie tak- odpowiedziała- potrzebuje podciągnąć się z niemieckiego

- No i po co niemiecki takiej kruszynce jak ty?- owszem, kruszynce. Miała niezwykle drobną budowę ciała i była dość niska w porównaniu do Bytnara

- Ze względu na sytuację, jaką mamy. Niemiecki się niezwykle przydaje- powiedziała parząc na niego z powagą

- Masz rację. Zgoda, takim pięknym paniom się nie odmawia.-powiedział całując wierzch dłoni Anity.

- Dziękuję! Kiedy zaczynamy?- Zapytała szczęśliwa

- Wolny termin mam jutro, o piętnastej?- zapytał patrząc na nią

- Mi pasuje

- Więc jesteśmy umówieni

- Umówieni.

W pewnym momencie Janek złapał Anitę za rękę i splatając palce ze sobą wsadził ich ręce do kieszeni swojej kurki, co ewidentnie nie spodobało się Alkowi patrzącemu na nich z boku, lecz postanowił nie reagować. Po udanym wypadzie i wygłupach w śniegu, którego na ulicach Warszawy było bardzo dużo wszyscy rozeszli się do domów. Anita po kolacji usnęła niemalże od razu nie mogąc doczekać się jutrzejszych korepetycji z Jankiem. 

𝓦𝓼𝓹𝓸𝓶𝓷𝓲𝓮𝓷𝓲𝓪 || 𝓙𝓪𝓷 𝓑𝔂𝓽𝓷𝓪𝓻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz