Po omówieniu planu wszyscy rozeszli się do domów odpocząć przed jutrzejszą akcją.
Następny dzień
Anita wstała wyjątkowo późno tego dnia bo o godzinie 14. Spała by dłużej ale śmiechy z salonu jej to uniemożliwiały. Ubrała się w takie ubrania aby na akcji było jej wygodnie i zaplotła włosy w warkocza. Po wejściu do salonu zastała roześmianych chłopców. Aktualnie była jedyną dziewczyną w towarzystwie, ponieważ Basia rok temu wyjechała do Londynu.
- O Pani Major!- zawołali chórem
- Serwus!- uśmiechnęła się i pocałowała przelotnie Janka.- A gdzie nasz kochany Plutonowy Zośka?
-Melduje obecność Majorze – zaśmiał się Zośka wychodząc z kuchni.
- Dobrze. Jak samopoczucie przed akcją?- zapytała
- Skopiemy Dupy przyjacielom Hitlera!- krzyknęli jak jeden mąż.
- Dobre podejście ale pamiętajcie, żeby działać spokojnie
- Jak na wojnie pani Major!- krzyknęli Alek i Rudy
- Żeby zdążyć na czas musimy wyjść o 16, mam nadzieję, że są już wszyscy, nie mamy czasu na opóźnienia. - powiedziała rozglądając się po chłopakach.
Janek podszedł do niej i przytulił od tyłu
- Aniu zluzuj troszkę bo zaczynasz brzmieć jak Zośka- powiedział a zaraz po tym cały pokój wypełniła fala śmiechu.
Akcja
Akcja trwała już godzinę. Udało im się wysadzić tory lecz nagle z lasu wybiegło około 20 żołnierzy III Rzeszy. Zrobiło się gorąco. Anka po zabiciu 6 niemca prześledziła sytuację chłopaków i nagle zobaczyła, że żołnierz do którego Alek stoi tyłem celuje do niego
- Sie! Zielen Sie niemals mit dem rücken auf die person! (ty! Nigdy nie celuj do osoby odwróconej tyłem)- krzyknęła a Niemiec dostał kulkę i padł na ziemię.
Alek w tej chwili obrócił się i nie do końca wiedział o co chodzi.
- Kiedyś się odwdzięczysz- zaśmiała się i nagle zauważyła jak jeden z hitlerowców celuje w Janka idealnie z oddaniem strzału przez Niemca Anka zakryła Janka przyjmując pocisk za niego.
- Kommandant erschossen! Ich kündige den rückzug an! (dowódca postrzelony! Ogłaszam odwrót) – krzyknął a Niemcy się wycofali. Cała drużyna momentalnie znalazła się przy Janku który klęczał trzymając Ankę.
Perspektywa Janka
Anka zasłoniła mnie swoim ciałem zanim zdołałem zorientowałem się co się dzieje. Usłyszałem strzał, Anka opadła w moje ramiona. Klęknąłem i wziąłem twarz Anity w dłonie.
-Anitka nic się nie stało.. będziesz żyć, musisz żyć. - czułem, że skóra Anki robi się zimna.- Chłopaki!- krzyknąłem zrozpaczony. Chłopaki momentalnie znaleźli się przy nas. Czułem się okropnie. Poświęciła się dla mnie. A ja nie mogłem zrobić nic aby jej pomóc.
Normalna perspektywa
- Chłopcy dziękuję za wszystko.. za złe i dobre chwile... Janek, Maciek kocham was najbardziej na świecie... zawsze będę... musicie walczyć o wolną Polskę... Czuwaj!- krzyknęła resztkami sił.
- Czuwaj!- krzyknęli wszyscy.
- Straciliśmy ją... Powiedział Alek padając bezradnie na kolana
Janek płakał nad jej ciałem jak małe dziecko. Zośka, który był równie zrozpaczony co Alek zarządził odwrót, żaden z nich nie był w stanie trzeźwo Myśleć.
W taki właśnie sposób zakończyła się przygoda Młodszej Major Anity PS „Anka" Dawidowskiej i Druha Jana „Rudego" Bytnara. Miłość jego życia odeszła szczęśliwa w jego objęciach.
![](https://img.wattpad.com/cover/295601368-288-k160519.jpg)
YOU ARE READING
𝓦𝓼𝓹𝓸𝓶𝓷𝓲𝓮𝓷𝓲𝓪 || 𝓙𝓪𝓷 𝓑𝔂𝓽𝓷𝓪𝓻
Teen Fiction"A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei. Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec." Inspirowane książką Aleksandra Kamińskiego "Kamienie na szaniec", wydarzenia opisane w książce nie zostały przedstawione, lub zmienione