31

1.8K 25 0
                                    

Siedziałam przy barze i rozmawiałam z Maddie i Lukiem. Kątem oka zauważyłam gdzieś w tłumie Alana. Wypiłam dosyć sporo drinków, ale się tym nie przejmowałam. 

- Chodź idziemy tańczyć. - powiedziała do mnie Maddie i zaciągnęła mnie w tłum tańczących ludzi. Przez nie całą chwilę tańczyłyśmy same, bo zaraz obok nas znalazło się pełno znanych i nie znanych nam ludzi. Tańczyłam do momentu aż poczułam na swojej talii ręce. Nie wiedziałam i w tym momencie nie obchodziło mnie czyje to są ręce. Chociaż miałam podejrzenia. Po skończonym tańcu, gdy muzyka lekko ucichła obróciłam się, żeby zobaczyć z kim miałam przyjemność tańczyć. Moje przewidywania się sprawdziły, bo widziałam jak Maddie się uśmiecha, więc od razu wiedziałam, że to Alan. 

- Jak Ci się podobało ? - spytał. W jego głosie słyszałam, że jest lekko pijany, ale wiedziałam, że na pewno nie tak jak ja.

- Cudownie. - odpowiedziałam. Zawiesiłam ręce na jego szyi i przybliżyłam się do niego tak blisko jak tylko mogłam. Akurat wtedy zaczęła lecieć powolna melodia. Powoli ocierałam się o jego ciało. Poczułam jak zacisnął swoje silne ręce na moich biodrach. Oparł swoje czoło na  moim. Po pewnym czasie poczułam jego lekko nerwowy oddech. - Idziesz się napić? - spytałam. 

- Nie dzięki. A tobie to już nie wystarczy? Całkiem dużo wypiłaś. - powiedział i lekko się odsunął. 

- Nie. Mam zamiar pić ile tylko wlezie. - odpowiedziałam i poszłam do baru, przy którym cały czas stał Luke. 

- No no Clara. Już do siebie wróciliście? - spytał. 

- Nie no co ty. Nalej mi jeszcze czegoś. - powiedziałam i przystawiłam szklankę. 

- Żebyś tylko rano niczego nie żałowała. - powiedział i przystawił mi pod nos szklankę z drinkiem. Wypiłam łapczywie ciecz na raz i odstawiłam. Chłopak zaczął robić kolejny. Tym razem po prostu wódka z colą. Znowu przystawił mi szklankę pod nos. Wzięłam szklankę do ręki i powoli ją przechyliłam, ale nie zdążyłam wypić połowy, bo ktoś mi ją wyrwał o mało nie wybijając mi zębów. 

- Tej pani już wystarczy. - usłyszałam znajomy głos chłopaka, z którym tańczyłam. 

- Bo co zabronisz mi Alan? - spytałam. 

- Tak. - powiedział i zanim się zorientowałam wziął mnie na ręce. - Może u ciebie przenocować? - spytał Luke'a a ten tylko kiwnął głową. Próbowałam się wyrwać, ale biorąc pod uwagę ile alkoholu w siebie wlałam było to mało możliwe. 

Zanim się obejrzałam przekraczaliśmy próg jakiegoś pokoju. Chłopak postawił mnie na ziemię i przekręcił klucz. Zbliżył się do mnie. 

- Alkohol nie załatwi twoich problemów. - powiedział. Ja w tym czasie usiadłam na końcu łóżka pod samą ścianą opierając się o nią wygodnie plecami. 

- I kto to mówi? - spytałam po czym przejechałam ręką od szyi do dekoltu w sukience i odpięłam z niej jeden guzik. 

- Przestań Clara jesteś pijana. - powiedział i podszedł. Usiadł na drugim końcu łóżka i przyglądał mi się. 

- Ale jednak chcesz sobie popatrzeć? - spytałam i rozpięłam kolejne dwa guziki. W tej chwili jego wzrok powędrował na mój dekolt oraz koronkowy stanik. 

