ᴋᴏʀᴇᴘᴇᴛʏᴛᴏʀ

527 16 5
                                    


Noc minęła jej bardzo szybko i wstała w niesamowicie dobrym humorze. 0 godzinie 13 wyszła z pokoju i udała się na śniadanie. Alek siedział przy stole i jedząc śniadanie czytał jakąś gazetę.

- O wstałaś. Na blacie masz siadanie- powiedział nawet nie zerkając na siostrę

- Dzień dobry, też miło cię widzieć i dziękuję- powiedziała ze śmiechem Anita

- Tak tak

Anita pokiwała tylko głową z niedowierzenia i zabrała się za śniadanie.

- Gdzieś się wybierasz?- zapytał Maciek patrząc wreszcie na siostrę

- Tak, mówiłam Ci przecież, że mam dziś korepetycje z Jankiem

- I to dla niego się tak stroisz?- zapytał lekko zdenerwowany a po chwili przemyśleń dodał- podoba ci się- bardziej stwierdził niż zapytał.

- Może tak, może nie- powiedziała i dobrze wiedziała co zaraz się stanie

- Odpuść sobie go, dobrze ci radzę- powiedział poważnie

- Ah tak? A dlaczego?- zapytała obojętnym tonem

- To nie jest dobry chłopak dla ciebie. Zrujnuje cię. Bo wiesz, może i przyjaźnię się z Jankiem ale to jest typ kobieciarza. Zrani cię- powiedział zdenerwowany

- Posłuchaj mnie teraz. Nie mam pojęcia co cię w ogóle obchodzi moje życie ale przy Janku czuję się naprawdę dobrze i nie próbuj tego zmieniać- powiedziała podnosząc głos

- Martwię się o ciebie, jesteś do cholery moją siostrą!- krzyknął jednocześnie zdenerwowany i zmartwiony

- Wiem, ale nie traktuj mnie jak pierdolone dziecko! Wychodzę- powiedziała i po ubraniu się i zabraniu potrzebnych rzeczy szybkim krokiem zaczęła zmierzać do kamienicy Bytnara. W głowie miała cały czas kłótnię z Maćkiem. Nagle poczuła jak na kogoś wpada i już była przygotowana, na to, że spadnie ze schodów jednak została szybko złapana za rękę co uchroniło Anitę przed upadkiem. Popatrzyła na wybawcę, którym okazał się sąsiad Janka- pan Bronisław. Szybko przeprosiła go i podziękowała po czym udała się do mieszkania Janka. Zapukała do drzwi a w odpowiedzi usłyszała tylko, że może wchodzić. Janek wyszedł z kuchni zapinając czarną koszulę.

Jak on to robi... idealne ciało... idealne wszystko ...on jest po prostu idealn.. boże Anita opanuj się

Pomyślała lecz natychmiast odgoniła od siebie tę myśl i przywitała się z Jankiem krótkim dzień dobry i przytulasem. Po chwili siedzieli już w salonie i powtarzali wszystko od podstaw w celu sprawdzenia wiedzy dziewczyny co jakiś czas popijając herbatę. Po godzinie stwierdzili, że zrobią sobie przerwę na rozmowę i tym podobne. Po chwili rozmowy wrócili do nauki, która zajęła im kolejne pół godziny. Anita musiała już niestety wracać do domu. Żegnając się Janek przytulił ją. Stali tak już naprawdę długo i przytulali się tak, jakby zaraz mieli być rozdzieleni na naprawdę długi czas.

- Ich liebie dich- powiedział jej do ucha Bytnar

- Janek ja nie rozumiem- zaśmiała się dziewczyna

- Wiem, jak już zrozumiesz to będę wiedział, że umiesz na tyle dużo abyśmy skończyli korepetycje- powiedział całując ją w policzek po czym wyszła z uśmiechem na twarzy.

𝓦𝓼𝓹𝓸𝓶𝓷𝓲𝓮𝓷𝓲𝓪 || 𝓙𝓪𝓷 𝓑𝔂𝓽𝓷𝓪𝓻Onde histórias criam vida. Descubra agora