Rozdział 26: Lubię ciebie księżniczko.

540 56 14
                                    

Przeskoki w wykonaniu Katari nie były najgorsze. Choć im więcej ich było w krótkich odstępach czasowych tym były mniej dokładne, ale cóż nie można być dobrym we wszystkim. Dziś przeniosła się do Gojo potem do akademii teraz w okolice swojego mieszkania. Dokładnie do parku kilometr od niego, lecz i tak była zadowolona z faktu że nie wywaliło jej do żadnego stawku bo ubrała ulubione spodnie,koszulkę i szkórzaną kurtkę. Stała w rogu windy myśląc gdzie mogło być to czego dokładnie szukała miała pełno zwojów, książek i notesów z wieloma technikami. Drzwi się otworzyły a ona weszła do środka zapalając światło. Zdjęła buty i ruszyła do pokoju na przeciw sypialni gdzie były wszystkie jej zbiory. Chodziła od regału do regału. Znalazła już dwie książki i trzy zwoje a jej wzrok utkwił w oszklonej szafce gdzie znajdowały się różne alkohole. Niewiele myśląc chwyciła za butelkę sake i zębami wyjęła korek ponieważ drugą rękę miała zajętą. Upiła kilka łyków i szukała dalej, lecz po upływie następnych długich minut doszła do wniosku że raczej już nic nie znajdzie. Udała się do salonu siadając na sofie rozwinęła pierwszy zwój który nie zawierał żadnych istotnych informacji oprócz zapisu z spotkania użytkownika techniki nieskończoność. W drugim był opis techniki, działanie i możliwości. Na ostatnim dostała olśnienia już się jej przypomniało jaki był powód opracowania przez nią nicości która ją otaczała. W rodzinie Gojo są dwie techniki wrodzone nieskończoność i sześć oczu. Czy to możliwe by Satoru odziedziczył obie te moce? Zasadniczo to by wiele wyjaśniało, ale czy na pewno? Nie było sensu pytać czarwonika bo mało prawdopodobne że jej odpowie. Chwyciła butelkę i ze zdziwieniem stwierdziła że nie ma ponad połowy. To by też wyjaśniało czemu szumi jej w głowie, ale cóż raz nie zawsze. Upiła znów kilka łyków.

- Nie myślałem że masz skłonności do picia.- Głos Gojo zaraz obok jej głowy sprawił że zadławiła się alkoholem. Odruchowo chwyciła za jego mundur przerzucając tak że plecami rozwalił stolik, na co tylko się zaśmiał.- A to za co?

- Za naruszenie miru domowego. Czego chcesz ?- Warknęła zwijając zwoje.

- Co tam czytasz ?- Zapytał wstając.

- Powieść historyczną pod tytułem nie twój zasrany interes. Mów czego tu szukasz.

- Ciebie.- Zaśmiał się otrzepując swoje ubranie na co uniosła brew.

- W celu?

- Wróciłem do akademii. Yuuji śpi ale jego drzwi pilnuje twój kiciuś nie pozwalając mi wejść, ciebie nie było a ci wyżej kazali mieć na ciebie oko.

- Nie ufają mi do tego stopnia że każą za mną latać.

- Pewnie tak. To czemu tu jesteś?- Zapytał siadając obok niej kierując twarz w jej stronę, drażniła ją ta opaska bo nie mogła stwierdzić czy patrzy na nią czy gdzieś indziej.

- Nie muszę ci się tłumaczyć.

- Nie musisz ale możesz.- Zaśmiał się biorąc butelkę do ręki i wąchając.- Wino ryżowe?

- Lubię Sake.- Westchnęła wstając na co delikatnie się zatoczyła co wywołało śmiech u czarwonika.- Ty nigdy nie wypiłeś.- Warknęła idąc do komody w której była paczka z kilkoma papierosami i zapalniczka zabrała je i poszła w stronę balkonu.

- Na dodatek palisz. Nie szkoda ci zdrowia?- Zapytał śmiejąc się.

- Jeśli tobie nie szkoda kości to rzuć jeszcze takim komentarzem. - Odpyskowała zapalając papierosa, miała go dziś serdecznie dosyć.- Palę tylko jak wypije, czyli sporadycznie.

- Ale ty dziś agresywna.- Rzucił luźno opierając się o poręcz.

- Dziwisz mi się. Idź sobie męczyć kogoś innego.

- Lubię cię męczyć.- Zaśmiał się czarownik.

- Zdążyłam zauważyć.- Mimo woli uśmiechnęła się pocierając ustnik między palcami.

- Nie myśl o tym że robię to by ci dokuczyć.- Spojrzała na Gojo lekko rozkojarzona.

- Więc jaki to ma cel.- Zapytała zaciekawiona.

- Jesteś osobą która mi odpyskuje i może stanowić dla mnie realne wyznanie, lubię to. Urozmaicasz mój czas.- Oparł twarz o rękę uśmiechając się szeroko.- Lubię ciebie księżniczko. Jesteś dla mnie zagadką która mnie męczy.- Za jego słowa zaśmiała się subtelnie.

- Za jego słowa zaśmiała się subtelnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Bez wzajemności.- Spetowała papierosa stukając paznokciami o barierkę. Patrzyła przed siebie śledząc wzrokiem ludzi którzy ciągle się gdzieś śpieszyli. Jasne światła oświetlające Tokyo subtelnie odbijały się od jej oczu, które wyglądały dziś wyjątkowo spokojnie.- Czemu uważasz mnie za zagadkę?- Jej pytanie wyrwało go z zamyśleń, przez co zorientował się że perfidnie się jej przyglądał.

- Tajemnica, gdy to rozgryze dam ci znać.

- Powodzenia.- Zaśmiała się klepiąc go po klacie i wyszła z balonu trzymając się framugi.- Trzeba wracać jutro mam trening z Megumim i kugisaki.- Spojrzała na niego przez ramię.- Przeniósł byś nas Satoru?- Zapytała biorąc zwoje z sofy.

- Jak sobie życzysz księżniczko.- Podszedł do niej a ona położyła mu dłoń na ramieniu, lecz ten złapał ją w tali i przyciągnął do siebie obejmując. Chwilę później byli w jej pokoju, od razu się od niego odsunęła.

- Gdyby nie to że jestem śpiąca dostał byś za to przez łeb.- Oznajmiła ale w jej głosie nie było słychać niezadowolenia tym co zrobił. Zagwizdała i otworzyła drzwi przez które wszedł Kowu a wyszedł Satoru.- Gojo.- Wypowiedziała jego imię na co się odwrócił.

- Tak chętnie się z tobą położę.- Zaśmiał się opierając o framugę a ta wywróciła oczami.- Nie o to chodziło.- Uśmiechnął się wymownie a ta podeszła bliżej co go zaintrygowało więc też się przysunął, ale pod wpływem uderzenia w brzuch wylądował na ścianie.

- Dobranoc Gojo.- Zaśmiała się zamykając drzwi. Poprawił mundur wsadzając dłonie do kieszeni.

- Dobranoc księżniczko.- Powiedział cicho idąc w swoją stronę.

Cieszę się wiedząc że to opowiadanie przekroczyło tysiąc odsłon! A pierwszy rozdział został przeczytany już sto razy! Bardzo wam dziękuję także za każdy zostawiony komentarz ❤️

Księżniczka Klątw  (Reader X Jujutsu Kaisen)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz