Rozdział 12

303 7 2
                                    

Wstałam przed wschodem słońca, specjalnie aby pogadać z Legolasem. Zaczęłam go budzić.

- Legolasie.- budziłam go lekkim i cichym głosem.

- T-tak?- zapytał lekko zaspany.

- Chodź ze mną.

- Dobrze.- odpowiedział i poszedł za mną.

Zaprowadziłam go w to samo miejsce, w którym wczoraj siedzieliśmy. Gdy już doszliśmy, gestem ręki pokazałam aby usiadł. Poszłusznie usiadł na pniu drzewa.

- Przepraszam, że tak wcześnie cię zbudziłam ale nie dawała mi jedna rzecz spokoju.- powiedziałam do niego.

- Nic się nie stało, moja droga. A więc mów o co chodzi.- odpowiedział mi ze spokojem.

- Chciałam cię zapytać o to, co chciałeś mi wczoraj powiedzieć.- zauważyłam, że lekko się rumieni ale nie chciałam nic mówić.- A więc? Powiesz mi o co chodzi?

- Ymmm.. N-no dobrze. N-no b-bo chciałem ci p-powiedzieć ż-że..- chciał dokończyć ale przytuliłam go.

- Może to pomoże ci w końcu powiedzieć.- powiedziałam z uśmiechem i odsunęłam się od niego.- A więc mów.

- No bo chciałem ci coś powiedzieć. Wiem to nie jest odpowiedni moment ale.. Gdy pierwszy raz ujrzałem cię w Rivendell, zaniemówiłem. Od tego czasu coś się we mnie zmieniło. To ty mnie zmieniłaś. Jesteś najpiękniejszą istotą, jaką kiedykolwiek widziałem. Mógłbym patrzeć godzinami na ciebie i wpatrywać się w twoje najpiękniejsze oczy oraz słuchać twojego cudnego głosu. Ostatnio zdałem sobię sprawę z jednego.. Kocham cię, Lily.- powiedział.

Po tym co usłyszałam, zamarłam. Nie docierało to do mnie, co właśnie mi powiedział. Poczułam ogromne ciepło na sercu. Nastała niezręczna cisza.

- Ja ciebie również, Legolasie.- odpowiedziałam mu rumieniąc się. Gdy to usłyszał uśmiechnął się. Wpatrywał się w moje oczy. Zatonęłam w jego spojrzeniu. Moją twarz pokrył ogromny rumieniec.

- Moja ślicznotka.- odpowiedział i przybliżył się do mnie. Ujął moją twarz dłońmi i oparł swoje czoło o moje. Dzieliły nas centymetry. Nasze usta były coraz bliżej. Po chwili nasze usta złączyły się. Pocałunek był delikatny, ale namiętny. Wplotłam swoje palce w jego miękkie włosy. Oderwaliśmy się od siebie po długim czasie.

- Musimy wracać.- powiedział i pocałował mnie w czoło.

Ruszyliśmy w stronę naszych łóżek. Nasze palce się złączyły. Szeptaliśmy do siebie. Kocham go nad życie. Poszłam jeszcze spać aby być bardziej wyspana. Legolas odprowadził mnie do mojego łóżka.

- Dobranoc ślicznotko.- powiedział i pocałował mnie w usta. Po chwili odszedł.

Pov. Legolas

Byłem najszczęśliwszym elfem w całym Śródziemiu. Lily odwzajemniła moje uczucia. Nie miałem ochoty iść spać. Wolałem myśleć o mojej ukochanej. Usiadłem na trawie. Po chwili ktoś podszedł do mnie.

- Legolasie, możemy porozmawiać?- zapytała mnie Arwena.

- Oczywiście, usiądź.- odpowiedziałem jej.

- Posłuchaj. Słyszałam waszą rozmowę z Lily. Bardzo się cieszę, że jesteście razem. Pasujecie do siebie idealnie. Ale błagam cię, nie skrzywdź jej. Nie zniosłabym tego.

