Rozdział 23: Nieskończoność.

565 55 19
                                    

Itadori razem z Katari siedzieli wygodnie na kanapie oglądając film na którym skupili całą swoją uwagę. Mężczyzna musiał rozbroić bombę, ale nie mógł zdecydować który przewód powinien przeciąć. Kobieta musiała być naprawdę zainteresowana filmem ponieważ nie zwróciła uwagi na energię Satoru który obserwował dwójkę stojąc zaraz przy wejściu.

- Yuuji.- Wypowiedział głośno jego imię na co podskoczył delikatnie wystraszony, o dziwo pluszak nie reagował. Na Katari raczej nie zrobiło to wrażenia.

- Gojo sensei!- Krzyknął chłopak odwracając się w stronę nauczyciela. Gojo był zadowolony z efektów szkolenia.- O co chodzi?- Zapytał.

- Zabieram cię na spacer Yuuji.- Oznajmił na co kobieta w końcu oderwała wzrok od ekranu przenosząc go na mężczyznę.

- To zabrzmiało jakby był psem.- Powiedziała kładąc ręce na oparciu.

- Lekcja w terenie. Lepiej brzmi?- Naprostował wkładając dłonie do kieszeni.- Zapoznasz się z szczytem bitew jujutsu, poszerzeniem terytorium.- Oznajmił uśmiechnęły.

- Nie podoba mi się to.- Stwierdziła wstając z kanapy.

- A więc postanowione.- Klasnął w dłonie podchodząc do chłopaka.- Ruszamy.- Położył rękę na ramieniu Itadoriego i nim zdążyła cokolwiek zrobić już ich nie było.

- Pieprzony Satoru !- Warkneła pod nosem przeskakując oparcie kanapy. Wbiegła po schodach odbijając się co drugi stopień. Pędząc korytarzem w stronę placu głównego przeklinała w myślach czarownika. Wsadziła dwa palce w usta i zagwizdała by kilka chwil później obok niej zjawił się Kowu z włócznią w pysku którą zabrała, gdy była blisko schodów prowadzących na plac skoczyła i zniknęła. Kot zatrzymał się na szczycie prychając głośno machnął ogonem i odszedł ponieważ nie czuł energi swojej właścicielki.

- Dlaczego nie toniemy ?!- Krzyczał zdziwiony Itadori uderzając nogą w taflę wody która wydawała się twarda jak beton.- Psorze 10 sekund temu byliśmy w szkole, prawda ?! Jak to możliwe.

- Na czym skończyliśmy.- Zwrócił się do przeklętego który stał w sporej odległości przed Satoru. A Itadori był zirytowany faktem iż nauczyciel nie miał zamiaru odpowiedzieć na jego pytanie.

- Gojo- sensei Katari ci nie odpuści tego że ją zignorowałeś- Stwierdził chłopak.

- Wpierw musi nas znaleźć.- Zaśmiał się białowłosy.

- Zamierzasz użyć szczeniaka jako żywej tarczy.- Odezwał się w końcu przeklęty.

- Miałby być tarczą? Nic bardziej mylnego.- Zadrwił Gojo.- Tak jak mówiłem przyszedł popatrzeć. Wciąż musi nauczyć się wielu rzeczy. Walcz jakby go tutaj nie było.

- Zaraz ciebie tu nie będzie!- Krzyknęła Katari która z nikąd pojawiła się nad mężczyzną spadając na niego tak że wylądowała nogami na jego klacie przykładając ostrą stronę broni do jego gardła.- Przesadziłeś, mówiłam ci że nie masz prawa zabierać go gdy ci się podoba!- Jej głos był ostry i krytyczny, lecz biało włosy nic sobie z tego nie robił tylko zaśmiał się cicho.- Jeszcze masz czelność się śmiać!

- Katari, zostaw Gojo sensei- Poprosił ją spokojnie Itadori, na którego spojrzała zacznie łagodniej niż na mężczyznę.

- Idziemy.- Nakazała stanowczo chłopakowi schodząc z czarownika.

- Ale...

- Idziemy!- Krzyknęła co wywołało ciarki u chłopaka. Widząc że przestraszyła Itadoriego wzięła głęboki wdech.- Wybacz nie chciałam się unieść, ale po tym co się stało nie możesz się tak jawnie wychylać.- Yuuji pokazał palcem za nią odwróciła głowę a jej oczom ukazała się wstrętna klątwa po ogromnej mocy jaką od niego czuła wnioskowała że to klasa specjalna.

- Przyprowadził gówniarza który będzie mu kulą u nogi.- Stwierdziła klątwa pokazując czarne jak węgiel zęby.

- Powiedz o naczyniu jeszcze raz w taki sposób, a zginiesz. Jak chcesz żyć wynoś się stąd.- Rzuciła oschle w stronę poczwary a Gojo się zaśmiał.

