11. Ostatnie Wspomnienie

1.3K 121 35
                                    

- Niedługo wyrośnie nam tu wiele małych rzodkiewek takich jak ty! - Wei Ying odgryzł kęs dzikiego jabłka w swojej dłoni. Zakopał małego A'Yuan kiedy ten zaczął prosić o więcej rodzeństwa do zabawy. Mały A'Yuan zakopany zaczął chichotać pod noskiem. Nawet Wenowie otwarcie zaczęli z niego cisnąć. Zakopał A'Yuana w pobliżu jego małego stawu lotosu. Nawet niektóre zaczęły tutaj kwitnąć.

Wtedy A'Yuan wyciągnął rękę, zerwał ziarno i próbował je zjeść.

- Nie, nie moja mała rzodkiewko. Przyniosę ci trochę ale nie jedz tych z gór, dobrze? Możesz go sobie potrzymać, jeśli obiecasz mi, że nie będziesz go jadł - Złożyli sobie małą obietnicę.

- Musimy cię tylko podlać, a wtedy wykiełkują nam tutaj dużo małych A'Yuanów, biegających dookoła! - Nagle A'Yuan znieruchomiał, a jego oczy skupił się na postaci, która się do nich zbliżała.

- Ciocia Qing... - Wen Qing?! Wei Ying totalnie zamarł.

- Wei Ying! Przestań wmawiać A'Yuanowi bzdury i grzebać go w błocie. Już zniszczyłeś jego ubrania. Idź je teraz wyprać! - Pot spływał mu po plecach. Modlił się do wszystkich bogów jakich tylko znał.

- Q-Qing'Jie! Pranie ubrań to takie fantastyczne zadania, nie powinnaś mi go powierzać! Jestem taki niezdarny. Jak mógłbym zrobić coś tak świętego jak-- Podniosła kilka swoich igieł na wysokość twarzy, by mężczyzna w czerni mógł dobrze je ujrzeć. Zadrżał. Potulnie zabierając ubrania, które zostawił udał się w dół góry do jeziora.

- Czego by świat nie dał, by mogli mnie teraz zobaczyć. Wielki i potężny Patriarcha Yilling piorący dziecięce ubrania! Ubrania!

-------------------------------------

Każdy się zaśmiał. Z pewnością zabawne było widzieć, jakie Patriarcha Yiling zachowuję się jak dziecko. Lan Zhan był wniebowzięty. Jego ukochany Wei Ying był taki słodki.

-------------------------------------

Kiedy dotarł do miejsca docelowego zauważył, że Babcia Wen również będzie prać ubrania. Bardzo mu się to nie podobało. Nie powinna robić czegoś takiego w tym wieku. No i niedawno chorowała na grypę!

- Babciu Wen! Daj mi te ubrania. Ja je upiorę! - Wyglądała, jakby chciała zaprotestować, ale jej nie pozwolił dojść do słowa.

- Proszę? Ja też idę uprać ubrania, więc je wezmę - Pokazał jej zawiniątko w swoich rękach.

- No dobrze A'Ying - Nie mógł powstrzymać uśmiechu.

-------------------------------------

Zastanawiali się, kiedy ten mężczyzna przestanie wszystkich wokół zadziwiać swoją dobrocią wobec innych. Wielu, którym naprawdę na nim zależało, chciałoby, żeby troszczył się o siebie przynajmniej w połowie tak, jak o innych.

-------------------------------------

Nad rzeką wyprał ubrania, jednocześnie oddając się niektórym ze swoich wspomnień z Przystani Lotosów i Lan Zhana. Czas minął dla niego zbyt szybko. Gdy już ubrania były wyprane, tak że nawet Wen Qing nie będzie w stanie znaleźć czegokolwiek żeby się przyczepić. Wycisnął wodę i położył na koszu talizman ciepła, aby je wysuszyć.

- Qing'Jie! Skończyłem prać ubrania - Posłała mu mały uśmiech.

- Bardzo dobrze didi - Rozpromienił się jak szczeniak.

- Teraz, skoro didi wyprał ubrania, zaorała większą część pól, ciężko wprawiała swój rdzeń, oczyściła kolejną działkę, a nawet zaopiekował się A'Yuanem przez cały dzień, wynagrodzę ci! - Z podnieceniem klasnął w dłonie jak małe dziecko.

Black And White | Mo Dao Zu Shi |Where stories live. Discover now