Rozdział 3

111 8 5
                                    

    Parę tysięcy średniowiecznych er później z prochu (strzelniczego) powstało trzecie wcielenie Gienka. Odrodził się on jako wesoły Włoch, który był piekarzem konduktorem.

    Pewnego ranka po porannej gimnastyce otworzył okiennice i przeciągnął się szczęśliwy, że żyje i że nie umarł podczas zatonięcia Tytanika*o którym nie miał pojęcia.

Aż tu nagle wielki boczek rozdeptał wesołego Włocha Gienka wraz z jego całym wesołym domkiem i jego życie - dosłownie - legło w gruzach.

Zginął... ale przeżył! Jako wojownik ninja walczący na froncie za ojczyznę i piszący w wolnym czasie (którego nie miał) poetyckie wiersze. Wiersze te miały tematykę dość osobliwą gdyż pisał w nich o tak Trudnych Sprawach jak: "Co zrobić gdy kalafior się rozgotuje?" albo "Jak ztrolować drzwi od piwnicy?".

Po paru latach zdał sobie sprawę z tego, że jest już 24 wiek, a on ciągle zachowuje się jak neandertalczyk. Więc postanowił zrobić coś pożytecznego a zarazem nowocześniejszego niż pisanie poradników pisanych wierszem. Więc założył biologa czyli bloga o biologii. Miał bardzo ambitne plany. Postanowił zostać zawodowym szamanem i robić sekcje zwłok.

Niestety nic z tego mu się nie udało bo przyszedł kolejny wielki potop i zmył wszystkich z powierzchni ziemi. Oprócz Gienka, bo był rozsądny i zbudował motorówkę na którą zabrał dwa komary! Dopłynął nią aż na Marsa (nie mam pojęcia jak ale jakoś to zrobił) i tam założył kolonię. I hodował komary! Założył nawet rezerwat specjalnie dla komarów, w którym rosły tez drzewa, których nie wolno ścinać! No popacz, taki był odpowiedzialny! Założył, że nikt nie przeżył (bo tak było) więc postanowił poszukać innych ludzi... na Jowiszu. Tam się udał swoją motorówką którą przerobiła na tojtoja i zaśmiecał po drodze kosmos odchodami żeby później znaleźć drogę. No popacz, taki był odpowiedzialny!

A na Jowiszu spotkał kosmitę.

- Czy jesteś aptekarzem? - spytał kosmita.

- Nie - odpowiedział zbity z tropu Gienek - Ale za to mam pisiont twarzy!... podobno...

- Acha to cię nie zatrudnimy.

- Ale ja nie szukam pracy, ja szukam ludności...byle żywej!

- Chwila...

Z tymi słowy kosmita oddalił się i po chwili która trwała godzinę wrócił z kolegą.

- Ej stary - powiedział do niego - ten Włoch szuka żywej ludności! Co z nim zrobimy?

- No popacz, taki jest odpowiedzialny! - odparł ten drugi kosmiteł po czym zabił Gienka pasztetem z golonki.


*tak ma być XD

Pisiont Twarzy GienkaOù les histoires vivent. Découvrez maintenant