- Nie musisz się o mnie martwić w końcu mam słabego przeciwnika.- Stwierdził beztrosko czarwonik. A z głowy klątwy na kilka metrów wstrzeliła magma. Wyraźnie widać że słowa Gojo go ruszyły.

- Nie lekceważ mnie gówniarzu! Sprawie że ta zadowolona mina zmieni się w agonalny wyraz!- Krzyczał rozgniewany i wytrącony z równowagi, a Itadori patrzył przeróżny. Że niby on był słaby dopiero co nauczył się wyczówać energię nie szło mu to za dobrze ale moc tej klątwy była przytłaczająca. Nagle poczuł dłoń na swoim ramieniu.

- Hej, nie bój się nie dam cię skrzywdzić.- Oznajmiła mu kobieta uśmiechając się delikatnie co go uspokoiło. Zapomniał że była ona tu była. Nie widział jej zbytnio w akcji, ale był pewien że nie jest słaba. W końcu to jego córka.- Zabiję cię Satoru. Coś ty sobie myślał zabierając go do klasy przewyższającej specjalną. Chcesz to se zdyhaj, ale bez Yuujiego.

- Wszystko będzie dobrze.- Stwierdził spokojnie Gojo kładąc dłoń na głowie chłopaka.- Trzymajcie się blisko mnie.- Dodał dotykając ręki Katari na co szturchneła go trzonem włóczni niezadowolona.

- Poszerzanie terytorium!- Krzyknęła klątwa układając dłonie do pieczęci. Wszystko w okół zrobiło się czarne, woda na której stali zmieniła się w skały z których wypływała magma - Trumna żelaznej góry.

- Co to do cholery jest !- Krzyknął Itadori.

- Poszerzone terytorium. Obszar wytworzony z przeklętej energi który materializuje się aktywowany specjalną techniką- Wyjaśniła mu kobieta.

- To co widzieliście w zakładzie karnym było niekompletnym terytorium które zostało zamanifestowane przez technikę. W przypadku kompletnego terytorium wszyscy byli byście martwi. Megumi musiał zdawać sobie z tego sprawe.

- Nie mów tego przy mnie bo korci mnie coraz bardziej by wyrżnąć tych wyżej. Ryzykować życiem trzech młodych osób bez powodu.

- Nie protestował bym jakbyś ich zabiła.- Zaśmiał się Gojo.

- Wtedy pokazała byś im że mieli rację.- Stwierdził Itadori.

- Wiem.- Westchnęła.

- Poszerzenie terytorium zużywa ogromną ilość energii.- Kontynuował tłumaczenie Gojo.

- Ale zapewnia wiele korzyści. Wzmacnia umiejętności dzięki sprzyjającemu środowisku.- Dodała kobieta bawiąc się bronią.

- Tak jak Buffy w grach !- Stwierdził Itadori.

- Nie wiem co to Buff ale skoro tak mówisz.

- Ponad to techniki uwolnione w Terytorium zawsze trafiają.

- Zawsze !- Powtórzył zdenerwowany Itadori.

- Zawszę zawsze !- Zwturowal Gojo a Katari uderzyła go w głowę.

- Mówiłam ci coś chyba na temat straszenia. Są na to środki zaradcze. Można trafić atak własną techniką, spróbować uciec co jest prawie niemożliwe oraz....

- Jeśli zneutralizuje twoją nieskończoność zagęszczając moje terytorium. Moje techniki cię dosięgną prawda?- Zwrócił się przeklęty do Satoru.

- Owszem.- Przytaknął uśmiechnięty Gojo .

- Nieskończoność?- Powiedzieli jednocześnie Itadori z Katari tylko że chłopak nie rozumiał o co chodzi a kobieta była w szoku, więc to jest jego technika. Czemu wcześniej do tego nie doszła. Przecież to było takie oczywiste. Nie pamięta kiedy ostatni raz spotkała czarownika posługującego się tą techniką

- Najskuteczniejszym sposobem zniszczenia wrogiego terytorium. Jest rozszerzenie swojego własnego.- Oznajmił Gojo łapiąc za opaskę. - Gdy w jednej chwili zostaje rozmieszczone więcej terytoriów....

- Wygra bardziej dopracowane.- Dokończyła Katari.

- O sukcesie może też zadecydować kompatybilność i ilość energii.- Dodał czarwonik a jego opaska opadła na szyję.

- Nie zostaną po tobie nawet prochy Gojo Satoru !- Krzyknęła klątwa gotowa do ataku. Katari odruchowo objęła Itadoriego zasłaniając go,widząc nadciągającą fale magmy. Gdy nagle  zderzyła się głośno z barierą czarownika.

- Poszerzanie terytorium nieskończona pustka....

Księżniczka Klątw  (Reader X Jujutsu Kaisen)Where stories live. Discover now