1

4.7K 139 60
                                    

Przez całe swoje dzieciństwo marzyła o życiu jak z bajki. Oglądała produkcje Disneya i wyobrażała sobie jak jakiś królewicz na białym koniu podjeżdża pod jej balkon i zabiera do swojego zamku. Do swojego świata i zabiera ją z jej okropnego życia. Wtedy w życiu nie pomyślałaby, że jej marzenie kiedykolwiek się spełni, a jej wybawcą będzie chłopak z wyższych sfer.

Teraz, była jego narzeczoną, a jeszcze pół roku temu czuła do niego ogromny żal i nie chciała na niego patrzeć. A teraz po prostu go kochała, za wszystko co w sobie miał. Jego idiotyczność, zabawność, wybuchowość, za głupie pomysły. Kochała całego go.

Dlatego też, dzień po jakże pamiętnym wieczorze, kiedy leżała w objęciach ukochanego tak trudno było jej uwierzyć, że nie był to sen, a ona naprawdę stała się przyszłą panią Matczak. Jednak podwójnie platynowa płyta zadedykowana dla niej oraz diamentowa płyta za Kiss cam, także z dedykacją dla niej uświadomiła jej, że to wszystko było prawdą . Uśmiechnęła się pod nosem i odwróciła głowę w stronę chłopaka, który cały czas spał spokojnie, co znacznie mu się należało.

Nie wiele myśląc, bardzo ostrożnie zdjęła jego rękę ze swojej tali i tak samo ostrożnie wstała z łóżka, nie chcąc budzić blondyna. Na palcach wyszła z sypialni i od razu skierowała się do kuchni gdzie zajęła się przygotowaniem śniadania.

Chciała przełamać stereotyp, że to chłopak powinien robić dziewczynie śniadanie do łóżka. Lila twierdziła (słusznie), że chłopakowi jak najbardziej się należało wtedy jak najlepsze śniadanie i jak najlepszy dzień, gdyż nie dość, że zrobił najlepszy i największy koncert w Polsce, to jeszcze sprawił, że dziewczyna przyjęła jego oświadczyny.

Włożyła do tostera kromki chleba, aby podpiec je na złoty kolor. Pokroiła awokado oraz pomidory, a następnie przygotowała jajka w koszulce. Wyłożyła wszystko na talerz i bez problemu mogła powiedzieć, że to śniadanie wyglądało niczym wyjęte z Instastory fit influencerek. 

Kiedy weszła z talerzem i kubkami do sypialni przywitał ją widok mocno zaspanego blondyna, który właśnie przecierał oczy, przez co uśmiechnęła się pod nosem.

- Dzień dobry - powiedziała nieco zachrypniętym głosem.

- Dzień dobry - powiedział cicho, gdyż jego głos był jeszcze bardziej zachrypnięty niż jej - Nie musiałaś, to ja powinienem...

- Zamknij się Matczak - przerwała mu - Należy ci się - odparła siadając na krawędzi łóżka obok chłopaka i położyła talerz na jego nogach.

- Tobie też Matczak - mruknął.

- Nie zapędzaj się - zaśmiała się cicho czochrając mu włosy - Jak się czujesz? Po za zniszczonym gardłem.

- Wspaniale - uśmiechnął się - Przy tobie zawsze czuje się wspaniale - odparł całując ją krótko w usta.

- Nie musisz już się podlizywać - zaśmiała się.

- Nie podlizuje się, tylko mówię prawdę - powiedział biorąc łyk kawy - Sugerujesz coś, żebyśmy poszli na siłownie? - spojrzał na kanapki z awokado.

- Ja mam to w planach - odparła - Ale ty nie musisz, chyba że chcesz.

- Tak cię kocham, że pójdę za tobą wszędzie, nawet na siłownie - powiedział z pełnymi ustami.

- Zobaczymy jak długo - zaśmiała się biorąc łyk kawy.

- Nie wierzysz we mnie? - prychnął.

- Nie no, jasne, że wierze - uśmiechnęła się pod nosem - W ogóle sprawdzałeś już Instagrama?

- Nie - pokręcił głową - A ty?

- Też - westchnęła - Trochę się boje, bo z tego co pisała mi Michalina i Marcysia, media dosłownie oszalały.

- No nic dziwnego - zaśmiał się - Jesteś tak ładna, że też bym oszalał gdybym dowiedział się, że ktoś taki jak ty jest z jakimś raperkiem.

Słysząc to spojrzała na niego zaskoczona i zamrugała parę razy, nie do do końca wierząc w to co powiedział.

- Na pewno się nie przeziębiłeś? - zapytała przykładając mu wierzch dłoni do czoła.

- Nie - wyszczerzył się.

- Matko Michał - pokręciła głową - Chodziło mi o to jak media zareagowały na to, że TY się zaręczyłeś - powiedziała - Wiesz mimo wszystko rzadko jakikolwiek raper oświadcza się na swoim koncercie, a mówimy tu o tobie, gdzie ty nie udostępniasz żadnych prywatnych relacji.

- Wiem, wiem - położył jej rękę na udzie - Ale nie masz się czego bać - uśmiechnął się - Ludzie cię lubią, więc na pewno nie przestaną tylko dlatego, że jesteś moją narzeczoną.

Na ostatnie słowo uśmiechnęła się delikatnie. Cały czas nie mogła uwierzyć, że naprawdę była jego narzeczoną.

- No tak, pewnie tak - pokiwała głową.

- Ale na razie się tym nie przejmuj - uśmiechnął się - Zjedzmy razem śniadanie i niech ten dzień będzie tylko dla nas - odparł klepiąc miejsce obok siebie.

Ich zaręczyny były wielką sensacją. Można by powiedzieć, że było to jedno z ważniejszych wydarzeń w tamtym momencie w całym internecie, a ich imiona były na ustach większości młodego polskiego pokolenia. 

Na Youtube czy Tik Toku roiło się od shotów momentu ich zaręczyn, czy różnych editów z nimi w roli głównej. Nie zabrakło także, różnych idiotycznych artykułów na stronach plotkarskich i równie idiotycznymi nagłówkami. 

- Mimo wszystko wybranka Maty, cały czas pozostaje dla nas zagadką, gdyż dziewczyna ma prywatny profil, a i również bardzo ciężko do niej dotrzeć - przeczytała, kiedy wieczorem siedziała na kanapie razem z Michałem jedząc pizzę - No już serio nie mają o czym pisać.

- Teraz będą ci robili psychologiczny profil i analizowali twój każdy ruch, przygotuj się na to - zaśmiał się.

- Ale zabawne, na prawdę - powiedziała z ironią z powrotem patrząc na telefon - Lila Bielińska szerzej znana jako menadżerka popularnego rapera Maty, a prywatnie jego narzeczona jest 20-sto letnią studentką medycyny i absolwentką jednego z elitarnych warszawskich liceum - Batorego... No serio interesujące...

- Już zapomniałem, jak bardzo uwielbiam patrzeć na ciebie jak jesteś zirytowana - zaśmiał się dokładnie się jej przyglądając.

- Nie gadaj tyle, bo musi ci wrócić głos - mruknęła - I pij tą herbatę - wskazała na parujący kubek.

- Już dobrze mamo - wzniósł ręce do góry, na co dziewczyna wywróciła oczami.

- Jak chcesz, to nie muszę o ciebie tak dbać - powiedziała.

- Przecież nic nie mówię - odparł biorąc łyk herbaty - Jest pyszna - wyszczerzył się.

- Oj Matczak, nie wiem w co ja się wpakowałam - złapała się za głowę.

- I tak już, się ze mną męczyłaś Matczak - powiedział - Te zaręczyny nic nie zmieniają. I w ogóle chłopaki wbiją niedługo.

- Wiem Marcelina mi pisała - odparła - Ale nie mam siły na żadne gotowanie, więc coś zamówimy.

- Damy im resztki pizzy - wskazał na prawie puste pudełko, na co dziewczyna parsknęła głośno śmiechem.

- Dobrze, że jeszcze nie musisz zostawać panem domu, bo twoi goście by chyba umarli z głodu.

- Dlatego, to ty będziesz rządzić domem - wyszczerzył się.

- Już to widzę - mruknęła.

- Serio ci mówię - zarzekał.

- No zobaczymy - powiedziała nie przekonana.

- Z resztą, czy to będzie ważne? - powiedział nagle - Ważne, że będziemy mieli siebie.

- I będziemy dla siebie domem - uśmiechnęła się delikatnie.

- Będziemy dla siebie schronieniem i przystanią - powiedział całując ją w czoło - Bo się kochamy, a to najważniejsze.

Dom na morzu|| MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz