Rozdział 27: Nie waż się.

468 53 12
                                    

Pierwszy raz zaspała na trening. Szła ubrana w szary dres i krótką koszulkę na ramiączkach. Włosy miała związane w wysoką kitkę. Nie czuła się źle. Bała się że gdy wstanie będzie ją męczył kac, ale o dziwo było dobrze. Szła bawiąc się włócznią, pewnie są już w połowie treningu, gdy doszła na plac byli tam tylko Panda, Maki i Togę.

- Gdzie Megumi i Nobara ?- Zapytała dochodząc do nich.

- Poszli po picie do automatu.- Odpowiedział jej Panda.

- Tuńczyk.- Wtrącił Togę choć nie miała pojęcia co to może znaczyć.

- To jak Katari senpai ćwiczymy?- Zapytała ją Maki, ale ona nie miała na razie ochoty.

- Tak, tylko pójdę do Megumiego i Nobary gdy z nimi wrócę zaczniemy.- Oznajmiła i odeszła w sumie na ślepo, bo nie widziała gdzie mogą być automaty. Musi zapamiętać energię Fushiguro tak samo jak te Yuujiego. Łatwiej będzie ich znaleźć.Gdy poczuła jego energię od razu ruszyła w ich stronę automaty musiały znajdować się pod tym zadaszeniem.

- W końcu wasz kolega nie żyje.- Miała już zakręcić ale usłyszała obcy kobiecy głos. Czy ona mówiła o Yuujim.- Jest wam ciężko? A może wręcz przeciwnie?- Postanowiła zostać tam gdzie jest i posłuchać. Oparła się o ścianę nasłuchując.

- Co sugerujesz ?- Zapytał Fushiguro.

- Bez obaw. O pewnych rzeczach ciężko mówić.- Kontynuowała kobieta .- Więc zrobię to za was. Naczynie może brzmi niewinnie. Jednak tak na prawdę był w połowie potworem. Musiało się wam zbierać na wymioty. - Z każdym następnym wypowiedzianym przez nią słowem była tylko gorzej wkurzona za kogo ona się ma? - Gdy musieliście pracować z tą obrzydliwą namiastką człowieka zwąca się czarownikiem do tego jego miot w postaci córki . Czy jego śmierć i jej odejście nie była dla was ulgą.

- Mai daruj sobie te pogaduszki o dupie Maryny. - Znów obcy głos. Tym razem męski który upominał kobietę, ale nie dla tego że mu się to nie podobało tylko dlatego że był znudzony.- Mnie interesuje tylko jedna rzecz. Czy są godni zastąpienia okkotsu.- Wyjrzała za rogu by zobaczyć Megumiego i Nobare obok automatów a przed nimi stała kobieta podobna do Maki ale minimalnie wyższa i mężczyzna mocnej postury o dziwnej fryzurze który szedł do nich .- To wszystko co che wiedzieć!- Krzyknął zdzierając z siebie koszulkę. - Fushiguro ci było prawda? Jakie dziewczyny ci się podobają!- Wykrzyczał w jego stronę a ją zatkało. Nie wiedziała czy reagować czy stać i słuchać dalej bo w sumie nic takiego się nie działo.- Jeśli twoja odpowiedź mi się nie spodoba zleje cię na kwaśne jabłko. Jeśli zaś o moje gusta chodzi. Preferuje wysokie z kształtnymi tyłkami!- Wykrzyczał to z takim zapałem jakby wygrał życie. Co to za typ jego energia jest wysoka i to bardzo ale wydawał się odklejony od rzeczywistości.

- Czemu miał bym się dzielić preferencjami z zupełnie nieznanym mi facetem. - Skomentował Fushiguro.

- Właśnie ktoś tak aspołeczny nie będzie ci się zwierzał.- Dodała Nobara.

- A ty się lepiej przymknij.- Oznajmił koleżance zdenerwowany.- Sytuacja jest wystarczająco zła bez twojego komplikowania. - Po tym co powiedział wychodzi na to że to spotkanie nie było zbyt przyjazne gdy zacznie robić się groźnie zareaguje.

- Aoi Toudou z trzeciego roku w Kioto. - Przedstawił się dziwak. - Skoro już mnie poznałeś jesteśmy przyjaciółmi, teraz odpowiadaj. Do gejów też nic nie mam.- Stwierdził ale jakoś nie chciało jej się wierzyć że chłopak może być gejem.- Zdradź mi swoje fetysze a powiem ci kim jesteś . Mężczyźni z nudnymi gustami są nudnymi ludźmi. A ja nienawidzę nudnych facetów. Zawody między szkolne sprawiają że buzuje we mnie krew i czuję się wolny. Kto wie co mogę zrobić gdy okaże się że mój ostatni udział będzie nudny.

- Nauka jujutsu nie trwa przypadkiem cztery lata?- Zauważyła Kugisaki.

- W zawodach można brać udział do trzeciej klasy.- Odpowiedział jej Megumi.

- Zrobię to z dobroci serca obiję cię tak byś przeżył . Dlatego odpowiedz Fushiguro. Jakie kobiety ci się podobają.

- Odgrywasz jakiś skecz czy jak ?- Zapytał Megumi jakby nadal nie wierząc że mówił poważnie. Nie wiedzieć czemu przez myśl na to pytanie przeszła mu Katari,ale szybko się otrząsnął- Tak naprawdę nie mam jakiś szczególnych upodobań liczy się tylko osobowość. Wygląd nie ma znaczenia.- Katari te odpowiedź uznała za uroczą,teraz rzadko kiedy mężczyźni patrzą na charakter.

- Całkiem niezła odpowiedź. Gdybyś zaczął gadać o wielkich cyckach sama bym cię ukatrupiła.- Oznajmiła zadowolona Kugisaki .

- Bądź już lepiej cicho.- Warknął do niej Megumi.

- Tego właśnie się obawiałem, jesteś cholernie nudny Fushiguro.- Zarzucił mu rozczarowany mężczyzna który zebrał energię odpychając się od ziemi. Katari przeniosła się przed kolegów Yuujiego przybierając pewna postawę gdy Aoi ją zobaczył delikatnie poczerwieniał ale nabrał już za dużego rozpędu by się zatrzymać gdy był blisko Katari uderzyła go z otwartej dłoni w splot słoneczny przez po odleciał na kilka metrów.

- Katari senpai! - Krzyknęli jednogłośnie Kugisaki z Megumim.

- Nie waż się go tknąć.- Syknęła agresywnie do mężczyzny który trzymał się za brzuch.- A ty.- Pokazała włócznią w stronę kobiety która mu towarzyszyła. - Powtórz mi prosto w twarz to co powiedziałaś o mnie i naczyniu.

Księżniczka Klątw  (Reader X Jujutsu Kaisen)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz