Nie miałam zamiaru przychodzić do niego po pracy. Wiedziałam, że to skończy się źle, więc stwierdziłam, że pójdę do domu.
***
Po skończonej zmianie udałam się na zaplecze, żeby się przebrać. Potem zamknęłam kawiarnię i wyszłam. Wsiadłam do mojego auta i ruszyłam. Po chwili już znajdowałam się w domu. Zaparkowałam w zamykanym garażu i przeszłam przejściem do domu. Przywitał mnie Victor.
- Victor, mógłbyś mi pomóc? - spytałam na co on lekko kiwnął głową. - Możliwe, że będzie się tu dobijał taki chłopak, brunet, tatuaże i sygnety. Nie wpuszczaj go i powiedz, że mnie nie ma okej?
- Jasne. - odpowiedział krótko i odszedł.
Pobiegłam po schodach na górę i zasłoniłam zasłony. Położyłam się na łóżku i wyciągnęłam komputer. Wystawiłam niepotrzebne ciuchy na sprzedaż i zaczęłam oglądać nowy serial. Po jakiś trzydziestu minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Cholera. Wyjrzałam ostrożnie przez okno. Alan. Wiedziałam. Wyszłam z pokoju i pokazałam do Victora, że to ten chłopak. Lekko przymknęłam drzwi, aby móc nasłuchiwać.
- Pan do kogo? - usłyszałam zachrypnięty głos Victora.
- Clara. Wiem, że tam jest. Proszę mnie wpuścić. - odpowiedział zdyszany.
- Przepraszam, ale panny Clarissy nie ma aktualnie w domu. Widzi pan gdzieś jej auto? - spytał.
- Wiem, że tam jest proszę mnie wpuścić. Musze z nią porozmawiać i tyle. - usłyszałam tylko krótkie 'bardzo mi przykro' i trzaśnięcie drzwiami. Kamień spadł mi z serca, po czym mój telefon zawibrował.
Od Alan: Zejdź na dół i ze mną porozmawiaj.
Do Alan: Nie ma mnie w domu.
Od Alan: Wiem, że jesteś szedłem za tobą od twojej pracy. Widziałem jak wjeżdżasz autem do garażu. Otwórz te pieprzone drzwi i ze mną porozmawiaj.
Teraz nie mam wyjścia. Widział mnie, więc się nie wykręcę. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Ujrzałam przed nimi jego. Świetnie. Nie wiem czemu sądziłam, że tak nie będzie. Weszłam po schodach na górę i udałam się do pokoju. Pierwszy raz cieszyłam się, że posprzątałam pokój przed sobotą. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na chłopaka, który właśnie zamykał drzwi. Cały czas mu się przyglądałam póki nie usiadł na krześle obok.
- Musimy porozmawiać. - powiedział. Wiedziałam, że kiedyś ten moment nadejdzie, ale nie sądziłam, że to będzie tak szybko.
- Wiem... - odpowiedziałam i spojrzałam na niego.
- Ja dalej coś do ciebie czuję. Nie chcę Cię stracić. - powiedział i również na mnie spojrzał. - Bez ciebie moje życie nie ma sensu.
- Ja... - nie udało mi się dokończyć, bo mi przerwał.
- Pójdę na terapię. - powiedział.
- Jaką terapię?
- Żeby rzucić dragi.
- Myślałam, że już to zrobiłeś?
- Odkąd zerwaliśmy to było mi dosyć ciężko to rzucić. Proszę daj mi drugą szanse.
- Dobrze dam. - powiedziałam, a uśmiech od razu zawitał na jego twarzy. - ale musisz pogodzić się ze swoim ojcem i nigdy więcej nie weźmiesz narkotyków okej?
- Tak, obiecuję. - powiedział i w paru krokach znalazł się obok mnie. Wziął mnie na ręce i przytulił. Oplotłam powoli nogi wokół jego bioder i odsunęłam głowę. Spojrzałam w jego oczy, a następnie na jego usta. Chłopak nie czekał ani minuty dłużej szybko wpił się w moje usta przygryzając przy tym moje wargi. Całował szybko i namiętnie, jakby to był ostatni pocałunek w jego życiu. W końcu się od niego oderwałam. Chłopak zrobił skwaszoną minę.
YOU ARE READING
Najlepszy przyjaciel mojego brata
RomanceMam na imię Clarissa Jones i mam 18 lat, mieszkam w Nowym Yorku. Mam brata Mattheo (mówimy na niego Matt). Pewnego dnia przed świętami postanowiłam się przeprowadzić z moją przyjaciółką Maddie. Mój brat ma 19 lat i przeprowadził się do Miami. Stwier...