- Nigdy bym tego nie zrobił.- odpowiedziałem z poważną miną.

- To dobrze. Dziękuje.- powiedziała i odeszła ode mnie.

Siedziałem tak do momentu, gdy wszyscy się obudzili. Poczułem, że ktoś wtula się w moje ciało od tyłu i zakrywa mi oczy ciepłymi, delikatnymi dłońmi.

- Zgadnij kto to?- zapytała mnie.

- Czyżby to była najpiękniejsza istota na ziemii?- odwróciłem się i ujrzałem Lily. Ucieszyłem się na jej widok. Pocałowałem ją lekko w usta.- Jak się spało?

- Genialnie.- odpowiedziała mi. Wtuliła się w mój tors.- Chodź dołączymy do reszty.

Posłusznie ruszyłem za nią.

- Ojoj.. Gołąbeczki.- powiedział Gimli z uśmiechem.- Gratuluje.

- Dziękujemy.- odpowiedziałem mu. Wszyscy patrzyli się na naszą dwójkę i zaczęli nam gratulować.

Pov. Aragorn

Bardzo ucieszyłem się na widok tej dwójki razem. Uważam, że pasują do siebie i to bardzo. Ehh.. Też bym tak chciał. Ale na razie nie jestem w stanie wyznać moich uczuć Arwenie. Przyjdzie na to czas...

Pov. Lily

Ogromnie cieszyłam się, że mam przy sobie Legolasa. Mojego elfa. Wszyscy nam gratulowali. Poczułam tęsknotę za ojcem. Chciałabym aby był tutaj. Mój smutek zauważył Legolas.

- Wszystko dobrze?- zapytał z troską.

- Oczywiście, najdroższy.- odpowiedziałam mu i wtuliłam się w niego. Nagle przyszedł do nas Haldir.

- Władcy Lothlorien wzywają was. Przygotowane są już dla was łodzie.- powiedział do nas i ruszyliśmy za nim.

Doszliśmy. Czekali już na nas Galadriela oraz Celeborn. Aragorn rozmawiał z Celebornem. Po chwili doszedł do nas i wszyscy stanęliśmy w rządku. Podeszli do nas inni elfowie, w tym Haldir i Celeborn.

- Pierwszy raz ubieramy podróżnych w nasze stroje. Niech chronią was przed okiem nieprzyjaciela.- rzekł Celeborn.

Zaczęli wręczać nam dary. Galadriela na początku podeszła do hobbitów, Gimliego i później do mnie. Popatrzyła mi w oczy.

- Nie mam dla ciebie większego daru niż ten, który już otrzymałaś.- popatrzyła z uśmiechem na Legolasa. Wiedziałam o co jej chodzi. Uśmiechnęłam się do niej.- Ode mnie otrzymujesz sztylety Galadrimów, godne każdej wojowniczki.

- Dziękuje pani.- powiedziałam do niej i zaczęłam oglądać swoje sztylety.

Gdy wszyscy otrzymali swoje podarunki, ruszyliśmy w stronę łodzi. W nich spakowane były już rzeczy. Wyjęłam z łodzi coś zapakowanego.

- Lembas. Chleb podróżnych.- powiedziałam i ugryzłam kawałek- Wystarczy jeden kęs a wypełni żołądek każdej istoty.

Wsiadaliśmy do łodzi. Ja byłam razem z Legolasem i Gimlim, Aragorn z Samem, Frodem i Arweną a Boromir z Merrym i Pippinem. Płynęliśmy w stronę wodospadu. Odezwał się Gimli.

- Bardzo bolała mnie ta rozłąka. Od tej pory niczego nie nazwę pięknym.

- Co ci dała?- zapytał Legolas.

- Poprosiłem ją o pukiel włosów. Dała mi aż trzy.- odpowiedział. Razem z moim ukochanym uśmiechnęliśmy się i płyneliśmy dalej.

- TajemniczaOsobaCx





Miłość ponad wszystko- Legolas [ZAWIESZONA]Where stories live. Discover now