Rozdział 16

1.7K 38 8
                                    

Jechaliśmy wraz z Collin'em na lotnisko, aby odebrać naszych rodziców. Byłam bardzo szczęśliwa, że w końcu zobaczę moją mamę.

- Jesteśmy - powiedział Collin parkując na parkingu gdzie mieliśmy czekać na rodziców.

Wyszłam z auta odpalając używkę. Nim się obejrzałam chłopak stanął obok robiąc dokładnie to co ja.

-Boję się - Collin przerwał ciszę swoim wyznaniem który mnie zdziwił. Wypuścił dym z ust. - Słyszałem od ojca, że mama wcale nie wygląda i nie czuję się najlepiej po wypadku. Boję się ją zobaczyć w takim stanie to zawsze ona mi pomagała gdy czułem się źle, a teraz to ona potrzebuje pomocy.

-Znając Kate i tak nie będzie chciała waszej pomocy-zaśmialiśmy się.

-Taka właśnie jest mama.

Taka właśnie jest Kate.

Naszą rozmowę przerwało pukanie w szybę. Odwróciłam się w stronę okna i ujrzałam moją uśmiechniętą mamę. Po chwili byłam już wyciągnięta z auta i w uścisku mamy stałam na parkingu.

-Moje dziecko wiesz jak ja tęskniłam - załkała moja mama trzymając mnie w uścisku.

Gdy mama w końcu mnie wypuściła odwróciłam się w stronę reszty wpadając w uścisk z Kate.

-Czy mi się wydaje, czy ty jeszcze bardziej wyładniała -bardziej przyznała niż zapytała - Mam nadzieje że nie zastane zdemolowanego domu.

-Spokojnie jest w nienaruszonym stanie - uśmiechnęłam się do niej. Odsunęła się ode mnie i w końcu mogłam się jej przyjrzeć.

Stała na kulach gdyż miała mogę w kipsie. Na twarzy i ciele miała liczne zadrapania i siniaki. Wyglądała niezbyt dobrze.

-Jak się czujesz? - zapytałam.

-Świetnie.

Kłamała.

Nie wyglądała i zapewne nie czuła się świetnie.

Kate chyba zauważyła że nie uwierzyłam jej wiec machnęła ręką i zarządała powrót do domu.

Wsiedliśmy wszyscy do samochodu i wróciliśmy do naszych domów. Gdy dojechaliśmy Anderson'owie poszli do swojego domu a ja wraz z mamą poszłyśmy do naszego.

-Musimy nadrobić ploteczki! - oznajmiła moja mama wchodząc do salonu z winem i kieliszkami.

-Pozwolisz mi wypić wino?

-Nie, ty będziesz pić sok - odpowiedziała poważnie.

Przez resztę wieczoru siedziałyśmy opowiadając co się u nas działo.

*

-Wyglądasz pięknie!

Przygładziłam ostatni raz sukienkę, którą miałam na sobie. Była ona elegancka, ale też nie za bardzo. Włosy miałam związane w kucyka.

Wyszłyśmy wraz z moją mamą z domu. Zostałyśmy zaproszone na kolacje do rodziny Anderson'ów. Mogłam się tego spodziewać.

-A kogo ja tu widzę! - przytuliła nas Kate gdy otworzyła nam drzwi. Po chwili nas wypuściła i odskoczyła na kulach od drzwi. - Zapraszam do środka.

Weszłyśmy do domu i od razu poszłyśmy za Kate do jadalni. Usiadłyśmy przy naszych stałych miejscach. Na szczycie stołu siedział David po jego prawej stronie siedziała jego żona, a zaraz obok moja mama. Na przeciwko mojej rodzicielki siedziałam ja a obok mnie siedział Collin.

Podczas kolacji głównie gadaliśmy o butiku mamy i Kate. Opowiadały nam co się zmieniło i jak idzie współpraca. Jednak przeczuwałam że za chwile któraś z nich zada pytanie któremuś z nas. I tak też się stało po chwili.

The perfect enemy [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now