37

2.2K 146 47
                                    

Zaniepokojeni nagłą utartą przytomności Michała, chłopaki zadzwonili po pogotowie i mimo, że chwilę przed przyjazdem karetki, Matczak się ocknął, i był w pełni świadomi kiedy przyjechali ratownicy, to i tak zabrali go do szpitala mając na uwadze, że powodem omdlenia mogły być jakieś powikłania po wypadku, które wcześniej nie zostały zdiagnozowane.

- Jeżeli powiecie mi, że teraz wypadł z balkonu, i znowu coś sobie zrobił to przysięgam, że i ja zaraz skocze z tego okna - powiedziała Lila, kiedy tylko dołączyła do chłopaków.

- Nie, nic sobie nie zrobił - odparł Tadek.

- Po prostu stracił przytomność tak nagle - oznajmił Szczepan - Więc zabrali go tutaj, żeby sprawdzić czy to nie ma nic wspólnego z tamtym wypadkiem.

- Cudownie - mruknęła - To czemu zadzwoniliście do mnie, a nie do Luizy? - spojrzała wymownie do Szczepana.

Do niego miała największy żal. To on najbardziej "wspierał" to jebane kłamstwo Baczyńskiej, przez co był też jednym z powodów jej okropnego stanu.

- Bo ty jesteś jego narzeczoną - powiedział Wyguś - I ty teraz powinnaś przy nim być.

- Ta? - mruknęła - Nie wiem, czy wam się pochwalił, ale powiedział, że nie chce mieć ze mną do czynienia i przy okazji mnie zwolnił - skrzyżowała ręce.

- Wiemy - przytaknął Stanisławski - I za to dostał od nas porządny opieprz - odparł.

- Możesz do niego wejść i się przekonać - odparł Szczepan wskazując głową na jeden z pokoi.

- Szczerze to nie wiem czy mam na to siłę - powiedziała bez emocji.

Cały czas była roztrzęsiona i bardzo bliska płaczu. Czuła, że jeżeli znowu Michał by zaczął na nią krzyczeć, mogło by się to skończyć jakąś tragedią, dlatego zwyczajnie wolała odpuścić.

-No co za głupoty gadasz? - nie dowierzał Wygański.

- Masz się nie poddawać rozumiesz?! - Tadek położył jej dłonie na ramionach - Druga tura merchu już w drodze! - potrząsnął nią lekko - Masz do niego iść, i zobaczysz, że nie pożałujesz.

- A nawet jeśli, my cały czas tu będziemy - dodał Szczepan.

- A Baczyńską się nie przejmuj, nie wie, że tu jesteśmy - powiedział Franek - No chyba, że ktoś do niej napisał - spojrzał wymownie na Krzyśka.

- Nic jej nie powiedziałem - wzniósł ręce do góry w geście obrony.

Lila spojrzała na nich z bardzo małym uśmiechem na twarzy, po czym spojrzała pytającym wzrokiem na Wiktora, jakby pytając go co o tym sądzi.

- Idź - uśmiechnął się - Tak jak mówił Szczepan, w razie czego będziemy tu cały czas.

- W porządku - westchnęła po chwili.

- Mądra dziewczyna - Stanisławski mocno ją przytulił, na co jej uśmiech minimalnie się powiększył. 

Po chwili wyswobodziła się z uścisku chłopaka i nie pewnie podeszła do drzwi od sali, w której leżał Michał. Złapała za klamkę i chicho wzdychając powoli ją nacisnęła. Jednak zanim otworzyła drzwi bardzo szybko obmyśliła czy na pewno chce to robić, i czy jej się to opłaci. Ostatecznie czując na sobie presje swoich przyjaciół i zwykłą ciekawość popchnęła dębowe drzwi do przodu, po czym nie pewnie weszła do sali zamykając je za sobą.

Tam od razu zobaczyła chłopaka siedzącego na pół leżąco na łóżku, który bardzo intensywnie wgapiał się w telefon, jednak kiedy tylko usłyszał cichy trzask zamykanych drzwi, od razu odwrócił wzrok od urządzenia, i gdy zobaczył kto stoi w wejściu uśmiechnął się lekko.

Dom na morzu|| MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz