Rozdział 17

158 2 1
                                    

Ciało martwego syna króla Theodena niosło kilku strażników. Za nimi szedł władca Rohanu, zaraz za nim ja, Arwena, Legolas, Aragorn, Gimli oraz Gandalf. Wokół nas stali ludzie z głową zwróconą w dół. Doszliśmy do miejsca, w którym książę zostanie pochowany. Usłyszałam czyjś śpiew. Eowina śpiewała pieśń, którą tutaj w Rohanie śpiewano na pogrzebie człowieka. Wraz z siostrą stanęłyśmy obok niej i również zaczęłyśmy śpiewać. Odczuwałam smutek, tak jak każdy tutaj zebrany. Oficjalnie ciało zmarłego księcia zostało pochowane w odpowiednim miejscu.

***

- Smakuje wam?- zapytałam chłopca i dziewczynkę, których Gandalf zauważył w oddali po pogrzebie.

- Tak pani.- odpowiedzieli w jednym czasie. Uśmiechnęłam się.

Orkowie znienacka zaatakowali wieś, w której właśnie żyła dwójka młodych dzieci.

- Bez ostrzeżenia, byli bezbronni.- rzekła Eowina do króla.- Najeźdźcy znaczą swą drogę ogniem. Domy, zagrody, drzewa.

- Gdzie jest moja mama?- spytała mnie jasnowłosa dziewczynka.

- Na pewno jest bezpieczna, kochana.- odpowiedziałam jej, chociaż nie znałam odpowiedzi. Przykryłam jej ramiona kocem.

- To tylko przedsmak tego, co ma zamiar zrobić Saruman.- zwróciłam się do władcy.- Rośnie w siłę, napędzany lękiem Saurona.

- Jedź i staw mu czoła, Theodenie.- rzekł Gandalf.- Odciągnij go od kobiet i dzieci. Walcz.

- Ponad 2 tyś. zbrojnych ruszyło na północ.- powiedział Aragorn, paląc swą fajkę.- Eomer nadal jest ci wierny, wrócą aby walczyć,

- Są daleko stąd.- król wstał z miejsca.- Eomer nam nie pomoże. Wiem, czego ode mnie żądasz, ale nie pozwolę na dalszą rzeź moich ludzi. Nie zaryzykuje otwartej wojny.

- I tak cię czeka, czy tego chcesz czy nie.- odparł Aragorn.

- Ostatnio to Theoden, nie Aragorn, był królem Rohanu.

Gimli non stop jadł, popijając piwo. Miał totalnie wylane na to, co dzieje się wokół niego. Walnęłam go w głowę, mordując go wzrokiem.
Stojący obok Legolas, spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem widząc moje zachowanie.

- Moja kobieta.- usłyszałam jego głos w myślach.
Uśmiechnęłam się.

- Co więc postanawia król?- zapytałam. Ten spojrzał na mnie.

- Wyruszamy do Helmowego Jaru.

***

Szykowałam swojego konia do drogi. Nagle obok mnie pojawiła się Arwena z gotowym koniem do drogi. Uśmiechnęłam się do niej i pogłaskałam zwierze.

- Widzę, że jesteś gotowa już do wyjazdu.- powiedziałam do niej. Siostra posłała mi smutny uśmiech.- Coś się stało?

- Nie jadę z wami do Helmowego Jaru, Lily.- odpowiedziała mi, patrząc na mnie- Wracam do domu.

- Ale jak to?- zamurowało mnie totalnie.

- Ojciec mnie wzywa w jakiejś pilnej sprawie. Nie wiem nawet o co chodzi. Nie mam innego wyjścia.- powiedziała, głaszcząc konia po głowie.- Najgorsze dla mnie jest to, że zawiodę. Zawiodę całą drużynę. Miałam być z wami do końca.-spojrzała na mnie smutno.

- Hej. Nikogo nie zawiedziesz. Jeśli ojciec tak decyduje, nie mamy na to wpływu. Każdy zrozumie, Arweno.

Uśmiechnęła się do mnie lekko, a później przytuliła mnie z całej siły. Zrobiłam to samo.

- Będę tęsknić.- odparła.

- Ja również, siostro.- wtuliłam się w nią jeszcze bardziej. Po chwili oderwała się ode mnie i wsiadła na swego konia. Już miała odjechać, ale odwróciła się i spojrzała jeszcze raz na mnie.

- Przeproś wszystkich ode mnie, w szczególności Aragorna, nie zrozumie.- i odjechała.

Spojrzałam w oddalającą się jej sylwetkę. Było mi przykro strasznie ale nic nie zrobię. Mój koń już był gotowy do drogi. Pogłaskałam go.

- Jesteś gotowa?- usłyszałam głos Aragorna za plecami.

- Tak tak.

- A Arwena?- spytał. Odwróciłam się do niego ze smutnym wzrokiem.

- Ona wróciła do domu, Aragornie. Ojciec wezwał ją w podobno jakiejś pilnej sprawie ale nie wiem o co mu chodziło. Odjechała niedawno.- odpadłam patrząc na jego reakcje.

- Rozumiem.- powiedział, spoglądając na mnie smutno.- Jeśli taka była wola Elronda to dobrze.

Uśmiechnęłam się lekko.

- Chodź, już wszyscy na pewno czekają.

***

No i witam was moi mili!

Rozdział nie jest zbyt fajny, bo zapomniałam o tym, że już jakieś dwa miesiące temu, napisałam jeszcze jeden rozdział. Uznałam, że już tam nie będę go zmieniać, żebyście się cieszyli nowym rozdziałem. Totalnie mi się on nie podoba ale już trudno. Jutro lub pojutrze dodam kolejny rozdział.
Pozdrawiam Was!

- TajemniczaOsobaCx

Miłość ponad wszystko- Legolas [ZAWIESZONA]Where stories live. Discover now