Ganyu || Śliczna, nieśmiertelna dziewczyna

321 25 4
                                    

Patimiet, podano do stołu.

◇ ──────── ◇

Czasem Celestia obdarza swoimi mocami człowieka, który później przez całe swoje życie będzie się zastanawiał nad tego sensem (lub jego brakiem), szukając (bezskutecznie) ludzi podobnych sobie (bo każdy jest wyjątkowy. A przynajmniej tak się mówi, bo potrafiłbyś wskazać kilka osób nienależących do tej kategorii).

Kimś takim jesteś ty.

Każdego dnia przeklinałeś Celestię za tą usterkę - straciłeś przez nią dziesiątki osób, na których ci zależało; ich życie przeminęło w ciągu kilku godzin, a po chwili znajdowałeś się na cmentarzu nad ich nagrobkiem.

Bycie podróżnikiem przemieszczającym się w czasie jest klawe tylko w nazwie. Jednego dnia znajdujesz się na swojej własnej egzekucji, będąc osądzonym za uprawianie czarnej magii, po południu próbujesz ocalić się podczas wojny siedmiu Archonów i o kolację musisz żebrać na ulicach dobrze prosperującego Liyue. (Przestałeś widzieć sens w zbieraniu jakiejkolwiek waluty, skoro co kilka godzin stawała się nieważna. A taszczenie wszystkich? Oho, to by było zmorą dla twoich pleców).

Na szczęście masz swoją śliczną, nieśmiertelną dziewczynę - Ganyu.

Data waszego najwcześniejszego spotkania, gdy po pierwszym "cześć" oboje padliście sobie do stóp przez zauroczenie przy pierwszym spojrzeniu i wstrzymanym oddechu, była najszczęśliwszym dniem twojego życia. Wiedziałeś, że zawsze po tej dacie, będziesz mógł się spotkać z Ganyu, której opowiedziałeś swoją sytuację w ciągu pierwszych dwóch godzin znajomości.

A teraz, prawie cztery tysiące lat po waszym pierwszym spotkaniu, niecierpliwie patrzysz na zegarek, mając nadzieję, że świat pozwoli ci zostać w tej chwili na kolejne kilkanaście minut.

Przyuliczna restauracja w Liyue oferowała różonorodne kolacjowe menu; na stole między tobą a Ganyu znajdowało się kilka szybko przyrządzonych deserów i dwa kieliszki wina. Mimo że pospieszyłeś się z zamawianiem, uczucie marnowania czasu gryzło cię w serce, a palce znowu powędrowały do kieszeni marynarki, gdzie spoczywało małe pudełko.

Poklepałeś kieszeń i odetchnąłeś z ulgą. Nadal tam było.

— Spotkałam cię dzisiaj sprzed dwustu lat — powiedziała cicho Ganyu, uśmiechając się do siebie. — Opowiadałeś już mi o tym wcześniej; faktycznie wystawiali dzisiaj przedstawienie na placu głównym. [Imię], chyba zepsułeś mi niespodziankę...~

Słaby śmiech opuścił twoje usta. W głowie zabłysł ci nowy pomysł na temat rozmowy i kolejny romantyczny gest, ale w tej samej głowie brzęczały właśnie setki alarmów, których treść zawierała wszystkie scenariusze, co mogłoby pójść źle.

Oblizałeś nerwowo wargę. — Chyba... Mam akurat sposób, aby ci to wynagrodzić...

Ganyu spojrzała na ciebie ciekawie. A później z zawstydzeniem i radością, gdy padłeś na kolano i wyciągnąłeś przed siebie pudełko z pierścionkiem; małym, złotym pierścionkiem z pojedynczym diamentem, który nie tyle miał sporą wartość, co miał symboliczne znaczenie. Znak pierwszej wycieczki archeologicznej z Ganyu, gdy opowiadałeś jej co na własne oczy widziałeś jak rozgrywało się w podziemnej jaskini.

— Czy ty...? — słowa uwięzły ci w gardle. Złote światełka, które błyskały w oczach twojej kochanki, odebrały ci mowę.

Dobrze, że Ganyu rozumiała cię bez słów.

— Tak...! — powiedziała z radością i łzami, które niespodziewanie zaczęły jej spływać po policzkach. Spojrzała na ciebie jeszcze raz, widząc jak oboje nie możecie powstrzymać swoich uśmiechów. — Tak.

Już nie będziesz musiał być nigdy sam.

◇ ──────── ◇

Mam nadzieję, że herbata smakowała.
Zapraszam ponownie!

𝕂𝕒𝕨𝕚𝕒𝕣𝕟𝕚𝕒 𝕡𝕖𝕝𝕟𝕚 𝕜𝕤𝕚𝕖𝕫𝕪𝕔𝕒 ~ anime one-shot [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz