Rozdział 2

824 52 145
                                    

Kolejny dzień rozpoczął się dla Osamu standardowo. Wstać, ubrać się i zejść na śniadanie, które właśnie kończył. Dazai wsiął ostatni kęs swojego ulubionego deseru kiedy usłyszał krzyk jakieś służki na korytażu.

- Proszę pocze!- do sali wbiegła niska dziewczynka z lekko opaloną skórą, czarnymi włosami i dużymi zielonymi oczami które wbiły się w księcia

- OOOSAMMUUUU!! - Krzykła i rzuciła mu się na szyje.

- S-sayaka? - wydukał brązowooki - wtedy połączył fakty. Specialny gość, siostrzenica. Siostrzenica przyjechała do niego w niespodziewane odwiedziny.

Dazai poczochtał jej włosy
- jak ci minęła podróż?

- Dobrze! W końcu moge znów zobaczyć twój ogromny pałac!

Brązowooki zrobił głupią minę. Liczył jednak na to że Sayaka ucieszy się bardziej na spotkanie z nim niż na miejsce w którym spędzi najwyraźniej kilka dni

Chuuya w tym czasie Szedł korytarzem przeciągając się i ziewając.
- jestem wykończony a jest dopiero ranek... - Wydukał śpiącym głosem - w sumie co się dziwię jak wstałem już o 5 - westchnął.
Rudowłosy mierzył wzrokiem pałac przyglądając się każdemu nawet najmniejszemu szczegółowi.
- no i na cholerę mnie tu trzyma... Skoro i tak nie mam tu nic do roboty, a wszyscy mierzą mnie wzrokiem jak największego intruza... Oddał bym wszystko co mam aby wrócić do domu - Wydukał cicho pod nosem, kiedy wpadł na jednego ze strażników. Nizołek odbił się od mężczyzny przez co stracił równowagę i usiadł sobie na podłogę.

- Patrz jak leziesz kundlu ! - syknął strażnik patrząc z góry na Chuuyę - co znowu kombinujesz co ?

- odwal się ! Nikt nie pytał cię o zdanie po za tym mogles uważać jak leziesz ! - chuuya na wkurwie popatrzył na strażnika.

- słuchaj no ty mały - mężczyzna złapała Chuuyę za kołnierz i podniósł go do góry - nie fikaj bo ci się oberwie i nawet książę ci nie pomoże - fuknął a następnie puścił rudzileca i oddalił się w swoją stronę.

- już się boję - śmiechnął ironicznie po czym sam udał się w do zamkowej fontanny, która mieściła się w środku pomieszczenia. Chuuya usiadł sobie na jej powierzchni i oparł się o murek tym samym jeżdżąc delikatnie ręką po tafli wody.

Dazai przetarł twarz dłonią, nie sądził że oprowadzanie dziecka będzie takie męczące. Niestety... Sayaka była bardzo energiczna.

- Chce iść na plaże!

- Nie, to za daleko. A zaraz jest obiad.

- Przecierz niedawno śniadanie jadłeś!

- Ale po śniadaniu szybko jestem głodny.

- Ale ja chce zobaczyć morze!

- Po obiedzie... może w takim razie pójdziemy nad fontannę?

- Fontannę?

- To też woda.

- No dobra... - Sayaka wbiła wzrok w ziemię niezadowolona i potuptała za księciem. Po chwili byli na miejscu.
- Woooow! - Krzykła podbiegając do fontanny. - co to jest? - Powiedziała pokazując palcem w kompletnie randomowe miejsce na wodzie.

- To kwiaty lotosu - zaczął Dazai. - są w naszym królestwie bardzo popularne. Są niezwylke delikatne i pię...

- Nie kwiatki! Ten menel...

Teraz Dazai zauwarzył że wskazuje palcem na Chuuye z którym złapał niezręczny kontakt wzrokowy.

Rudowłosy z małym szokiem patrzył na Osamu a następnie na Sayake.
Chuuya przewrócił oczami a następnie wstał ze swojego miejsca i ruszył w kierunku Osamu.
Rudowłosy zmierzył go  zirytowanym spojrzeniem a następnie zerknął na dziewczynke i wsunął jej we włosy małego kwiatka lotosu.
- nie dość że delikatne to jeszcze piękne tak samo jak ta mała księżniczka tutaj - odparł z małym prawie niezauważalnym uśmiechem.
Chuuya Westchnął w duchu a następnie udał się gdziekolwiek byle by nie być blisko Osamu.

" Kwiat Pustyni" / soukoku Where stories live. Discover now