Jaehee || Nieunikniona przerwa

265 21 0
                                    

InsaneSky, podano do stołu.

◇ ──────── ◇

Jumin Han: Asystentko Kang, przesyłam Ci załączniki ze spotkania.

Jaehee Kang: Oczywiście, dziękuję. Zaraz je przerzucę na komputer.

Jaehee dwukrotnie kliknęła na skompresowany folder pełen dokumentów. Szybko przeleciała wzrokiem informacje i z pewnego rodzaju rozczarowaniem, stwierdziła, że i tym razem temat zjechał na stronę kotów i mnóstwo przykładów użycia nowych kosmetyków, które zamierzano wprowadzić na rynek, zawierało motyw kota.

„Szampon o zapachu, jakiego były godne tylko święte koty w czasach Starożytnego Egiptu!"

„Włosy bardziej miękkie niż kocie futro! Czy to nie wspamiaule?"

„Poleca panna Elizabeth the 3rd, inspiracja wszystkich ludzi we wszechświecie i nie tylko."

Prychnęła, gdy czytała te hasła reklamowe. Wydawały się jej niesamowicie absurdalne, jednak zdecydowanie były oryginalne. Wiedziała, że ostatnie na pewno zostało wprowadzone przez Jumin Han'a i podejrzewała, że on sam wybrał te dwa pierwsze. Były chwytliwe i niespecjalnie długie.

Po dodaniu jakiejś chwytliwej nuty, z pewnością reklama nowego produktu będzie lecieć wszystkim w głowie.

Jej uśmiech opadł, gdy doszła do wniosku, że teraz będzie musiała to wszystko posortować, zrobić korektę i wrzucić do bazy danych. Ile godzin to jej zajmie?

Spojrzała z nadzieją na telefon, a wzrokiem zaklinała go, aby pan Han do niej zadzwonił i powiedział, że przydzielił kogoś jeszcze do segregacji danych. Ale oczywiście, to było jedynie marzenie – przecież ten projekt zaliczał się do tych ważniejszych, odkąd miał jakiekolwiek powiązanie z kotami. Jej szef nie mógł zaryzykować, że ktoś zrobi błąd w tym jakże pilnym pliku.

Jej telefon zawibrował i na ekranie wyświetliło się nowe powiadomienie.

[Imię]: Dzień dobry, Jaehee! Spałaś dobrze?

Z ulgą oderwała wzrok od dokumentów i szybko zalogowała się na platformę.

Jaehee Kang: Dzień dobry, [Imię]. Nie miałam koszmarów, więc chyba zaliczyłabym to do tych dobrych nocy.

[Imię]: To dobrze. Będziesz dzisiaj miała czas, abyśmy poszły razem na obiad?

Jaehee westchnęła ciężko.

„Tak" – chciała odpisać. Nie widziała jednak możliwości, aby skończyła pracę przed południem. Nie spodziewała się, że przygotowania do projektu skończy dzisiaj. I jeszcze jej inne zadania... nie mogła porzucić swoich innych prac na rzecz nowej kampanii.

Poczuła już jak tworzą się jej wory pod oczami na myśl o nieprzespanej nocy, którą będzie musiała spędzić w biurze.

Jaehee Kang: Przepraszam cię, [Imię]. Właśnie dostałam nowe zlecenie i nie wiem czy nie zajmie mi dłużej niż zakładałam;;

Jaehee Kang: Możemy to przełożyć na sobotę? Wtedy znajdę dla ciebie czas, obiecuję.

Odstawiła telefon na bok, gdy nie odpisałaś. Czuła się zmieszana całym nowym natłokiem informacji, a fakt, że musiała odłożyć wasze spotkanie – i w dodatku nie wiedziała, jak zareagowałaś – jeszcze bardziej ją dezorientował.

I w ten sposób zabrała się do pracy.

Kopiuj. Wklej. Popraw. Zrób akapit. Przydziel do bazy.

Kopiuj. Wklej. Sprawdź poprawność. Popraw literówkę.

Kopiuj. Wklej. Uzgodnij pochodzenie informacji. Przydziel do bazy.

Bardzo monotonna, żmudna praca, która przez niektórych mogłaby zostać uznana za syzyfową. Nie było widać końca tekstu, zwłaszcza że przy każdym skończonym pliku, od razu brała się za kolejny. I jeszcze raz.

— Pani Kang, czy chciałaby pani kawy? — jedna z kobiet, która pracowała w tym samym pomieszczeniu stanęła przed jej biurkiem. — Właśnie wybieram się po napoje i zbieram zamówienia od wszystkich.

Jaehee poprawiła swoje okulary.

— Chętnie, dziękuję.

Po kilkunastu minutach kobieta wróciła. Ale nie sama.

Za nią, kiedy przestałaś uchylać jej drzwi, do pokoju wpadłaś ty. W rękach trzymałaś duży, sześcienny pakunek, który położyłaś na stole Jaehee.

— [I-Imię]? — sapnęła kobieta przestraszona głośnym stuknięciem pakunku, który właśnie zaczęłaś odpakowywać.

Jedna połowa składała się z ciepłego, zamówionego w lokalnej restauracji posiłku: ciepły makaron z dużą ilością odżywczych dodatków; druga połowa była ręcznie przygotowanymi przez ciebie kanapkami i prostymi ciastkami – te zdecydowanie miały być na później, były „dłużej-terminowe" w porównaniu z makaronem.

Wyjęłaś pałeczki z opakowania i nareszcie spojrzałaś na Jaehee, która, mimo jej przygnębienia, teraz z pewnego rodzaju zaskoczeniem na twarzy, pożerała wzrokiem całe to jedzenie.

— Podano do stołu ma'am.

— Och — na jej policzkach pojawił się rumieniec, który starała się ukryć, masując swoje policzki. — Nie musiałaś.

— Ale chciałam. Nie powinnaś pracować z pustym żołądkiem — przyznałaś i przysunęłaś bliżej jej aromatyczny makaron. — A co do pracy... Może mogłabym ci jakoś pomóc?

Jaehee uśmiechnęła się słabo.

— Przepraszam, ale tym muszę zająć się ja ...

— Możesz pomóc jej sprzątać jej stanowisko — powiedziała kobieta, która wcześniej przyniosła jej kawę. — Ostatnio nie miała czasu i wydaje mi się, że ją to irytuje — zaśmiała się cicho, na reakcję Jaehee, która otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć, ale ostatecznie je zamknęła.

Zlustrowałaś wzrokiem zawalone papierami, kubkami, karteczkami i wypisanymi długopisami biurko, które zdecydowanie nie wpasowywało się w kanony „porządku w pracy" Jaehee.

— Dobrze — zdjęłaś swoją kurtkę i powiesiłaś na wieszaku. Z radością stwierdziłaś, że Jaehee już nie opierała się i chwyciła pałeczki. — Dzisiaj będę asystentką najlepszej asystentki na świecie.

◇ ──────── ◇

Mam nadzieję, że herbata smakowała.
Zapraszam ponownie!

𝕂𝕒𝕨𝕚𝕒𝕣𝕟𝕚𝕒 𝕡𝕖𝕝𝕟𝕚 𝕜𝕤𝕚𝕖𝕫𝕪𝕔𝕒 ~ anime one-shot [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz