Wstałam rano słysząc najgorszy dźwięk jaki istnieje. Dźwięk dzwoniącego budzika.
Zaspana przetarłam oczy i wyłączyłam budzik.
Wstałam z łóżka dotykając lodowatej podłogi.
Czy ta szkoła musi istnieć?
Poczłapałam do łazienki, zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic.
Kiedy ciepłe krople zaczęły spadać na moje nagie ciało i włosy wzięłam mój ulubiony szampon do włosów który miał zapach Vanili i zaczęłam nim myć moje włosy.
Wyszłam po 30 minutach. Czy tylko ja tak mam że myje się przez niecałe 10 minut a przez resztę czasu śpiewam?
Zawinęłam wokół mojego ciała ręcznik i wyszłam z łazienki. Weszłam z powrotem do mojego pokoju. Wyciągnęłam z szuflady zapalniczkę i paczkę papierosów. Otworzyłam okno i usiadłam na parapecie. Zapaliłam papierosa i zaciągnęłam się dymem.
Nagle dostałam wiadomość. Sięgnęłam po telefon. Niestety był to Collin- największy skurwiel jakiego znam.
Od Debil:A co ja widzę? Czy to Madison która pali? Ciekawe czy Twoja mama by była zadowolona z tego powodu.
Niestety, ale nasze mamy się przyjaźnią i jak były młode kupiły domy obok siebie. Jeszcze jakby tego było mało to moje okno jest naprzeciwko okna Collina.
Do Debil:Kurwa jeżeli piśniesz słowo komukolwiek to zobaczysz że się już nie obudzisz.
Spojrzałam na jego okno. Też stał przy oknie. Ten skurwiel się zaśmiał z mojej wiadomości!
Od Debil:Tak, tak już się ciebie boję kotku.
Przeczytałam wiadomość i wytrzeszczyłam oczy widząc ostatnie słowo. Nie no teraz to mnie wkurwił.
Do debil: Jeszcze raz tak mnie nazwiesz, a zobaczysz że do ciebie przyjdę z nożem.
Od Debil: Nie złość się kotku. Złość piękności szkodzi.
Do Debil: Jak się tylko zobaczymy to się z tobą policzę
Debil: Dobrze kotku, a i fajnie wyglądasz :D Ale lepiej by było gdybyś była bez ręcznika.
Wyrzuciłam papierosa. Pokazałam mu środkowy palec po czym zamknęłam okno i zasłoniłam rolety.
Podeszłam do szafy po czym wyciągnęłam z niej czarne jeansy a do tego biały top.
Przebrałam się po czym znowu poszłam do łazienki.
Umyłam zęby drugi raz gdyż nie chciałam żeby mama dowiedziała się że palę. O ile ten skurwiel jej nie powie. Rozczesałam moje długie bronzowe włosy i zaczęłam robić swój codzienny makijaż który składał się z korektora, pudru, tuszu do rzęs oraz błyszczyka. Nałożyłam korektor i wklepałam go gąbeczką po czym nałożyłam puder. Wytuszowalam swoje dość długie rzęsy, a potem nałożyłam bezbarwny błyszczyk na moje usta.
Gdy zrobiłam swój makijaż wyszłam z łazienki i zeszłam na dół do kuchni.
Przywitała mnie tam moja mama która robiła naleśniki. Miała ona blond włosy do ramion i duże ciemno niebieskie oczy. Na pewno nie odziedziczyłam urody po niej. Chociaż nie wiem jak wyglądał mój ojciec. Zostawił mnie i mamę od razu po moim urodzeniu. Nie kontaktował się z moją mamą. Mama opowiadała mi że był kochanym człowiekiem chociaż nie do końca jej w to uwierzyłam. Jak kochany człowiek mógł zostawić swoją dziewczynę ze swoim nowonarodzonym dzieckiem? Było mi smutno gdy koleżanki w podstawówce opowiadały mi o swojich szczęśliwy kochających się rodzicach. No cóż przynajmniej moja mama ma mnie.
YOU ARE READING
The perfect enemy [ZAWIESZONE]
RomanceMadison i Collin są wrogami już od najmłodszych lat. Mamy Madison i Collin'a się przyjaźnią od podstawówki więc niestety ta dwójka jest skazana na częste widywanie się chodź tego nienawidzą. Tylko że Madison nie jest już małą naburmuszoną dziewczyn...