28

2.2K 111 250
                                    

Przez dwa dni Lila leżała w tej samej pozycji, nie jadła, nie piła, ani z nikim nie rozmawiała. Po dwóch dniach czucia bólu i rozpaczy, zaczęła czuć zwykłą pustkę, która właściwie bolała ją bardziej niż inne emocje, które odczuwała w ciągu ostatnich dni.

Jej przyjaciele przez dwa dni próbowali jakoś do niej dotrzeć. Zagadywali ją, opowiadali różnorakie historie, a nawet zdażyło się, że Janek w pewnym momencie zaczął śpiewać jej ulubione piosenki. Jednak to wszystko nic nie dawało. Lila pozostawała z bólem na twarzy, nawet nie obdarzając spojrzeniem nikogo kto znajdował się w jej szpitalnym pokoju.

Ta tragiczna sytuacja zmieniła się dopiero, kiedy przy jej łóżku pojawił się Kinny. Dopiero jego obecność sprawiła, że blondyna oderwała wzrok od białego sufitu, a twarz wyraziła inną emocje niż obojętność.

- Nigdy nie sądziłem, że to powiem ale do twarzy ci w szpitalnym ubraniu - odparł patrząc na błękitny fartuch, który dziewczyna miała na sobie - Muszę pomyśleć żeby zrobić taki merch - uśmiechnął się słabo, licząc na to że dziewczyna zareaguje na to pozytywnie.

- Zimmer proszę, nie żartuj - odparła cicho nieco szczelniej przykrywając się kołdrą - Nie wiem czy widzisz, ale nie mam na to ochoty.

- Ale przynajmniej sprawiłem, że coś powiedziałaś - wyszczerzył się - I nie zapytałem, jak się czujesz bo wątpię, że cudownie - powiedział, przez co dziewczyna spojrzała na niego zaczerwienionymi oczami i uniosła lekko kąciki swoich ust.

- Za to masz plusa - powiedziała cicho.

- Jest postęp, uśmiechasz się i mówisz, jeszcze tylko zacznij jeść i pić, i wszystko zacznie wracać do normy - powiedział kładąc łokcie na jej łóżku.

- Ta - mruknęła i zaczęła bawić się skrawkiem kołdry - Wiesz może co z Michałem? - zapytała po chwili ciszy.

- Z tego co wiem to wszystko jest bez zmian - oznajmił - Jeszcze się nie obudził i lekarze wykluczyli krwiaka wiec obejdzie się bez operacji.

Słysząc to Lili spadł kamień z serca. Ostatnie czego chciała to operacji Matczaka, albo jego pogorszonego stanu, dlatego na słowa Wiktora poczuła ogromną ulgę.

- Widziałeś go?

- Ja nie - odparł - Ale chłopaki już u niego byli, Marcysia też i ta...Luiza.

- A Michalina?

- Też jeszcze się nie wybudziła - powiedział - A z tego co mówią lekarze to tylko kwestia czasu, wiec nie masz czym się martwić.

Bielińska pokiwała tylko powoli głową, ponownie zaopatrując się w ścianę przed nią i pogrążając się we własnych myślach.

Wiktor natomiast nie wiedział jak się zachować. Pierwszy raz był w tak okropnej sytuacji i to jeszcze sytuacji której dotyczyła bliską mu osobę. Nie ukrywał, że Lila była mu bardzo bliska. W ciągu jednego roku zdążył się o niej wiele dowiedzieć i zbliżyć, a przede wszystkim zaprzyjaźnić. Jak miał być szczery była pierwszą dziewczyną, z którą miał tak bliskie relacje i pozostawał tylko na stopie przyjacielskiej. Dlatego właśnie tak ciężko patrzyło mu się na jej krzywdę.

Jej pusty wzrok, poplątane i pozbawione blasku włosy, resztki nie domytego makijażu na policzkach i podrapane przedramiona wywoływały w nim ogromne współczucie i żal, a momentami sprawiały nawet, że nie mógł patrzeć na dziewczynę, gdyż zwyczajnie zbierało mu się na płacz.

Przez to też, wiedział że nie może dopuść aby ten stan się pogłębiał i aby dziewczyna popadała w jeszcze większą dziurę. Dlatego też obiecał sobie, że zrobi wszystko aby chociaż w małym stopniu bądź bardzo powoli ją wyciągnąć z tego gówna.

Dom na morzu|| MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz