- Kiedy zakumplowałeś się z tamtym gorylem?- Zapytała Kugisaki biorąc gryza pizzy.
- To chyba trochę za duże słowo.- Stwierdził speszony.- Niby pamiętam co się stało, ale nie byłem wtedy sobą.
- Schlałeś się czy jak ?
- Naprawdę myślisz że pił bym w takiej sytuacji alkohol?- Zapytał oburzony.- Jestem w szoku jak nisko mnie cenisz.- Nagle drzwi od sali się otworzyły a przez nie weszła Katari.
- Jak się czujesz Fushiguro? - Zapytała podchodząc do łóżka.
- Już znacznie lepiej. Twoja krew wspomogła leczenie do tego stopnia że obyło się bez żadnych zabiegów, na dobre też wyszedł fakt że byłem na rezerwie gdy oberwałem nasieniem.
- Cieszę się.- Jej wzrok utkwił na pudełku pizzy.- To że czujesz się lepiej nie znaczy że od razu masz się obrzerać śmieciowym jedzeniem.- Zwróciła mu uwagę, kątem oka patrząc na Itadoriego. Czuła się dziwnie zmieszana z powodu ucisku jaki czuła w swoim brzuchu.
- To oni to przynieśli.- Pokazał palcami na obydwuch przyjaciół.
- Nie mogliście wziąć czegoś lekko strawnego?
- Na następny raz zapamiętamy.- Oznajmiła od niechcenia Kugisaki.
- Itadori.- Zwrócił się do niego Megumi.- Stałeś się silniejszy. Wtedy obaj powiedzieliśmy że nasze przekonania są właściwe.- Kobieta słuchała uważnie tego co mówił chłopak. Wydawało się jej że miał na myśli incydent gdy ojciec pozbawił serca Itadoriego.- Wciąż myślę że tak jest, albo inaczej mówiąc może obaj jesteśmy w błędzie.- Stwierdzenie Fushiguro nie tylko zdziwiło Katari, ale również pozostałą obecną dwójkę.
- Na niektóre pytania po prostu nie ma odpowiedzi.- Oznajmiła Kugisaki.- Za dużo nad tym myślisz. Za niedługo wyłysiejesz.
- Zgadzam się z Kugisaki niepotrzebnie męczysz się sprawami nad którymi nie możesz w pełni zapanować.- Dodała Katari.
- Chodzi o to czy jesteśmy w stanie to zaakceptować.- Wyjaśniał chłopak.- Nie mogąc się obronić nic nie będziesz mógł zaakceptować. Słabi czarownicy nie mają takiej możliwości. Dlatego stanę się silniejszy. Wkrótce cię prześcigne.- Ostatnie zdanie było skierowane wyłącznie do Yuji'ego.
- W ogóle się nie zmieniłeś.- Stwierdził zadowolony Itadori.
- Mogli byście nie wykluczać mnie z rozmowy.- Wtrąciła oburzona Kugisaki a Katari stała z boku śmiejąc się cicho.
- Jak przystało na przyjaciół mojego Brothera.- Nagle z nikąd pojawił się Todo na co Katari się zlękła, a Itadori wyskoczył przez okno całe szczęście byli na parterze.- Dokąd tak pędzisz Brother!- Krzyczał wybiegając za nim.
- Nie powinnaś jakoś zareagować?- Zapytała Kugisaki.
- Aoi go nie skrzywdzi, ale fakt mógł by mu dać trochę spokoju.- Katari ruszyła za uciekającym Itadorim.
- Jestem ci wdzięczny, ale daj mi już spokój!- Krzyczał biegnąc ile fabryka dała w nogach.- Wtedy mój mózg nie działał normalnie!
- Co ty pleciesz! Przecież jesteśmy najlepszymi kumplami już od gimnazjum !- Oznajmił Todo wskakując za chłopakiem na dach.
- Ja nawet nie chodziłem z tobą do budy!- Krzyczał dalej z bezsilności.
- Aoi daj żesz mu spokój!- Nawoływała go do porządku kobieta.- Jak nie przestaniesz będę musiała.....- Todo nagle i gwałtownie się zatrzymał a Katari mało co w niego nie uderzyła. Słyszała przed nim groźnie warczenie. Ustała obok chłopaka a jej wzrok utkwił w Kowu który nie chciał przepuścić dalej Aoi'ego.
- To..... fascynujące.- Stwierdziła kobieta widząc z jakim zapałem Kowu chciał bronić Itadoriego, bez żadnej jej komendy. Todo wydawał się lekceważyć kota dlatego ruszył do przodu, Kowu miał już zatankować, a Katari reagować by nie doszło do tragedii, ale uprzedził ją Itadori.
- Co ty wyprawiasz! Zostaw! Zły kot.- Skarcił go Yuji a Kowu położył się na dachu jakby był zawstydzony swoim zachowaniem.
- Ale.... Nie rozumiem?- Stwierdziła zdziwona przeczesując włosy dłonią.
- O co chodzi?- Zapytał rozkojarzony różowo włosy.
- Kowu chyba uznał cię za pana......
YOU ARE READING
Księżniczka Klątw (Reader X Jujutsu Kaisen)
FanfictionRoymen Sukuna król klątw zreinkarnował się w naczyniu pod postacią młodego chłopaka Itadoriego. Katari czując jego przeklęta energie postanawia ruszyć jej śladem. Docierając na miejsce okazuję się że jest tam również czarownik Jujutsu który chcę egz...