44

2.4K 123 70
                                    

- Nie wiem czemu jeszcze nie powiedzieliśmy im całej prawdy - mruknęła Lila patrząc lekko zniesmaczonym wzrokiem na Luizę, która z szerokim uśmiechem rozmawiała z Sarą i Mają.

- Mieliście za dużo rzeczy na głowie - powiedziała Marcelina, która razem Tadkiem odprowadzali ich na lotnisko - I jakby nie patrzeć to ona była organizatorką tego wszystkiego.

- Ale nie martw się nią, tylko skup się na wolnym jaraniu i ciepłym słońcu - rozmarzył sie Tadek - I nie wróćcie z niespodzianką - puścił jej oczko.

- Jeszcze jedno słowo i przesadzisz - spojrzała na niego ze sztucznym uśmiechem.

- Jasne - kiwnął głową, zaciskając usta w wąską linie.

- Ale Tadeo ma racje - położyła jej ręce na ramionach - Nie przejmuj się tą suką i skup się na super wakacjach, i przywieź z nich jakieś zajebiste zdjęcia - uśmiechnęła się szeroko - A może uda ci się dograć na jakąś nutę.

- Albo nagrać całego disstracka - dodał Tadek, na co obie cicho się zaśmiały.

- Byłabym do tego skłonna - przyznała - Ale dobra, chyba muszę już lecieć - spojrzała za siebie, gdzie stała reszta i już na nią czekała - Będę tęsknić - przytuliła ich.

- Nie pierdol - odparł Tadek - Tęsknić to ty będziesz później za wolnym jaraniem - zaśmiał się czochrając jej włosy.

Ostatni raz na nich spojrzała po czym dołączyła do reszty, która czekała na nią przed bramkami.

Atmosfera była lekko napięta, i rozładowywała ją tylko obecność Sary, Mai i Pedro, którzy jako jedyni nie znali całej prawdy, i jedyne co wiedzieli, to że Lila z Luizą nie pałały do siebie miłością.

Lila bardzo żałowała, że nie powiedziała Sarze i Mai całej prawdy o Luizie. Jak miała być szczera to przez pewien moment zapomniała nawet, że one się znały i, że właściwie są ze sobą blisko bo inaczej Luiza nie należałaby do Internaziomali. Było to spowodowane tym, że po prostu Lila miała tego wszystkiego dość, i przez cały ten syf nie zaprzątała sobie głowy dodatkowym problemem. A teraz w duchu przeklinała swoje podejście, gdyż teraz musiała użerać się z Baczyńską.

- Jak wy się w ogóle poznaliście? - Lila spojrzała na Maję, z którą siedziała na tarasie w ich nowo wynajętym mieszkaniu.

- Kiedyś z Leo były na jednej imprezie - odparła biorąc łyk swojego drinka - No a wiesz, obie są DJ'ejkami, to miały też wspólne tematy i się zaprzyjaźniły - oznajmiła - Potem poznała ją ze mną potem z Żabą i jakoś tak naturalnie to wyszło.

- I jakim cudem my nigdy się nie spotkałyśmy? - zapytała bardziej siebie niż brunetkę - W sensie wiesz, na tylu ilu byłyśmy imprezach razem i w ogóle.

- Zawsze jej coś wypadało - odparła marszcząc brwi - W sumie jak teraz to powiedziałam na głos, to trochę dziwne, że zawsze jak mieliśmy iść z wami na melanż to ona nie mogła... A właściwie to czemu się nie lubicie?

- Stare sprzeczki z czasów gimnazjum - machnęła ręką, mocno spłycając temat - No i ta akcja z Michałem.

- O tak, to było strasznie kurewskie, a mówię to jako jej dobra znajoma - powiedziała - Nawet Leo i Mati mieli do niej wyrzuty, że tak odjebała.

- Poprawiłaś mi tym humor - uśmiechnęła się - Czuję satysfakcje słysząc takie słowa o niej z twoich ust.

- A to tylko sama prawda - wzruszyła ramionami - I tak między nami - ściszyła lekko głos - Też średnio za nią przepadam.

Lila uśmiechnęła się pod nosem słysząc to, i już miała otwierać usta z zamiarem odpowiedzenia Janowskiej, gdy nagle przez okno balkonowe weszła szeroko uśmiechnięta Luiza.

Dom na morzu|| MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz