Rozdział 19

409 22 26
                                    

Czas bardzo szybko minął. Osamu nawet nie zdążył się zorientować kiedy znów stał i szykował się na rejs po nilu. Tym razem w końcu będzie miał towarzystwo, dwa lata temu płynął sam. Osamu jeszcze raz przejrzał się w lustrze. Miał na sobie czarną długą szatę z białym pasem w talii.
- No dobra... idziemy...

Po jakimś czasie Osamu stał już na pokładzie, a Chuuya i Sayaka już tam byli.

- Osaaamuu!! Kiedy płyniemy?!

- Sayu... czekamy na twoją mamę...

- No to lepiej płyńmy bez niej... - mrukła

Osamu tylko zmarszył brwi i znów spojrzał na wodę nilu.

Neferis stała przed lustrem i opierała się o stół pacząc na swoje odbicie. Wzięła głęboki oddech i się wyprostowała.
- Trzeba iść... czekają na mnie...

Nie chciała płynąć. Ale jej córka płynęła i ten rudzielec też. Nie może dopuścić żeby znów ją skrzywdził.

Chuuya siedział sobie na skrzynkach jedzą jabłko. Nizołek jednak przebrał się w swoje ubrania, iż stwierdził że nie chce się jakoś bardzo odstawiać, więc postawił na tradycyjną białą koszulę która z jednej strony była wsadzona w   czarne spodnie. Włosy rudego były spięte w luźnego koka z boku głowy z tradycyjnie wyciągniętym bokami i grzywką. 
Oczywiście nie mogło zabraknąć czarnego jokera na jego szyi, czy też czarnych kresek na powiekach, tym razem jednak, chuuya zabrał swój czarny kapelusz. Założył go chyba z drugi raz w życiu ale wyglądał w nim ładnie... Nawet bardzo, pasowało mu.

- NOOO OOSAMUUU!!

- Sayu... proszę cię....

- Ale jej ciągle nie ma! Pewnie już się nie pojawi!

Osamu odwrócił wzrok. Rzeczywiście długo jej nie było i powinni dawno wypłynąć, ale z drugiej strony nie wypadało tak jej zostawić.

- O.. idzie w końcu... - Mruknęła szatynka chowając się za barierką.

Nefefis weszła na pomost.
- Przepraszam że musieliście na mnie czekać...- Wydukała spuszczając wzrok i weszła na pokład.

Osamu odprowadził ją wzrokiem.
- Myślę że możemy w końcu ruszać!

Chuuya popatrzył na szatynke, która z zacieszem patrzyła na rzekę i wszystko co znajdywało się obok.
Rudowłosy uśmiechnął się delikatnie, po czym wybrał sobie miejsce na samym dziobie .
Chuuya sprawnie złapał się linek i przeskoczył na dziób statku, siadając sobie na nim i podziwiając widoki.
Wiatr delikatnie kołyska mu włosami a chłodna bryza przyjemnie wpadała do nosa.

- Ale tu fajnie ! - Sayka podekscytowana latała od barierki do barierki.

Dazai standardowo siedział na swoim miejscu na tyłach statku i obserwował innych znajdujących się na pokładzie. Wyjrzał poza pokład obserwując widok. Cieszył się że jednak zorganizował ten rejs. Mimo że każdy zajmował się swoimi sprawami to cieszył się że ktoś z nim jest.

Neferis opierała się o barierkę obserwując raz Sayakę a raz rzucając okiem na rudowłosego. Myślała że będą więcej czasu z sobą spędzać. A jak narazie nie zwracają na siebie uwagę... i dobrze...

Chuuya w końcu znudził się ciągłym siedzeniem aż w końcu wstał zeskoczył z dzioba i udał się rozejrzeć.

- strzałeczka panowie - wydukał do strażników opierając się o statek.
- to co tam ciekawego powiecie ?
Nizołek wdał się w pogawędkę ze strażnikami.

Sayka w tym czasie z iskierkami w oczach patrzyła na wodę to na krajobraz za nią.
Szatynka w końcu podeszła do Dazaia.
- Osamu jak długo tu będziemy ? Do wieczora ?! - zapytała podekscytowana.

" Kwiat Pustyni" / soukoku Where stories live. Discover now