Z dedykacją dla AnkaCierocka0 ❤️❤️
Tak, to jej pomysł :D____________________
* * *
DracoMiał nie palić, jednak to, co usłyszał kilkanaście minut temu, sprawiło, że musiał. Po prostu musiał zapalić. Całe szczęście udało mu się ukryć przed matką paczkę fajek i właśnie wyciągnął ją z kieszeni spodni.
Wsadził jedną między wargi i odpalił, patrząc na oddaloną od niego o kilkadziesiąt stóp limuzynę, przy której stała Granger i Narcyza.
Pogrążone w rozmowie, zapewne czekały na dwóch kretynów, którzy nadal nie wyszli ze sklepu.
A on?
On oddalił się na bezpieczną odległość, żeby w spokoju patrzeć na kogoś, kto z całej siły przywalił mu w twarz kilkoma słowami.
Noż kurwa jego mać.
Kolejny raz!
— Czyżbyś dostał kopa w dupę, braciszku? — Niespodziewanie usłyszał za sobą cichy kobiecy głos. Zerknął przez ramię, by ujrzeć blondynkę ukrytą pod kapturem zapewne horrendalnie drogiej cienkiej czarnej kurtki.
— Charlotte? — Uniósł brwi zaskoczony jej widokiem. Był pewny, że już dawno temu wyszła ze sklepu i wróciła do domu, a ona stała teraz w cieniu budynku i patrzyła dziwnie lśniącymi oczami w jego stronę.
— Słyszałaś? — spytał, po czym wydmuchnął dym w górę i zrobił krok w tył, by stanąć obok kobiety.
Był pewny, że wie, o co pyta.
— Aż do ostatniego słowa.
Zajebiście.
Po prostu, kurwa, cudownie.
Zerknął w bok. Jedna z jasnych latarni oświetliła ukrytą pod kapturem twarz blondynki.
Zaczerwienione oczy i nos mówiły same za siebie.
— Płakałaś? Ej, nie ma co się tak przejmować, nie ona to inna. — Wzruszył ramionami, dając znać McClain, że ten kosz wcale go nie obszedł.
Miał go w dupie.
— Przecież nie przez ciebie płaczę, kretynie! — Pociągnęła nosem. — Tylko przez niego. — Wskazała podbródkiem w stronę limuzyny.
Zamarł z fajką przy ustach i poleciał krótką, ale treściwą wiązanką przekleństw pod adresem faceta, który właśnie wyłonił się z samochodu.
— Co on tu robi?!
Silva wyglądał jak jeden z tych hollywoodzkich aktorów – idealne dopasowane dżinsy, drogi T-shirt i kurtka, a do tego ciemne okulary skrywające jego oczy przed światem, chociaż był dość późny wieczór.
Debil.
No po prostu debil.
— Też chciałabym wiedzieć — mruknęła Lotte dziwnie żałośnie.
Strzepnął popiół na ziemię i znów utkwił wzrok w cholernie nieproszonym gościu, który właśnie wyciągał dłoń do Granger i tak po prostu odgarnął kosmyk włosów za jej ucho.
W ten sam sposób jak on zrobił to pół godziny temu!
— Ona naprawdę mu się podoba. — McClain po raz kolejny pociągnęła nosem.
![](https://img.wattpad.com/cover/282664863-288-k63332.jpg)
ESTÁS LEYENDO
Twój ruch / Dramione
Fanfic- Ja? To moja wina? - spytał ochrypłym głosem. Przez ostatnie lata podróżował po świecie, wydając forsę na lewo i prawo - imprezy, dziewczyny, kilka mieszkań w największych, najbogatszych miastach, nie mówiąc o najnowszych modelach mioteł, a nawet m...