Rozdział 78: Tsumiki

258 29 10
                                    

- O dziwo mamy konkretny trop czego się raczej nie spodziewałam.- Oznajmiła Katari siedząc na masce samochodu.

- Byłem już wcześniej na moście Yasohachi.- Oznajmił Fushiguro.

- Skakałeś z bungee?- Zapytał Itadori za co Megumi walnął go przez łeb.

- Ała!- Powiedział patrząc na Katari.

- Nie patrz tak. Zasłużyłeś Yuji.- Nie widzieć czemu poczuł się lekko zdradzony przez kobietę.- Podobnie jak w szkołach klątwy lubią się osiedlać w nawiedzonych miejscach.

- Dlatego nasze liceum regularnie wysyła tam patrole.- Wyjaśnił Megumi.- Jednak nigdy nie zauważyłem tam nic niezwykłego. Mimo że jest dosyć sławny nadal jest używany jako zwykły most.

- Mimo to powinniśmy go sprawdzić.- Oznajmiła Kugisaki.

- Nobara ma rację.- Przytaknęła jej Katari .

- Fushiguro!- Nagle pojawił się znów ten dziadek.- Przepraszam że przeszkadzam, ale coś nie daje mi spokoju.

- O co chodzi?

- Gdy chodziłeś do szkoły zawszę się tobą opiekowała.- Zaczął tajemniczo dziadek zaciekawiając tym kobietę.- Czy u Tsumiki wszystko w porządku?

- Tak.- Odpowiedział krótko.

- Kto to jest ta Tsumiki?- Zapytał Yuji.

- To moja siostra.

- Czemu nigdy nic nam o sobie nie mówisz?- Zapytała zirytowana Kugisaki.

- Właśnie więcej szczerości.- Zgodził się z nią Itadori.

- Jeśli nie wspominał nic o swojej siostrze najwidoczniej miał ku temu dobry powód. Odpuście mu już dzisiaj.- Zwróciła im uwagę kładąc dłoń na ramieniu Fushiguro, co nie było w smak Yuji'emu.

- Dobra wsiadajcie do auta pora jechać.- Oznajmiła blondynka na co Katari się skrzywiła, ale nic wsiedli do samochodu i ruszyli.- Jesteśmy na miejscu.- Gdy dojechali było już ciemno.- Most Yasohachi nad wąwozem Koinokuchi.- Oznajmiła kobieta gdy wszyscy wyszli z auta.- Gdy tylko zauważycie klątwę, opuszczę zasłonę.

- Rozkaz.- Odarł Itadori rozwijając dratwę ze szpuli, gdy Katari ustała na barierce mostu.

- Sprawdzę dół wzdłuż mostu.- Oznajmiła i skoczyła. Takie akcje w jej wykonaniu już ich nie dziwiły, ale mężczyznę jadącego autem już tak. Gwałtownie zahamował wybiegając z auta.

- Matko boska dzwońcie na policję i karetkę! Do cholery wszędzie dzwońcie!- Krzyczał biegnąc w ich stronę.

- Spokojnie nic się nie stało.- Starała się go jakoś uspokoić blondynka.

- Jak nic się nie stało! Czy ty siebie babo słyszysz! Następne samobójstwo na tym przeklętym moście!

- Nich pan zobaczy nic jej nie jest. To zawodowa kaskaderka.- Powiedziała na szybko.- Miała właśnie próbę z takim specjalnym....- I w tym momencie się zacięła.

- Specjalnym spadochronem.- Uratowała ją Kugisaki.

- Właśnie zapomniałam słowa. Także wszystko jest pod kontrolą.- Mężczyzna nie był przekonany, ale widząc jak kobieta szła sobie spokojnie dołem odetchnął z ulgą.

- Banda wariatów. Jakieś tabliczki informacyjne postacie! A nie ludzi straszycie!- Nakrzyczał na nich zanim wsiadł do auta i odjechał.

- Boże zabiję ją kiedyś. Ona tak zawszę?- Odetchnęła z ulgą.

- Przyzwyczaisz się.- Pocieszył ją Yuji.- Chyba nie wypada tak stać w miejscu gdy Katari pracuje.- Oznajmił i każdy zaczął szukać jakiegoś tropu. Nagle po jakiś piętnastu minutach Katari wskoczyła spowrotem na most przez barierki, ale teraz całe szczęście nie jechało żadne auto.

Księżniczka Klątw  (Reader X Jujutsu Kaisen)Where stories live. Discover now