Rozdział 13

33 4 1
                                    

Gienek nr.16 siadł na dezajnerskiej kanapie swojej babci i włączył telewizor. A w tym telewizorze usłyszał gościa co prawił tak:
- Witaj przybyszu! Jam jest Wróżbita Maciej! Tylko u mnie poznasz odpowiedzi na pytania, których jeszcze nie zadałeś!
- Motyla noga! - Gienek przeklnął ze szczęścia i zadzwonił do Wróżbity Macieja.
- Tak - powiedział mu wróżbita.
- O jejku jej! - ucieszył się Gienek. - To na prawdę działa! Miałem się spytać czy w następnym wcieleniu zostanę sławny i bogaty!

Po tej łopatologicznej (o.o) rozmowie Gienio stwierdził, że chce zostać wróżbitą, że jest to jego cel życiowy, przeznaczenie, że został do tego stworzony, że Wróżbita Maciej to jego idol, wzór do naśladowania i miszcz.
Kiedy tylko Wróżbita Maciej ogłosił konkurs na wróżbitę, Gienek się zgłosił i pojechał Busem 3000 na Opole. Tam przesiadł się w tramwaj do Gdańska, a stamtąd samolotem dopłynął do jakiejś wsi w największym zadupiu, o którego istnieniu nikt nawet nie ma pojęcia.

- Mężni przybysze! - powiedział Wróżbita Maciej do wszystkich uczestników konkursu. - Zjedzcie psią karmę i się nie pożygajcie, to zostaniecie wróżbitami.
Wszyscy zjedli i wszyscy zaczęli żygać tęczą...oprócz Gienka, no bo to przecież główny bohater jest, tak?
- Brawo Gieniuszu, zostaniesz teraz wróżbitą! Masz talent po zwoim pra przodku, piątym wcieleniu Gienka, który był wróżbitą-parówką - stwierdził Wróżbita Maciej i wyszkolił go na Wróżbitę Gienka Zajebistego II. Wtedy Gienek mógł wystąpić w telewizji i straszyć ludzi, że jak nie skorzystają z jego usług wróżbickich to przyjdzie do nich do domu... WE NOCY!
Lecz pewnego dnia nastała Wielka Noc i wtedy też Gienek pobił rekord świata w jedzeniu surowych jajek i umar śmiercią nienaturalną na ebole...[*]

Ale to nie koniec, bo przecież Wróżbita Gienek Zajebisty II przepowiedział sobie (A może to był Maciej? Nie ważne!) że będzie w następnym wcieleniu sławny i bogaty! Więc był sławny i bogaty! Gienio został co więcej raperem, a jego raperska ksywa brzmiała: Pro Gienio. Jeździł tak płaskim i długim samochodem, że nie wyrabiał na zakrętach. Cały czas chodził w FULKAPIE i jodłował:
- Ona czuje we mnie piniondz!!!
A to wszystko przez to, że jego Pro Babka spisała mu w testamencie 6 prawidłowych cyfr do totka. No to wygrał koleś 69696969696969696969 złotych...w drobniakach! Trolololo! Wszystkie po tygodniu wydał, albo pogubił i został biedakiem, który miał krótsze włosy niż łysy! 😎 Pro Gienio potrafi!

Pisiont Twarzy GienkaWhere stories live. Discover now