21

1.8K 23 4
                                    

Obudziłam się o 20 czyli godzinę przed imprezą wtulona w Maxa? był w spodniach bez koszulki? Pospiesznie wstałam z łóżka budząc przy tym Maxa. 

- Max czy my coś ten...? - powiedziałam spojrzałam na siebie. Kurwa była w jego koszulce? Na szczęście mam bieliznę. Ufff. 

- No coś ty. Nie jestem taki. Myślałaś, że przyszedłem Cię tu pieprzyć? 

- Jak zobaczyłam Cię bez koszulki, a siebie w twojej koszulce to tak. - powiedziałam i zaśmialiśmy się. - Dobra idę się przygotować. 

Weszłam do łazienki i umyłam się. Założyłam sukienkę i pomalowałam się i zeszłam na dół. Było tam dosyć sporo ludzi. Lecz mojej uwadze nie uszedł on... Will... Co on tu robi? Starałam się go unikać całą imprezę. Byłam już trochę wstawiona, ale jeszcze kontaktowałam ze światem. Nagle podszedł do mnie on... Will... To on, który znęcał się nade mną, bił i zgwałcił. 

- Witaj ślicznotko. Znowu się spotykamy. - powiedział i usiadł obok mnie na kanapie. Położył rękę na moim udzie i mocno ją tam zacisnął. 

- Odwal się. - syknęłam. 

- Nie ma opcji. Nie przegapię takiej okazji. - powiedział i mocno wpił się w moje usta. Szczerze alkohol tak na mnie działa, że po paru piwach nie mam zamiaru się opierać, bo nie mogę, nie mam siły. Tak było również w tej sytuacji.  Lecz nie wypiłam dużo, zaczęłam się zastanawiać. Nie opierałam się mu, ale nie oddawałam pocałunku. - Chodź idziemy. - powiedział Will i wziął mnie na ręce w stylu 'panny młodej'.  Nie miałam siły chodzić. Gdy weszliśmy do mojego pokoju rzucił mnie na łóżko. - Mówiłem Ci, że jeszcze będziesz moja.  - powiedział i uśmiechnął się łobuziarsko, a następnie wpił się w moją szyję. Robił mi malinki, dużo dużych malinek. Nie mogłam go powstrzymać bo przytrzymywał mnie na łóżku. - czekałem, aż się upijesz, ale zapomniałem, że raczej nie pijesz dużo, więc lekko ci pomogłem. 

- Dałeś mi pigułkę gwałtu? 

- Tak, będzie prościej, zaufaj mi. - powiedział to, po czym zaczął się rozbierać, potem wziął się za mnie. Założył gumkę i wszedł we mnie. Z moich oczu leciały łzy. Starałam się go odepchnąć, ale on jedyne co zrobił to przejechał mi nożem po brzuchu zadając mi tak cholerny ból. Po chwili poczułam ulgę. Jego ciała nie było już na mnie. Lecz nade mną był ktoś. Matt. Kurwa mać. 

- Nie wiedziałem, że taka jesteś. Alan z nami nie pojechał to dałaś dupy pierwszemu lepszemu? Nie poznaje Cię. - powiedział. Wyciągnął Willa z mojego pokoju. Ubrałam się i zaczęłam płakać. Czyżby nie widział rany na moim brzuchu oraz mojego płaczu? Nie byłam wstanie wstać z łóżka.  Wiedziałam, że Alan pewnie już wie, bo wibrował wiadomościami. W końcu go odblokowałam. 

Od Alan: Proszę powiedz, że to nieprawda. 

Od Alan: Clar....

Od Alan: Clar kurwa mać bo tam przyjadę. 

Od Alan: Kto tu kogo powinien ignorować co?! 

Od Alan: Dobra jutro będę na miejscu to pogadamy. 

Od Alan: Widzę, że odczytujesz, więc odpisz kurwa jebana mać. 

Od Alan: Okej sama wybrałaś. 

Do Alan: Nie przyjeżdżaj, jutro wieczorem i tak wyjeżdżamy. Opowiem Ci w domu o wszystkim...

Tylko tyle byłam w stanie napisać do niego. nie miałam siły położyłam się spać. Słyszałam jeszcze pełno wibracji telefonu, widziałam jak Alan do mnie dzwoni, ale nie byłam w stanie się ruszyć. Myślałam tylko o tym, że on znowu przyszedł i zgwałcił. Kurwa. Zasnęłam z moimi myślami. 

Kolejny króciutki rozdział!

Najlepszy przyjaciel mojego brataWhere stories live. Discover now