- Przestań. Sama powiedziałaś, że nie ma już nas. - powiedział i przeniósł wzrok na moje oczy. W tym momencie moim umysłem zawładnął alkohol. Chciałam tego. Chciałam znowu móc się do niego przytulić, chciałam go poczuć, chciałam poczuć jego miłość. Podeszłam do niego i usiadłam na nim okrakiem. Spojrzałam mu głęboko w oczy. Zarzuciłam mu rękę na szyję i przybliżyłam swoją twarz. Poczułam jego nerwowy oddech.  - Rano będziesz tego żałować. - powiedział jakby chciał mnie ostrzec. Ale było już za późno. Szybko przybliżyłam swoją twarz i pocałowałam usta bruneta. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale tego chciałam. Nie musiałam długo czekać na odpowiedź od Alana, który zaczął jeszcze namiętniej mnie całować. Poczułam jak wstaje i kładzie mnie na łóżko. Nie przestawał mnie całować. Zawisnął nade mną i poczułam jak zaczął rozpinać moją sukienkę. Guzik po guziku. Jego dotyk był dla mnie ukojeniem. Nie pozostawałam mu dłużna i powoli rozpinałam mu jego czarną koszulę. Gdy doszłam do końca zrzuciłam ją na podłogę. Chłopak w tym czasie zajął się moją sukienką, która równie szybko znalazła się obok jego koszuli na podłodze. Sięgnęłam ręką do jego spodni i jednym ruchem odpięłam jego pasek. A następnie jego spodnie również znalazły się obok paska, koszuli i mojej sukienki. - Na pewno? Jesteś pijana. - oderwał się na chwilę i spojrzał na mnie. Przejechałam palcem od jego szyi do klatki piersiowej i kiwnęłam głową, na co Alan tylko się uśmiechnął. Zanim się zorientowałam pozbył się mojej i swojej bielizny. Nakładał już gumkę. Rzucił mi ostatnie pytające spojrzenie. Na co również kiwnęłam głową. Po chwili poczułam jak we mnie wszedł. Na początku bardzo powoli i delikatnie, później zaczął coraz szybciej i mocniej. Z moich ust wydobył się cichy jęk, który jeszcze bardziej go podniecił. Oplotłam rękami jego kark i zbliżyłam swoje usta. Namiętnie go pocałowałam. Odwzajemnił od razu pocałunek pogłębiając go jeszcze bardziej. Czułam jak moje nogi i całe ciało odmawiają mi posłuszeństwa i się trzęsą. Po pewnym czasie poczułam jak jego rękami sięgnął po moje nogi i oplótł je wokół swoich bioder tak, abym poczuła go jeszcze mocniej, o ile się dało. Z moich ust wypłynął niekontrolowany jęk, który był oznaką tego, że dostałam orgazmu, moje paznokcie zostawiały na jego plechach krwawe ślady. Sapałam zdyszana, póki nie poczułam jak chłopak doszedł i położył się koło mnie. 

- Tęskniłem za tobą. - powiedział i odgarnął włosy z mojego mokrego policzka. 

- Za mną czy za pieprzeniem się ze mną? - spytałam i przybliżyłam się do niego. 

- Za tym i za tym, ale za tobą najbardziej. - odpowiedział i przytulił mnie mocno. - Porozmawiajmy jak wytrzeźwiejemy. - powiedział i zszedł z łóżka, sięgnął po bieliznę i rzucił mi ją. - Ubierz się, nie będziesz spała nago. - powiedział po czym sam założył swoje bokserki. Potem położył się obok mnie, a ja obróciłam się tyłem. Przytulił mnie na łyżeczkę. Wtulił się w moją szyję i zaciągnął się zapachem moich perfum. 

- Good Girl? - spytał. 

- Tak. - odpowiedziałam zaspanym głosem. 

- Uwielbiam jak ich używasz. - powiedział i pogłębił swój uścisk. Tym razem po prostu zasnęliśmy. Nic do siebie nie mówiąc. 

Najlepszy przyjaciel mojego brataWhere stories live. Discover now