ɴɪᴇ ʙʏᴌᴏ ᴍɴɪᴇ ᴅᴡᴀ ᴛʏɢᴏᴅɴɪᴇ, ᴛʏʟᴋᴏ ᴅᴡᴀ ᴛʏɢᴏᴅɴɪᴇ...

323 12 1
                                    

Przechodząc obok jednej z piekarni zobaczyła dwójkę ludzi. Całowali się, uśmiechnęła się na ten widok ponieważ uświadomiła sobie, że zaraz będzie to ona z Jankiem...

Przypatrzyła się parze gdyż chłopak wydawał jej się znajomy.

Perspektywa Janka

Wiem, że nie powinienem ale Hala tak cholernie mnie pociąga pyzatym widać było tylko ten pocałunek... O reszcie nikt się nie dowie.

J-Janek?

Usłyszałem ten głos. Jej głos. Odwróciłem się i ją zobaczyłem...

Jak mogłeś...

Usłyszałem ten cholerny ból w jej głosie...

Normalna perspektywa

Świat Anki skończył się w tej chwili... Nie wiedziała dlaczego... Jedyne czego pragnęła w tej chwili to wtulić się w ukochanego brata.

Wbiegła do domu zalana łzami. Zapukała do pokoju Alka. Otworzył drzwi, siedział z Zośką. Kogo jak kogo ale jej się u dziś nie spodziewał.

- Anita... Co się stało?- zapytał z tak wielką troską, że rozpłakała się jeszcze bardziej- usiądź.-Usiadła na łóżku.- Więc? Co się stało?- ponowił pytanie

- Janek, Hala, oni... oni- nie umiała wydusić z siebie ani słowa ale Maciek wszystko zrozumiał.

-Gdzie jest ten skurwysyn?!-krzyknął a Anita nie miała siły go bronić.

- Widziałam ich koło piekarni „Pod Łukiem"- powiedziała i rozpłakała się jeszcze bardziej.

- Tadeusz zostań z nią, proszę cię- powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami.

Tadeusz usiadł obok i przytulił ją do siebie gładząc ręką jej plecy. Nagle usłyszeli krzyki ale żadne nie miało zamiaru tego sprawdzać.

Perspektywa Maćka

Mówiłem jej kurwa. Mówiłem żeby sobie odpuściła to nie... ale teraz nie to było ważne. Już miałem wychodzić ale drzwi otworzyły się i do domu wpadł Bytnar.

- G-gdzie ona jest?- zapytał zdyszany

-Chyba ci się coś pomyliło chłopie jak myślisz, że ci powiem. Najpierw jebiesz jak to ty jej dobrze nie będziesz traktował a tu co? Wyjeżdża na dwa tygodnie a ty już za Halą. JAK DŁUGO TO TRWA I CO Z NIĄ ROBIŁEŚ?- zapytałem wściekły.

- Tylko raz to zrob...- nie dane było mu dokończyć bo zwyczajnie dostał w morde.

- I jeszcze się przyznaje...- wziąłem oddech- dobra wypierdalaj

- co?

- Wypierdalaj, nie rozumiesz? Za dużo sylab?

Bytnar wyszedł a ja wróciłem do pokoju Anka była już spokojna. Podszedłem do niej, przytuliłem i zwyczajnie powiedziałem, że będzie dobrze. 

𝓦𝓼𝓹𝓸𝓶𝓷𝓲𝓮𝓷𝓲𝓪 || 𝓙𝓪𝓷 𝓑𝔂𝓽𝓷𝓪𝓻Where stories live. Discover now